Sygnały z nieba

publikacja 14.02.2019 14:44

Duch Święty działa jak GPS. Naprowadza na właściwą drogę. Często w chwilach, gdy kompletnie się gubimy i nie mamy pojęcia, jaki kierunek wybrać. Zresztą posłuchajcie sami…

Dwie łopaty

Siostra Elwira Petrozzi, założycielka wspólnoty Cenacolo Nie mogą kupować jedzenia, a nigdy nie czuli się głodni. Jeszcze niedawno dla narkotyków zrobiliby wszystko, dziś odmawiają 3 Różańce dziennie. Wspólnotę Cenacolo, w której narkomani wychodzą na prostą, założyła siostra Elwira Petrozzi. Gdy 35 lat temu ruszały pierwsze domy, wspólnota nie miała dosłownie niczego. Siostra Elwira wybrała się do centrum Saluzzo, miasteczka w północnych Włoszech. Stanęła przed witryną sklepu z narzędziami i pomyślała: „Jaka szkoda, że nie mogę ich kupić”. I wtedy podszedł do niej nieznajomy mężczyzna: „Na co siostra tak patrzy?” – zapytał. „Na narzędzia” – westchnęła siostra, a on wszedł do sklepu, po chwili zaś wręczył siostrze dwie łopaty. W tym momencie siostra Elwira odkryła, że powinna otworzyć dom na zasadzie totalnego zaufania Opatrzności. Podczas modlitwy pytała codziennie Ducha Świętego, jak ma wyglądać wspólnota, która będzie mieszkać w domu. Dziś aż 80 procent chłopaków ze wspólnoty Cenacolo wychodzi z narkotyków. To nieprawdopodobna liczba, której zazdroszczą wspólnocie inne ośrodki. Jak to możliwe? Jak siostra Elwira to zrobiła? Jedyne środki to rozmowa, praca i ciągle powtarzane w kaplicy słowa: „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna…”.

Wziął moje kompleksy

Krzysiek Sowiński, ewangelizator Żył od imprezy do imprezy. Już jako pięciolatek dostał od starszych kolegów pisemka z rozebranymi paniami. – Pornografia na dobre zagnieździła się w mojej głowie i bardzo mnie niszczyła – opowiada Krzysiek Sowiński ze Skierniewic. – Byłem zakompleksionym chłopakiem. Koledzy mnie wyśmiewali. Często się biłem. Po szkole robiliśmy „ustawki”. Nie odpuszczałem. Byłem uparty. Moje kompleksy rosły razem z wagą. W szkole mnie prześladowali. Kiedyś kumple dorwali mnie w szatni i szturchali tak mocno, aż na ręce zrobił mi się ogromny krwiak. Postanowiłem, że przejdę na drugi biegun. Zacząłem chodzić na siłownię, trenować sztuki walki. Teraz ja zaczynałem odpychać i ranić. Byłem w tym coraz lepszy. Jednak nic nie było w stanie zastąpić ogromnej pustki, jaką nosiłem w sercu. Co mnie zmieniło? Spowiedź. Duch Święty uwolnił mnie od narkotyków, wulgaryzmów, pornografii, alkoholu. Poszedłem za Jezusem. Na sto procent.

Szlochałam cały wieczór

Agnieszka Kalisz-Dzik, skrzypaczka To było w czeskich górach. Wieczorem wszyscy zebrali się przy ognisku, śpiewali piosenki, rozmawiali, a Agnieszka… użalała się nad sobą. – Miałam wielkiego doła. Byłam załamana – wspomina. – „Nigdy nikogo nie spotkam – chlipałam – już do końca życia będę sama”... Przepłakałam pół wieczoru i wołałam w duszy: „Duchu Święty, musisz coś z tym zrobić, bo już dłużej nie wytrzymam”. Obok mnie siedział Michał... Dokładnie dwa lata później (co do dnia!) został moim mężem. Dopiero po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że to ta sama data… Kiedy Agnieszka użalała się nad sobą, Bóg już dawno znalazł odpowiedź.

Ale z jaką Gosią?

Karol Sobczyk, psycholog Przez kilka miesięcy prosił Ducha Świętego, by znalazł mu jakąś wspólnotę, w której mógłby się modlić. – Pewnego dnia, gdy trwałem w głębokiej modlitwie z tym pytaniem, usłyszałem głos. Nie tak, jak się słyszy kogoś obok, ale w sercu – opowiada Karol. – Głos był tak wyraźny, że słyszałem jego barwę, jego ton. Do dzisiejszego dnia mogę odtworzyć w pamięci, jak ten głos brzmiał. Usłyszałem wtedy: „Idź i porozmawiaj z Gosią”. Pomyślałem: „Z jaką Gosią?” i zapytałem Pana Boga: „Boże, ale dlaczego właśnie z Gosią?”. I drugi raz usłyszałem dokładnie to samo zdanie: „Idź i porozmawiaj z Gosią”. „Boże, ale ja nie znam żadnej Gosi. Jak mam to zrobić?”. I… cisza. Nie słyszałem już niczego więcej. Tak się złożyło, że dwa dni później Gosia, o której szepnął do ucha Karolowi Duch Święty… sama do niego zadzwoniła. Dziś jest jego żoną i razem prowadzą wspólnotę „Głos na Pustyni”.

Zrób coś!

Ojciec Michał Olszewski, sercanin Kiedyś tuż przed wakacjami, by ogarnąć wszystkie akcje duszpasterskie, ojciec Michał pożyczył samochód. – Przełożeni martwili się trochę, skąd wytrzaśniemy kasę na paliwo – wspomina. – Ale pomyślałem: „Jezu, to Twoja sprawa. Ty się tym martw!”. Jechałem do Olsztyna, gdy nagle włączyła się lampka rezerwy paliwa. Benzyna się kończyła, a ja nie miałem ani grosza. „Boże, działaj! Zatroszcz się!” – pomyślałem i w tym momencie dostałem wiadomość od znajomego, zawodowego kolarza: „Michał, przesłałem ci właśnie 3 tysiące na działania ewangelizacyjne”. Odpisałem: „Świetnie, bo pożyczyłem na ten cel samochód i właśnie skończyła mi się benzyna”. A on na to: „To doślę ci jeszcze trzy”. Od razu zrobiłem przelewy: tysiąc wysłałem przełożonemu z dopiskiem „Dla niedowiarków” (śmiech), na koszulki na ewangelizację, dla jednej biednej rodziny i na paliwo. Dwa miesiące później od tego samego człowieka otrzymaliśmy nowy samochód…

Skąd wytrzasnąć pieniądze?

Małgorzata Hutek, wokalistka jazzowa Na nagranie płyty potrzebnych było… 30 tysięcy złotych. Skąd je wytrzasnąć? – zastanawiała się Małgorzata. – Robię po ludzku wszystko, co mogę zrobić, proszę o pomoc Ducha Świętego i czekam na odpowiedź. I… nic, ani grosza. „Nie to nie!” – powiedziałam kiedyś, leżąc w łóżku. „Nie dajesz mi pieniędzy, nie nagrywam płyty. Obdzwoniłam już wszystkich sponsorów i nie dostałam ani złotówki. Niezła lekcja … Mam dosyć! Odpuszczam!” I wtedy Bóg zaczął działać. Zaczęło się od tego, że jedna kobieta przysłała mi tysiąc złotych. Powiedziała: „Modliłam się i poczułam, że mam je ci przysłać”. Gdy mieliśmy 17 tysięcy, pomyślałam: „Panie Jezu, sporo jeszcze brakuje. Dałbyś mi dziesięć tysięcy? Co to dla Ciebie…”. To był czwartek, pamiętam dokładnie. Liczyłam na wsparcie jakiejś firmy, a zadzwonił… nauczyciel języka polskiego. Powiedział, że modlił się i pytał: „Panie Boże, powiedz, co mam zrobić” i dostał odpowiedź. Jeszcze tylko żonę zapytał, co o tym sądzi, i… dostałam 10 tysięcy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.