Płyniemy i płoniemy

Rozmawiał Piotr Sacha

publikacja 22.11.2018 09:56

Jak narysować Ducha Świętego, jakie jest hasło do sieci z nieba i kiedy inni na nasz widok mówią: „Wow” opowiada ojciec Radosław Rafał, misjonarz Świętej Rodziny.

Płyniemy i płoniemy archiwum Ojca Radosława Rafała MSF

Mały Gość: Jak wygląda Duch Święty?

Ojciec Radosław Rafał MSF: Jest bardzo piękny!

Ale przecież jest duchem, więc Go nie widać...

Za to możemy zobaczyć, jak działa.

A gdyby tak wyobrazić Go sobie? Zamykam oczy… widzę białą gołębicę. To dobre wyobrażenie?

Bardzo dobre! Podczas chrztu Pana Jezusa Duch Święty zstąpił na Niego w postaci gołębicy. W Księdze Rodzaju czytamy, że gołębica przyleciała do arki Noego z gałązką oliwną, przynosząc dobrą wiadomość, że skończył się potop. W Biblii znajdziemy jeszcze inne symbole, które pomogą wyobrazić sobie Ducha Świętego. Na przykład wiatr...

Gołębica i wiatr to chyba niezłe połączenie.

(śmiech) Pomówmy więc o wietrze. Przede wszystkim nie wiadomo, gdzie wiatr ma początek i dokąd zmierza. Wiadomo, że na pewno jest. Odczuwamy go na policzkach, nieraz targa nam włosy, może nawet zerwać dach. Wiatr ma określoną siłę. Czasami bywa lekki, czasami porywisty. Na przykład żaglówka wykorzystuje wiatr, by dopłynąć bezpiecznie do portu. Co ważne, wiatru nie można przechować, zamknąć w słoiku. Bo wtedy przestaje być wiatrem, a staje się zwykłym powietrzem. Możemy powiedzieć, że wiatr robi swoje i leci dalej. (śmiech)

Płyniemy i płoniemy   Pexels

I taki właśnie jest Duch Święty?

Tak! Duch Święty to Ktoś potężny, kogo nie można zatrzymać. Ale… można do Niego dołączyć. Pędzić razem z Nim. To Ktoś bardzo bliski, jest głęboko we mnie, jest moim życiem... Bo przecież bez powietrza nie da się żyć.

Powiedział Ojciec, że Duch Święty to Ktoś. To znaczy, że jest osobą.

Osobą Trójcy Świętej. Każda nasza modlitwa to rozmowa z Duchem Świętym. On pokazuje nam Jezusa. A Pan Jezus pokazuje nam Ojca. Kiedy będziemy z Nim w bliskim kontakcie, zaczniemy rozpoznawać Jego słowa w codzienności. Bo Duch Święty pragnie być obecny w naszym życiu non stop. Jak przyjaciel. Gdy przyjaźnimy się z kimś, chcemy z nim być cały czas. Czasem mówi się o przyjaciółkach, że są jak papużki nierozłączki. (śmiech)

Możemy jeszcze wrócić nad morze?

Możemy.

Zdarza się, że silny wiatr przewraca żaglówkę. Czy wiatr Ducha Świętego może wyrządzić człowiekowi krzywdę?

Dobry żeglarz potrafi nawet bardzo mocny wiatr odpowiednio wykorzystać. Ważne, by umiejętnie żeglować. Na pewno nie należy bać się Ducha Świętego. W Piśmie Świętym czytamy też, że Duch Święty jest jak woda. Możesz się w Nim zanurzyć, a Jego źródło wytryśnie w tobie... Jeśli zbierzemy te wszystkie biblijne symbole, będziemy mogli narysować Ducha Świętego. Spróbujmy narysować rzekę. Bo Duch Święty to nie staw. On nieustannie czymś nowym zachwyca, zaskakuje. Rzeka nigdy nie będzie w jednym miejscu taka sama.

Co jeszcze narysujemy?

Ogień. Duch Święty jest jak ogień! Ale nie taki, który spala. Ogień Ducha Świętego nas rozpala! Święty Jan w Apokalipsie opisuje, że oczy Jezusa są jak płomień ognia. To ogień miłości, tęsknoty Boga za człowiekiem. Kiedy Duch Święty przyjdzie z ogniem do mojego serca, rozpali tęsknotę za Panem Jezusem.

Jak rozpoznać ten ogień?

Wtedy bardziej chce mi się modlić. Więcej czytać Biblię. I jeszcze innych podpalać tym ogniem. Ogień Ducha też oczyszcza. Wyobraźmy sobie, że polerujemy sztabkę złota. Po chwili będzie błyszczeć. Ale dopiero ogień, kiedy roztopi sztabkę, wypali z niej wszelką nieczystość i pozostanie czyste złoto.

Narysujmy coś jeszcze...

Olej. Duch Święty jest jak olej. Skórę malutkich dzieci naciera się oliwką, by ją nawilżyć i chronić. Podobnie nas przenika Duch Święty. Albo inny przykład. Dawniej zapaśnicy smarowali się oliwą, żeby łatwiej wyśliznąć się przeciwnikowi. Kiedy Duch Święty nas namaszcza, w starciu z diabłem stajemy się nieuchwytni.

Wyszedł nam piękny obraz. Ale jak rozpoznać głos Ducha Świętego?

Możemy Go usłyszeć w sercu. Duch Święty mówi na wiele sposobów. Przez nasze uczucia, obrazy, a nawet przez sny. Budzi dobre myśli, daje pokój, prawdziwą radość. Można nauczyć się korzystać z tego, co Duch Święty nam daje. Rozmawialiśmy o wietrze. Kiedy zawieje, mogę westchnąć: „Ale fajnie...”. I… koniec. (śmiech) Ale mogę to wykorzystać. Delikatny wiaterek – daje pocieszenie. Silny, gwałtowny – porusza mnie do działania. Na naszym obrazku dorysujmy jeszcze sygnalizację świetlną...

Jest światło czerwone.

Duch Święty mówi: Zatrzymaj się! Takie czerwone światło nieraz czujemy w sobie. Przykład? Koledzy namawiają, żeby pójść gdzieś z nimi zamiast do domu, jak prosiła mama. Albo chcę pograć w grę komputerową, przed którą przestrzegali mnie rodzice. No i czuję, jakbym gdzieś w żołądku miał związany supeł. Taki niepokój w sobie. Ciężar. To może być głos Ducha Świętego, który mówi: Stój!

A jeśli przejdę na czerwonym?

Zasmucam Ducha Świętego. Wiemy z Pisma Świętego, że wtedy Duch Święty ku twojemu nawróceniu będzie drążył kroplę w skale twojego serca. Bardzo delikatnie będzie kłuł: „Proszę cię, zmień to... zrób z tym coś... to nie było dobre”. I podsunie dobre rozwiązanie.

Pomarańczowe światło?

To mniej więcej taki sygnał: „Uważaj, zwolnij!”. Za moment może być czerwone albo zielone. Zielone to akcja! Czujemy pokój, bezpieczeństwo. Duch Święty mówi: wszystko w porządku, jesteś na właściwej drodze, możesz iść dalej.

Biblia wylicza konkretne dary Ducha Świętego: mądrości, rozumu, umiejętności, rady, męstwa, pobożności, bojaźni Bożej. Siedem – to już wszystko, co może nam dać Duch Święty?

Siedem to szczególna liczba w Biblii. Przykład: Pan Jezus mówi, że mamy przebaczać 77 razy. To tak, jakby mówił – zawsze. Siedem to znaczy całe mnóstwo darów, nieskończenie wiele. Duch Święty jest osobą twórczą. Można powiedzieć, że ma ciągle nowe pomysły. Niczego nie powtarza. Zawsze stwarza na nowo.

Siedem darów to taki pakiet startowy?

Tak. To dary, które mają pomóc jeszcze lepiej współpracować z Duchem Świętym. Są też inne dary, które mają pomóc budować Kościół i pomagać innym. To dary charyzmatyczne. Mówi o nich św. Paweł w Liście do Koryntian. Są dla każdego. I każdy może o nie prosić.

Jakiś przykład?

Masz mocne przeczucie, że powinieneś pomodlić się za swoją ciocię, żeby nic złego się jej nie przydarzyło. Później okazuje się, że ciocia uniknęła wypadku.

Jaki to dar?

To dar mądrości słowa. Pan Bóg podzielił się z Tobą jakąś cząstką przyszłości. A wiedział, że jesteś dzieckiem posłusznym Duchowi Świętemu i tego nie zlekceważysz. Albo inny dar – uzdrawiania. Widzisz, że ktoś jest bardzo chory. I czujesz, jakby Duch Święty świdrował ci dziurę w brzuchu (śmiech): „Nie bój się, podejdź do tej osoby. Pomódl się za nią”. No to podchodzisz grzecznie i pytasz: „Czy mogę się za tę Ciebie pomodlić?”...

A co z owocami Ducha Świętego?

Kiedy jesteśmy posłuszni Duchowi Świętemu, wtedy owocujemy! Święty Paweł wylicza: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Chociaż nie widzę Ducha Świętego, mogę Go doświadczyć, a potem inni ludzie zobaczą Go we mnie. Powiedzą: „Jaki on jest radosny, mimo że mu tak ciężko w szkole czy w domu. Jaki on uprzejmy, zawsze pomoże, zapyta, czy czegoś nie potrzeba…”. Zrobią: Wow! (śmiech) A po owocach poznajemy drzewo.

Czy można zasłużyć, zapracować na dar Ducha Świętego?

Absolutnie nie. Wszystkie dary są za darmo. Pan Jezus już zapłacił swoją śmiercią na krzyżu. My mamy tylko je przyjąć. I używać odpowiednio. Jezus mówi: „Proście, a będzie wam dane”. Możemy pomachać łapką do nieba i zawołać: Jestem gotowy przyjąć to wszystko, co masz dla mnie.

Co to znaczy, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego?

Posłużę się... internetowym przykładem. (śmiech) Wyobraźmy sobie, że jesteśmy routerem. A Duch Święty to wi-fi. Żeby połączyć się z wi-fi, potrzebne jest hasło. Hasłem jest Jezus. Wpisujemy i otrzymujemy z nieba wszystkie potrzebne dane.

A jeśli ktoś nie pamięta hasła?

Hasło jest takie samo dla wszystkich. Lecz nie wszyscy o tym wiedzą. Ktoś może się zdziwić, skąd tak dobra prędkość mojego internetu. A nawet zapytać, czy może podłączyć się do mojej sieci. To ten moment, aby podać nasze hasło. To znaczy powiedzieć innym o Panu Jezusie. Święty Paweł zapewnia, że Duch Święty przychodzi z pomocą i wzbudza pragnienie, byśmy wołali „Abba, Ojcze”. A to znaczy „tato, tatusiu”. To Duch Święty pomaga wpisać bez najmniejszego błędu hasło „Jezus”. A wśród wszystkich wiadomości z nieba najważniejsza jest ta, że Bóg jest naszym tatą, co oznacza, że wszystko, co jest Jego, należy również do mnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.