Pomaganie to nie wyręczanie

publikacja 18.09.2018 17:00

Dziewczyny mówią np. „Dopóki nie dasz zadania, nie będziemy Cię znać.” Wychowawczyni bardzo lubi te dziewczyny (bo są cool, modne, obeznane i się podlizują!), więc na nic skarga. Jest mi przykro, bo jestem jedynie do zadań i do pomocy. Cichą, szarą myszką nie jestem, ale nie wiem, jak się przeciwstawić. Pomocy, ja chcę najpierw po dobroci! Szóstoklasistka

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Uważaj, czy Twoja pomoc to nie jest wyręczanie leniuchów. Tak w klasach bywa, że spryciarze bezczelnie wykorzystują zdolnych, którzy wierzą, że dając zeszyty i zadania będą lubiani. A to błąd. Poza tym, dając zadania sama trochę oszukujesz nauczycieli, pozwalasz się lenić koleżankom i kolegom.
Możesz w klasie powiedzieć, że np. na jednej przerwie możesz tłumaczyć, jeśli ktoś czegoś nie rozumie, a może wymyślisz z najlepszymi inny sposób, ale koniec z dawaniem zadań. To by można nawet poruszyć na lekcji wychowawczej. Może raz w tygodniu kilku zdolnych przyjdzie godzinę wcześniej lub zostanie dłużej, lub tylko poświęci dużą przerwę. Ale nie ma ściągania i koniec. \Tak robił św. Papież Jan Paweł II. Był zdolny, chętnie pomagał w nauce, ale ściągać nie dawał. Najpierw będą może wściekli, obrażeni, ale w sumie zaczną Cię bardziej szanować, że masz mocny charakter.
Zadań odmawiaj, ale pomagaj i tłumacz. Tylko powiedz czasami z uśmiechem, że jesteś dobra do pomocy, a poza tym, to Cię odrzucają, nie biorą w obronę, więc nich się nad sobą zastanowią.
Powtarzam- sprzeciwiaj się dowcipem, żartem, śmiechem i pewnością siebie. I nie myśl o tym, jacy oni są dziecinni. Bo to oni zachowują się jak małe dzieci.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.p