Szkoła? Lubię to!

notował Adam Śliwa

|

MGN 09/2018

publikacja 22.11.2018 10:30

Polski czy matematyka, biologia czy historia, wczesne wstawanie czy spotkanie ze znajomymi. O tym, co lubili w szkole, a czego nie, opowiedzieli nasi rozmówcy.

Szkoła? Lubię to! Agnieszka Sniezko/East News, grzegorz Gołębiowski /zespół tulia, TOMASZ RADZIK SE / EAST NEWS, roman koszowski /foto gość

 

Adam Giza

dziennikarz telewizyjny – W szkole trenowałem triathlon i często wyjeżdżałem na zgrupowania, a potem... w szaleńczym tempie nadrabiałem zaległości. Nie miałem prawa się nudzić! Bardzo lubiłem biologię. Chciałem nawet zostać lekarzem. Niestety, nie miałem talentu do chemii. Kiedy zrozumiałem, że medycyna nie jest dla mnie, zaczęło mnie mocno kręcić dziennikarstwo. Na maturze oprócz rozszerzonej biologii zdałem WOS i wtedy postanowiłem, że zostanę redaktorem. Czego nie lubiłem? Matematyki! Do dziś, kiedy pomyślę o sprawdzianie, przechodzą mnie ciarki...

Tulia Biczak

śpiewa w zespole Tulia – Uwielbiałam chodzić do szkoły. W podstawówce chodziłam do klasy sportowej i trenowałam siatkówkę. Bardzo to lubiłam. Potem mi się zmieniło. Zainteresowałam się językami: włoskim, niemieckim, rosyjskim i angielskim. Natomiast bardzo źle szło mi z matematyką. Co roku zaliczałam egzamin poprawkowy, na chemii ziewałam (do tej pory nic z tego nie rozumiem).  Pamiętam, że od przedszkola zawsze czekałam na lekcje muzyki, kiedy uczyliśmy się nowych piosenek. Bardzo nie lubiłam też nudnych apeli, dlatego postanowiłam, że będę na nich występować. Śpiewałam w chórkach, recytowałam wiersze. W ostatnich klasach liceum bywało nawet, że sama przygotowywałam różne uroczystości i uczyłam innych piosenek. Nuda się skończyła :)

Tomasz Rzymowski

polityk, poseł – Zawsze bardzo lubiłem historię (do dziś jest moją pasją), a potem także WOS i geografię. Matematyka też była dla mnie przyjemna. Nie przepadałem natomiast za WF-em. Może dlatego, że byłem słabszy i nie mogłem konkurować z silniejszymi kolegami. Poza tym nie lubiłem wczesnego wstawania do szkoły. Żeby zdążyć na 7.10, musiałem wychodzić z domu o 6.00 rano, a lekcje kończyły się czasem nawet o 16.00.

Siostra Bogna Młynarz

Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana Lubiłam w szkole wszystko, co mnie wyjątkowo zainteresowało. Obojętnie, czy to z historii, czy z matematyki. Pamiętam taką ciekawą lekcję polskiego. Zresztą miałam wybitną polonistkę i do dziś pamiętam scenki, które odgrywaliśmy na jej lekcjach. Najbardziej utkwiła mi w pamięci scena z „Krzyżaków”, gdy Jurand spotyka swojego prześladowcę i mu przebacza. Tak się wtedy zafascynowałam Sienkiewiczem, że przeczytałam wszystkie jego powieści. Czego nie lubiłam? Wstyd się przyznać, ale nie lubiłam dzwonków i szkolnej dyscypliny. Wiem, że to w szkole potrzebne, ale moja mocno indywidualna dusza zawsze się przeciw temu buntowała.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.