Piłka musi słuchać

Adam Śliwa

publikacja 22.11.2018 10:33

Lato to piłka, a jak piłka, to dobra zabawa. Najpierw jednak kilka ćwiczeń. Piłkę trzeba wytresować.

Piłka musi słuchać Zwód Neymara... Trening czyni mistrza PETER POWELL /epa/pap

Co zrobić, gdy jest nas za mało, aby zagrać mecz? Można piłkę podbijać, usiąść na niej albo… poćwiczyć ball mastery. Te ćwiczenia przydadzą się na boisku i pomogą perfekcyjnie opanować futbolówkę.

Przed każdym ćwiczeniem niezbędna jest rozgrzewka. Szybkie biegi, skłony i trochę rozciągania – to powinno wystarczyć. Ćwiczeń na opanowanie piłki jest mnóstwo i nawet rozgrzewkę przed meczem można wykorzystać, by je przećwiczyć. Od prostego dotykania piłki raz jedną, a raz drugą stopą czy jej bokiem, aż po skomplikowane dryblingi. Bierzemy piłkę i zaczynamy.

O pomoc poprosiliśmy zawodników z Akademii Młodych Orłów w Katowicach.

  • Ćwiczenie 1: Piłkę uderzamy przed siebie prawą nogą, a lewą staramy się okrążyć ją od przodu tak, jakbyśmy chcieli zatoczyć koło. Potem zmiana. Uderzamy piłkę lewą nogą, a prawą zataczamy koło. – Bardzo ważne jest dokładne wykonanie ćwiczenia, przy czym nie wolno zapominać o dynamice i, co najważniejsze, trzeba patrzeć przed siebie, a nie na piłkę – objaśnia Marcin Oślizło, trener. – Dzięki temu zawodnik prowadzi piłkę intuicyjnie, a wzrokiem może obserwować pole gry i kontrolować, gdzie są koledzy.

 

  •  Ćwiczenie 2: Podobnie jak w ćwiczeniu pierwszym, kopiemy piłkę i staramy się wykonać nad nią trzy zwody. Możemy w ten sposób skutecznie zmylić przeciwnika, bo nie wie on, w którą stronę pójdziemy z piłką. Pamiętajmy, aby na nią nie patrzeć.

 

  • Ćwiczenie 3: Bokiem stopy mocno uderzamy piłkę. Wykonujemy zwody i uniki tak długo, aż piłka się zatrzyma. Ćwiczymy szybkość i staramy się być cały czas w kontakcie z piłką. Kopnięcie musi być na tyle mocne, by zdążyć wykonać ćwiczenia, i na tyle lekkie, by nie wybić sobie piłki za daleko.

 

  • Ćwiczenie 4: Przećwiczone zwody można wykorzystać na przykład na boisku szkolnym, gdy mamy tylko jedną bramkę i jest nas mało, powiedzmy trzech. Jedna osoba staje na bramce. Dwie naprzeciwko siebie, prostopadle do bramki, mniej więcej w połowie niewielkiego boiska. Pierwsza osoba podaje piłkę do kolegi, staje się obrońcą, a osoba, która dostała piłkę, jest napastnikiem, który chce strzelić bramkę. Obrońca stara się piłkę odebrać. Gdy mu się to uda, zamieniają się rolami. Bramkarz zmienia się wtedy, gdy na przykład uda mu się obronić piłkę. To świetny trening gry 1 na 1 i jednocześnie dobra zabawa przy małej liczbie osób.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.