Głupota i nie tylko

Franciszek Kucharczak

publikacja 19.06.2018 09:04

Twoja data urodzenia oznacza, że tego dnia masz urodziny. I… nic więcej.

Głupota i nie tylko Gwiazdy nie mają na nas żadnego wpływu, a data urodzenia w żaden sposób nie wpływa na to, kim jesteś, jak się zachowujesz i jak potoczą się twoje losy istockphoto

Pewien starszy pan opowiadał kiedyś, że mu się sprawdził horoskop. – Było napisane tak: „dziś pokłócisz się z kimś bliskim” i patrzcie, sprawdziło się: pokłóciłem się z córką! – emocjonował się. Tyle tylko, że on każdego dnia kłócił się z córką, i to po kilka razy.

Ogólne brednie

Na tym to polega. Tak właśnie „sprawdzają się” horoskopy i im podobne gusła: są pisane tak ogólnie, że do wszystkiego pasują. Ja też tak umiem. Proszę bardzo: „Jutro spotka cię niespodzianka, doświadczysz też przykrości, ale potem sytuacja wróci do normy. Unikaj koloru pomarańczowego, trzymaj emocje na wodzy. Twój przyjaciel o tobie myśli, nie lekceważ tego”. I tak dalej, taki tam guślarski bełkot. Mogę tego produkować do woli.
Co? Że zapomniałem podać, dla jakiego znaku zodiaku ta przepowiednia? A wszystko jedno. Dla każdego i dla żadnego. Każdemu frajerowi się sprawdzi. A kto jest frajerem? Każdy, kto czyta horoskopy.
Tylko mi nie mów, że wyłącznie tak z ciekawości tam zaglądasz, że tak naprawdę w to nie wierzysz. Ja z kolei nie wierzę w takie gadanie. Nikt nie robi niczego bez powodu, nawet jeśli sobie ten powód nie bardzo uświadamia albo się go wypiera. Przy horoskopach zawsze towarzyszy czytającym przynajmniej jakaś ciekawość: a nuż się sprawdzi? A że przy takich ogólnych bredniach zawsze coś tam się wydarzy, co dałoby się przypasować jako spełnienie przepowiedni, taki ciekawski zaczyna się z tym liczyć i do tego się stosować. A to już jest poważna sprawa.

Cały artykuł w wakacyjnym numerze „Małego Gościa”

Paskudne zabobony

Dlaczego? Choćby dlatego, że przez takie myślenie niejeden podejmuje fatalne wybory i traci okazje do czegoś ważnego. Zamiast kierować się rozumem, słuchać sumienia i głosu serca, kieruje się durnymi przesądami o wpływie gwiazd na jego życie. Widziałem kiedyś, jak to działa. Dziewczyna w pociągu zaczęła pogawędkę z siedzącym obok chłopakiem. Nagle urwała i po chwili pyta: „Spod jakiego znaku jesteś?”. On na to, że spod Ryb czy tam innych Bliźniąt, nie pamiętam. Na to dziewczyna: „No to nie pogadamy, bo ja jestem Waga” (czy coś tam). „A te znaki zodiaku podobno się ze sobą kłócą”. Wszystkie te astrologiczne brednie to paskudny zabobon. Ktoś sobie kiedyś wymyślił znaki zodiaku i przyporządkował do nich ludzi według dat ich urodzenia. Nie uwzględnił przy tym „wężownika” – trzynastej konstelacji zodiaku i nie wziął pod uwagę faktu, że konstelacje nie dzielą roku na 12 równych części. Skutek jest taki, że sporo ludzi ma inne „przyporządkowanie zodiakalne” w kalendarzu, a inne na niebie. Mówił o tym w jednym z filmów na YouTubie fizyk i dziennikarz „Gościa Niedzielnego” Tomasz Rożek. Fałsz horoskopów jest więc naukowo udowodniony i doprawdy wstyd, że jeszcze ktoś w takie bzdury wierzy.

To grzech

Jeśli więc ktoś jeszcze tego nie wie, to najwyższy czas powiedzieć wprost i wielkimi literami: gwiazdy nie mają na nas żadnego wpływu. I jeszcze to: data urodzenia w żaden sposób nie wpływa na to, kim jesteś, jak się zachowujesz i jak potoczą się twoje losy. Jeśli chcesz się kompromitować i dalej wierzyć w horoskopy i tym podobne przesądy, to twój problem. Ale musisz wziąć pod uwagę jeszcze jedną, najważniejszą sprawę. Otóż wiara w takie rzeczy to grzech przeciw pierwszemu przykazaniu. To jest tak, jakbyś sobie w domu, na środku pokoju postawił złotego cielca i zaczął mu bić pokłony. Bo wierzysz nie temu, co mówi Bóg, ale ktoś inny. A co to – znalazłeś innego Boga? Lepszego? A po co ci wiedzieć, co się wydarzy? Gdyby ci naprawdę to było potrzebne, Bóg by ci to powiedział bez proszenia, bo Jemu zależy na twoim szczęściu bardziej niż tobie. Ale skoro tego nie mówi, to znaczy, że tego nie potrzebujesz. Nawet więcej – wiedza tzw. wyprzedzająca byłaby dla nas szkodliwa i chwała Panu, że jej nie mamy.

Wielki wstyd

Jeśli ktoś jednak próbuje wykraść tę wiedzę, która mu się nie należy, robi sobie krzywdę i popełnia ciężką bezczelność wobec Stworzyciela, który nas kocha i chce tylko naszego dobra. W ten sposób ludzie wchodzą na teren diabła. A on już tam okręca ich sobie wokół szponu. To on stoi za tymi udającymi naukę praktykami astrologów i innych wróżów. A ci, którzy na to kłamstwo idą, wcale nie zyskują wolności. Przeciwnie – wpadają w niepokój i bezrozumnie zmieniają plany. To wielki wstyd, ale przede wszystkim kolosalna głupota, gdy chrześcijanom nie wystarcza Boża opieka i liczą na pomoc nieznanych mocy. To rozpaczliwe, jeśli ktoś odkupiony krwią Chrystusa, sprawdza, czy u „konkurencji” nie ma dla niego czegoś jeszcze lepszego. Chodzenie do wróżek, kierowanie się horoskopami i inne tego typu zachowania są śmiertelnie niebezpieczne dla duszy. A co, gdy się takie rzeczy robiło? Przeprosić Boga, wyspowiadać się, wyrzucić na śmietnik horoskopy i inne takie, i nigdy do tego nie wracać. Czas wrócić do prawdziwej wolności.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.