Śmiech- dobry lek

publikacja 06.05.2018 15:00

Nic mi się nie udaje, ciągle wszyscy przeciwko mnie. Nawet dzisiaj gdy graliśmy z wujkiem w piłkę, to uderzyłam ciocię piłką i były pretensje. Do tego uderzyłam się w palec, nikt mi nie wierzył, że to tak boli. Odsunęłam się i byłam sama, a oni w dobrych humorach. Ciągle tak jest. 12- latka

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Weszłaś w czas dojrzewania, więc pełna kompleksów, problemów, wszystko bierzesz do siebie.
Obie sprawy, uderzenie w palec i uderzenie cioci piłką, to były wypadki, które każdemu mogły się zdarzyć. Za bardzo bierzesz wszystko do siebie, przewrażliwiona i potem mocno cierpisz. Polecam tak zwaną "grubą skórę". To znaczy, że uwagi ludzi puszczasz czasami przez głowę- jednym uchem wlecą, drugim wylecą. Czasami to nieładnie, ale życiowo konieczne W sprawie piłki trochę winy ponosi wujek, bo jako dojrzały mężczyzna powinien przewidzieć, że bramka tam nie powinna być. Na przyszłość gdy coś się zdarzy, nawet z Twojej winy, to nie bierz sobie tego tak bardzo do serca. Nie rezygnuj ze wspólnej zabawy. A najlepiej śmiej się z siebie. Pewien stary ksiądz powiedział, że ludzie z poczuciem humoru mają ubaw do końca życia. Zapamiętaj to sobie. Kto się śmieje z siebie, tego się nie da ani obrazić, ani urazić, temu jest wesoło, ma dobry humor i dobrze się czuje. Śmiech ma wielką wartość terapeutyczną i to jest po prostu lekarstwo. Stosuj to wiele razy dziennie, bez ograniczeń.
Pisząc to dla Ciebie myślę też o sobie, bo przecież też się niepotrzebnie przejmuję, niepotrzebnie martwię i też jestem zbyt wrażliwa. Próbując przekonać Ciebie, przekonałam też siebie i spróbuję jutro wyluzować.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl