Tradycja ściągania

publikacja 30.04.2018 15:00

„Pamiętasz Basię, która miała aż pięciu braci, a warunki do nauki więcej niż słabe? Nigdy nie narzekała. Albo Janek, który uczył się w technikum i rysunki techniczne robił późnym wieczorem w łazience, rozkładając deskę po prostu w wannie.” Wesołe wspomnienia, to i wesoły nastrój. Wszyscy zgodnie orzekli, że dawne matury od współczesnych najbardziej różni brak ściągania, które w latach młodości dziadków było pewną tradycją.

Tradycja ściągania

Poniedziałek, 30 kwietnia, 2018r.

Hau, Przyjaciele!

Wszyscy się martwią, że zimno, że brzydko, tylko Ala i Kuba wyglądają na zadowolonych. W chłodzie lepiej się uczy, nie spogląda się tęsknie do ogrodu. Chociaż przyznaję, że uczyli się rzetelnie i w upalne dni. Wczoraj byli u nas dziadkowie i wspominali, jak to oni przed maturą uczyli się nawet na łąkach, w parkach, a babcia podobno do ustnej matury podchodziła tak opalona, że wychowawczyni podejrzewała ją o makijaż. A wtedy był on w szkole zakazany. Tłumaczyła więc, że uczy się poza mieszkaniem, które jest ciasne, a młodsze rodzeństwo przeszkadza. „Pamiętasz Basię, która miała aż pięciu braci, a warunki do nauki więcej niż słabe? Nigdy nie narzekała. Albo Janek, który uczył się w technikum i rysunki techniczne robił późnym wieczorem w łazience, rozkładając deskę po prostu w wannie.” Wesołe wspomnienia, to i wesoły nastrój. Wszyscy zgodnie orzekli, że dawne matury od współczesnych najbardziej różni brak ściągania, które w latach młodości dziadków było pewną tradycją. Owszem, przygotowywali się sumienie, ale ściągi na egzaminie pisemnym podawali nawet nauczyciele. W to już młodzi nie chcieli uwierzyć, a starsi nie mieli jak udowodnić, że nie koloryzują. Rogaliki drożdżowe z przeróżnymi nadzieniami jeszcze bardziej rozbawiły wszystkich. Ktoś trafił na pyszną czekoladę, ktoś na wiórki kokosowe, inny na biały mak lub marcepan. Wreszcie dziadek się skrzywił, bo to on trafił na musztardę i zrobiło się jeszcze weselej. Cześć. Astra