Kosmiczna autostrada

Piotr Sacha

publikacja 23.05.2018 11:58

W stronę Marsa leci wiśniowy kabriolet. Podróż potrwa pół roku.

Austronauta-manekin w tesli na orbicie okołoziemskiej Austronauta-manekin w tesli na orbicie okołoziemskiej
SPACEX HANDOUT /epa /pap

Niech nikt nie pomyśli, że zdjęcie nowego modelu tesli na tle kuli ziemskiej to fotomontaż. Zamiast astronauty-człowieka widzimy co prawda astronautę-manekina. Za to cała reszta – i auto, i Ziemia – jest prawdziwa. 6 lutego, dokładnie o 21.45, miliony ludzi na całym świecie wstrzymały oddech. Przed ekranem komputera każdy mógł śledzić, co dzieje się na przylądku Canaveral w Stanach Zjednoczonych. 3, 2, 1, 0... Start! Start i lądowanie Aby zobaczyć start rakiety, na której pokładzie znajduje się samochód, wystarczy zeskanować kod QR (widoczny w ramce na sąsiedniej stronie). Ale zanim to zrobicie, przyda się krótki słownik pojęć. SpaceX – to firma kosmiczna. Falcon Heavy to nazwa rakiety nośnej. Tesla roadster – to model sportowego auta. A pomysły na firmę, rakietę i auto to dzieło jednego człowieka – Elona Muska. Dotąd nie było na świecie tak potężnej rakiety. Falcon Heavy ma 70 metrów długości i na niską orbitę Ziemi może wynieść aż 63 tony ładunku. Tyle że rakieta Elona Muska ma dotrzeć o wiele dalej, bo na orbitę Marsa. Dlatego leci z dużo mniejszym ciężarem... Z teslą roadster. Uruchomiono 27 silników i po dwóch minutach i trzydziestu sekundach od startu Falcon Heavy pędziła już z prędkością grubo ponad 6 tys. km/h. 60 tysięcy metrów nad Ziemią! Dokładnie w tym momencie zostały odłączone dwie boczne rakiety. Zgodnie z planem miały... powrócić na Ziemię. I powróciły. Wylądowały na specjalnej platformie. Idealnie tak, jak chcieli specjaliści ze SpaceX. Co do centymetra! Lądowanie trzeciej części na specjalnej barce nie powiodło się. Ten element wpadł do wody. Nie panikuj Tesla roadster mknęła dalej w stronę Czerwonej Planety. Stąd pomysł na wiśniowy kolor auta. Pewne jest to, że nie wyląduje na Marsie. Bo nie taki jest cel testu rakiety. Co więc się z nim stanie? „Będzie w kosmosie przez jakieś miliard lat, jeśli nie wybuchnie podczas wznoszenia” – pisał na Twitterze Elon Musk, właściciel Tesli i założyciel SpaceX. To on przygotował kilka niespodzianek. Na wyświetlaczu obok kierownicy roadstera widnieje napis „Don’t panic” („Nie panikuj”). To hasło z książki „Autostopem przez Galaktykę”, którą Elon czytał w dzieciństwie. Pod samochodem umocowano tablicę z nazwiskami wszystkich pracowników SpaceX. Wśród nich jest nazwisko Polaka, Tomasza Czajki. Jest jeszcze jedna maleńka tabliczka z informacją: „Wyprodukowany na Ziemi przez ludzi”. Amerykańska firma stawia sobie teraz kolejny cel – wysłać na Marsa człowieka. A może i na Księżyc... Elon Musk zapewnia, że takie wyprawy będą możliwe już za kilka lat.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.