Golippe

Piotr Sacha

publikacja 27.03.2018 09:16

Przebojowy na boisku, skromny w życiu... Pomocnik Messiego.

Philippe Coutinho  od dziecka marzył o grze  w FC Barcelona Philippe Coutinho od dziecka marzył o grze w FC Barcelona
Enric Fontcuberta /EPA/PAP

Philippe Coutinho i Neymar Jr. to dwaj najdrożsi piłkarze świata. Ale łączy ich dużo więcej. Na przykład koszulka FC Barcelona. Coutinho niedawno ją otrzymał, a Neymar oddał. Za to w reprezentacyjnych koszulkach stworzą na mistrzostwach świata w Rosji brazylijski superduet.
Obaj zawodnicy urodzili się w 1992 roku. Są podobnego wzrostu (Neymar: 174 cm, Coutinho: 172 cm), a jako chłopcy obaj trenowali futsal, czyli piłkę halową. I obydwu piłka dosłownie klei się do nogi.

Messi... Coutinho... Suarez... Gol!

Coutinho to piłkarz stworzony do różnych zadań specjalnych. Kopnąć lewą czy prawą nogą – nie robi mu różnicy. Równie dobrze radzi sobie pod bramką przeciwnika, jak i szeroko na skrzydle. W nodze ma torpedę. Z 35 metrów potrafi huknąć piłką w okienko bramki. Albo pokonać z pięciu metrów bramkarza, delikatnie podkręcając futbolówkę. Dzięki megatechnice i gigaszybkości mija obrońców jak nieruchome tyczki... Nie jest jednak boiskowym egoistą. Często celnym podaniem otwiera drogę do bramki koledze. Tak było niedawno, w 43. minucie meczu Barcy z Gironą – Messi do Coutinho, Coutinho do Suáreza... Goool! W 2018 roku można się spodziewać wielu podobnych akcji.
Swoje pierwsze gole strzelał na betonowym boisku w pobliżu domu w Rio de Janeiro. Jego dwaj starsi bracia Cristiano i Leandro również strzelali tam gole. Dziś są prawnikami. Ich tata, José Carlos, kochał piłkę, jak każdy Brazylijczyk. Jednak wielki talent jego najmłodszego syna odkryła... babcia kolegi Philippe.

Cały artykuł w kwietniowym „Małym Gościu”

List od mamy

Miał sześć lat, gdy starsza pani podeszła do pana Carlosa. – Może warto zapisać chłopca do szkółki? – zasugerowała. Kilka miesięcy później Philippe, jako najmłodszy w drużynie, został mistrzem regionu w piłce halowej. Jako 18-latek wyruszył z Brazylii do Włoch, by grać w Interze Mediolan. Razem z nim pojechali rodzice, brat i narzeczona Aine. – Rodzina jest dla mnie najważniejsza – powtarza piłkarz przy każdej możliwej okazji. W rozmowie z dziennikarzem telewizji CNN Coutinho wspomina pewien list od swojej mamy. – Trener miał zwyczaj rozmawiać z mamą każdego piłkarza. Przed każdym meczem odczytywał listy, jakie pisały do swoich synów – opowiada Brazylijczyk o grze w Liverpoolu. – Moja mama napisała, że mnie kocha, że jest ze mnie dumna i że zawsze będzie przy mnie. Takich słów potrzebowałem – wspomina. – Dodały mi sił.

Love story

Philippe i Aine dorastali w Rio de Janeiro. Ich historia to prawdziwe love story. Gdy się poznali, mieli po 14 lat. – Nie chodziliśmy razem do szkoły, nie mieliśmy wspólnych znajomych... Poza jednym, który zaprosił nas na przyjęcie. Przegadaliśmy wtedy wiele godzin – mówi CNN piłkarz. – Mieszkaliśmy w tej samej okolicy, dlatego mogliśmy widywać się częściej. A uczucie między nami stawało się coraz silniejsze – wspomina Philippe. Pobrali się pięć lat później, w 2012 roku. Dziś mają córeczkę Marię i synka Philippe. Aine wspiera męża, stara się być na każdym meczu. A po zdobytej bramce Philippe posyła w jej stronę całusa, a potem wskazuje na niebo. – Modlisz się przed meczem? – zapytał dziennikarz hiszpańskiego dziennika „Sport”. – Zawsze – padła odpowiedź. – Nie tylko przed meczem – dodał szybko zawodnik. – Każdego dnia.

 
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.