Wielkie sprzątanie

Rozmawiał Piotr Sacha

publikacja 23.02.2018 08:58

O pyłkach, które przeszkadzają w podziwianiu Pana Boga, o tym, co widział ojciec Pio podczas spowiedzi i dlaczego płakał, gdy wychodził z konfesjonału, opowiada brat Roman Rusek, kapucyn, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio.

Wielkie sprzątanie – Pan Bóg jest miłosierny, a Jego miłosierdzie nie zna granic – przypomina brat Roman Rusek Roman Jocher

Mały Gość: „Nawet jeśli pokój był zamknięty, to po tygodniu koniecznie trzeba go odkurzyć” – tak mówił ojciec Pio. Co miał na myśli?

Brat Roman Rusek: Ojciec Pio zachęcał do częstej spowiedzi, przynajmniej raz w miesiącu. „Twoje oczy są takie piękne... Pan Jezus pragnie, żeby i twoja dusza taka była” – mówił uczniom przechodzącym koło klasztoru. Nasze serce jest jak pokój, w którym zbierają się kłęby kurzu. Ale mogą być też drobne pyłki...

Czyli grzechy lekkie... Z nich też powinniśmy się spowiadać?

Tak. Grzechy lekkie to takie pyłki kurzu, które osiadają na szybie i przeszkadzają nam w oglądaniu pięknego krajobrazu, podziwianiu Pana Boga.

Jak odróżnić grzech ciężki od lekkiego?

Grzech ciężki jest grzechem popełnionym świadomie i dobrowolnie. Możemy też rozpoznać ciężar grzechu, czyli na przykład powiedziałeś koledze coś przykrego... Jeden może niespecjalnie się tym przejął, ale innego może twoje słowa zraniły. Miał z twojego powodu smutny dzień, płakał. A to już sprawa poważniejsza. Trzeba być wrażliwym na to, jak inni reagują na nasze słowa, na nasze zachowanie.

A jeśli podczas spowiedzi zapomnę o jakimś grzechu – co wtedy?

Na początku każdej Mszy Świętej jest akt pokuty. Wtedy uznajemy swój grzech, swoje zaniedbanie: „Moja wina, moja bardzo wielka wina…”. Przez akt pokuty zostają zgładzone grzechy lekkie. Natomiast jeśli zapomniałem wyznać jakiś poważny grzech podczas spowiedzi, można o tym powiedzieć spowiednikowi podczas kolejnej spowiedzi. Bywa, że ludzie przez lata noszą w sobie niepokój, bo pominęli jakiś grzech.

Czy Pan Bóg przebacza każdy grzech?

Każdy. Pan Bóg jest miłosierny, a Jego miłosierdzie nie zna granic. Jeśli tylko żałujemy wyrządzonego zła i chcemy się poprawić, nie ma takiego grzechu, którego by nie przebaczył.

Niektóre grzechy powtarzają się od spowiedzi do spowiedzi, trudno się z nich poprawić...

Ważny jest wysiłek, nasza praca nad poprawianiem siebie. Trudno mi zmienić coś w życiu, ale bardzo się staram. Pan Jezus to widzi i zawsze daje mi szansę. Nie wolno się poddawać. Bo kto walczy, ten zwycięża.

Ale skąd brać siłę do tej walki?

Ojciec Pio zachęcał do wytrwałej modlitwy. Modlitwa daje siłę. Grzechu nie pokonasz własnym wysiłkiem.

Podobno ojciec Pio nieraz wychodził z konfesjonału zapłakany. Dlaczego?

W czasie studiów we Włoszech rozmawiałem o tym z bratem Modestem, który znał dobrze ojca Pio. Powiedział mi, że ojciec Pio bardzo cierpiał, kiedy ktoś lekceważył grzech, spowiadał się nieszczerze, był nieczuły na Boże Serce... Zdarzało się nawet, że nie udzielił komuś rozgrzeszenia. Był mistykiem, czyli był tak zjednoczony z Bogiem, że widział cierpiące Serce Pana Jezusa.

Radził, by nie usprawiedliwiać grzechów. Mamy być wobec siebie surowi?

Przed Bogiem nie wolno się usprawiedliwiać. To On nas usprawiedliwia. Ojciec Pio radził, by stanąć przed Bogiem w prawdzie. Być po prostu szczerym. Pan Bóg nigdy nie pogardzi pokornym sercem.

Nie trzeba się bać spowiedzi?

Nie! Kiedyś ojciec Pio porównał spowiedź do duchowej łaźni. Kiedy się pobrudzisz, idziesz się umyć. Po to, żeby czuć się ze sobą dobrze. To coś normalnego. W konfesjonale jest nasz najlepszy Przyjaciel, który pomaga obmyć się z grzechu. Spowiedź jest czymś pięknym. Wpadamy w ramiona Pana Jezusa, który mocno przytula nas do siebie.

Jak często Brat się spowiada?

W zakonie mamy spowiedź co dwa tygodnie. Jeśli kapłan ma pokazać innym, jak piękny jest Boży świat, powinien wpierw posprzątać mieszkanie własnego serca.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.