Nie spinaj się tak

publikacja 15.10.2017 17:00

Nie spinaj się tak

15 października

Hau, Przyjaciele!

Rodzinne spotkanie u cioci na Bernardyńskiej! Oj, jak lubię tam jeździć. Zawsze sporo gości, zamieszanie, czasami są nawet 4 psy i mamy pełną wolność. Duży ogród, pełne miski, często spacer do lasu. Kuba zorganizował małym kuzynom mecz piłki nożnej na pobliskiej łące. Kuzynki najpierw spoglądały na ich wyczyny z lekkim politowaniem, ale pierwsza nie wytrzymała Daria. Najpierw gorąco dopingowała brata, potem zawołała, że wkracza na boisko. Żeby było sprawiedliwie, Paulina zasiliła przeciwną drużynę. Po minucie dołączyły jeszcze dwie kuzynki. Było coraz weselej. Niestety, Kuba nie zgodził się, by i psy dołączyły do meczu. Po godzinie rozgadani, zmęczeni i szczęśliwi wróciliśmy do mieszkania na jedzenie. Chłopcy skupili się przy komputerze, gdzie Kuba coś im tłumaczył. Kuzynki rozsiadły się w pokoju Darii, niestety, nawet jednego talerza z ciastkami nie wzięły ze sobą. Basia wyjęła z torebki podręcznik, bo podobno musiała się uczyć na dodatkowy angielski. Rety, jaka rozgorzała dyskusja na temat nadmiaru ambicji, dążenia do perfekcji, przepracowania. Daria z dumą pokazała młodszej kuzynce swoje ostatnie świadectwo. „Naprawdę, nie trzeba się cały czas spinać, zamęczać, nie pozwalać na chwilkę odprężenia. Dobra organizacja pracy i będziesz zadowolona z ocen, ale bez zazdrosnych spojrzeń na rozbawione koleżanki.” Żeby jednak pomóc zestresowanej Basi, dziewczyny zorganizowały grę, w której używały angielskich słówek, by Basia już do jutra nie czuła potrzeby nauki, a na test była przygotowana. A ile się przy tym śmiały? Najważniejsze, że ciocia Ania zawołała nas na kolację. Cześć. Astra