Na tropie…

Adam Śliwa

|

MGN 10/2017

publikacja 13.02.2018 09:49

Odciski palców, ślad buta, zapach. Każdy drobiazg może pomóc złapać przestępcę.

Na tropie… zdjęcia henryk przondziono /foto gość

Noc. Cichy szczęk łamanego zamka i ledwo słyszalne skrzypnięcie drzwi. Włamanie. Policja odbiera zgłoszenie. Do akcji wkraczają policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej. Technik kryminalistyki szuka śladów, które mogą pomóc złapać złodzieja i udowodnić mu winę. Ruszamy do Komendy Miejskiej Policji w Tychach.

Jedyne takie odciski

Kiedy tylko technik dotrze na miejsce zdarzenia, zatrzymuje się, przygląda się uważnie temu, co zastał, i zastanawia się, co się wydarzyło. Pośpiech nie jest wskazany. – W każdym pokoju możemy znaleźć mnóstwo śladów, ale w większości są to ślady właścicieli. Sztuką jest znaleźć te, które pomogą znaleźć sprawcę – tłumaczy policjant. – Dlatego trzeba sprawdzić miejsca, gdzie złodziej mógł wejść: okno, drzwi. Na ramę okna i szybę pędzelkiem nakłada się specjalny szary proszek. Proszek przyczepia się do tłuszczu pozostawionego na powierzchni w miejscu, gdzie dotknął jej palec. Powstały w ten sposób ślad trzeba oznaczyć numerkiem oraz miarką wskazującą rozmiar i zrobić zdjęcie. Ślad przenosi się na czarną folię i plombuje, aby nikt nie mógł go zniszczyć. Tak zabezpieczone odciski palców trafiają do laboratorium, gdzie w bazie danych komputera można sprawdzić, do kogo należą. A skąd w bazie odciski palców? – pytam. –Osoby, które w przeszłości miały już konflikt z prawem, trafiają do policyjnej kartoteki – tłumaczy policjant. – Zatrzymany z postawionymi zarzutami przyprowadzany jest do technika, który robi takiemu człowiekowi zdjęcia i wykonuje odciski dłoni i palców. Teraz odcisk palca jest skanowany, dawniej maczało się go w tuszu i odciskało na kartce. Każdy człowiek ma wyjątkowe linie papilarne, które nie zmieniają się przez całe życie. Po widocznych wirach, zakrętach, skrzyżowaniach można bez wątpliwości stwierdzić, do kogo należą. Technika śledcza, która tym się zajmuje, nazywa się daktyloskopią.

Ślady na podłodze

Inaczej bada się ślady mechanoskopijne, czyli te, które powstały w wyniku użycia jakiegoś narzędzia. Najpierw trzeba zrobić zdjęcie takiego śladu, a potem silikonowy odlew zadrapania. Dzięki odlewowi można sprawdzić, jakim narzędziem dokonano włamania. Idziemy dalej. Kolejne ślady znajdują się na podłodze – to ślady butów. Czasem są niewidoczne, ale policja ma i na to sposób. Do ich ujawnienia również używa się proszku ferromagnetycznego. Ślady są, ale nie wiemy, do kogo należą, bo buty o podobnym bieżniku może nosić wiele osób, dlatego te ślady nazywa się grupowymi. Po kilku śladach butów można rozpoznać sposób chodzenia podejrzanego. Jeśli odcisk buta czy opon samochodowych pozostał w miękkim podłożu, na przykład w glinie, wtedy w ślad wlewa się gips, który po wyschnięciu można dołączyć do akt. Technika badania takich śladów nazywa się traseologią.

Zapach dla psa

Na stole stoją zaplombowane tekturowe pudełka. To ślady uzyskane w kradzionym mercedesie. Wśród nich znajdują się słoiki z białą gazą. W środku jest zapach zebrany z fotela pojazdu, na którym siedział złodziej. Biała gaza pełni rolę pochłaniacza. Kładzie się ją na siedzeniu i na 30 minut przykrywa folią. Zebrany ślad osmologiczny, czyli zapachowy, bada specjalnie szkolony pies policyjny, który potrafi porównać, czy zapach z pojazdu jest taki sam jak zapach pobrany od podejrzanego. W kolejnym pudełku znajduje się butelka po napoju. – Mamy na niej sporo śladów – mówi technik. – Dzięki ślinie zbadamy DNA, a na zewnątrz mogą być ślady jego palców. Odciski palców z butelki można ujawnić w urządzeniu zwanym komorą cyjanoakrylową, w której paruje specjalna substancja (taka jak w silnym kleju) i osiada na odciskach linii papilarnych. Dzięki temu świetnie je widać.

Niewidzialne ślady

Wielu śladów nie widać od razu, dlatego sprawca nieświadomie je zostawia. Włosy, ślady potu, resztki lakieru samochodowego, włókno swetra mogą pomóc w odkryciu prawdy. Nawet wytarta krew nie znika tak łatwo. Wystarczy spryskać powierzchnię środkiem zwanym luminolem i podświetlić światłem ultrafioletowym, by była widoczna jak na dłoni. Jeśli przestępca strzelał z broni palnej, na ręce czy rękawie pozostają ślady prochu, a po śladach na pocisku można dopasować pistolet, sprawdzić, czy dokładnie z tej broni strzelano. Wszystkie te techniki możemy oglądać w filmach kryminalnych, jednak w prawdziwym świecie osiągnięcie za ich pomocą określonych efektów jest znacznie trudniejsze, bo ślady często są niepełne. Oględziny miejsca, zwłaszcza jeżeli zginął człowiek, trwają bardzo długo, ale dzięki dokładności i mozolnej pracy techników niewyjaśnioną sprawę, nawet po wielu latach, można rozwiązać. Ślad, nawet mało znaczący, łącznie z zeznaniami świadków i przesłuchaniem, może okazać się bezcenny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.