Wiersze Agnieszki Borkowskiej

publikacja 21.07.2017 11:12

RODZINA

 

Wielu tęskni, wielu szuka

Wielu czeka, wielu puka.

Wielu w szczęście nie chce wierzyć,

Wielu marzy…. by już nie żyć.

Bo my stale narzekamy

Nie doceniamy tego, co mamy.

A gdy upłynie rok lub lata

Szczęściem jest mieć mamę, tatę lub brata

Aby móc się im zwierzyć

Aby sekret swój powierzyć

Bo zachowują Cię w pamięci

Bo będą troszczyć się, aż do śmierci

Bo niezależnie od miejsca

Pomagać Ci będą szczerze, od serca

Bo niezależnie od chwili,

Będą wierzyć w Twoje siły.

I możecie mówić sobie co chcecie,

ale rodzina, to najdroższy skarb na świecie.

 

                   

PRZYJAŹŃ

 

 

Choć masz bardzo dobre oczy

Przyjaźń wąską ścieżką kroczy.

Nie wypatrzysz jej z daleka,

Bo ta stale gdzieś ucieka

Raz za rogiem, raz za krzakiem

Raz za drzewem, raz za znakiem

I choć mija rok za rokiem

Mija Ciebie wielkim krokiem

I Ty myślisz tak więc stale

Że się nie przejmuje wcale.

A ona dawno już nie zwleka

Tylko wciąż wytrwale czeka.

Schowana w ciemnym i ciasnym ukryciu

Aż odkryjesz ją w swoim życiu.

Bo Przyjaźń, to uwolnienie z krat

Bo Przyjaźń, to inne spojrzenie na świat.

Bo Przyjaźń, to miłość, co się powiększa

Bo Przyjaźń, to mina o wiele weselsza.

Bo Przyjacielowi należy zaufać

Bo Przyjaciela należy wysłuchać.

Bo z Przyjacielem życie jest nowe

Bardzo ciekawe i kolorowe.

Bo każdy człowiek się poniewiera

Nie spotkając, Przyjaciela.

 

 

ABORCJA

 

 

Nie ujawniłem się żadnym gestem

dlatego mama nie wie, że jestem.

Ja sam w pełni nie wiem, że me serduszko bije

A co dopiero, nie wiem, że żyje.

Myślałem, że mama wybuchnie z radości,

gdy się dowie, że mnie pod sercem gości.

Jednak ona dziwną minę przybrała,

jakoś dziwnie się zachowała.

Wcale nie była zadowolona,

może nie była tym uszczęśliwiona !?

Nie wiem, naprawdę nie wiem!

Czy coś złego jej zrobiłem ?!

Może jakoś ją skrzywdziłem.

Boję się…. i co dalej?

Nie kupiła śliniaczka i smoczka…

zamknąłem w panice oczka.

Chyba nie chciała, żebym był

ona nie chciała, żebym żył.

Płakałem, płakałem nic nie wyczuwała

zamiast się cieszyć, także płakała.

Podpisała tylko jakieś karteczki

i tak jak ja zamknęła powieczki.

Następnego dnia, gdy słońce wstawało

coś strasznego się stało.

 

Lekarz wziął jakieś narzędzie !

Aaaa boli, czuję ból wszędzie.

Niech on przestanie,

co się ze mną stanie !?

Rączka, nóżka z bólu płonie

czemu mama nie stoi w mojej obronie !?

Krzyczę mamo! Ona nie słyszy!

Malutkie serduszko, już ledwo dyszy.

Strachu wcale nie jest mało

ktoś rozrywa całe ciało.

Łamie się każda malutka kość,

lecz bardziej boli mnie świadomość

że choć wszystko we mnie szlocha

moja mam mnie nie kocha !

 

 

                                                                                                             

 

DO POWSTAŃCÓW !

 

Chodź już tyle lat minęło

Nikt nie zliczy, ilu zginęło

dzielnych Powstańców, którzy nie zgadzali się z życiem w niesprawiedliwości.

Tak bez litości

nie chciał by żyć nawet ptak

a tyle lat …. ?

Można mieć dość przeżytej wojny

bo Naród niespokojny.

Więc broniąc Polski chcą wolności nareszcie

i poszłabym za nimi choć mam lat jedenaście.

Nie rozumiem jednak takiego człowieka

co powstania nie chce, co od niego ucieka,

bo ja serce Polsce oddałam,

bo będę kochać i kochałam,

bo po tylu Polski strasznych klęskach

Oni mieli nadzieje zwycięstwa

choć nie jedną noc przepłakali

podziwiam ich, bo się nie poddali.

Jednak wielu obrońców nawet nie można pochować,

lecz chcę w tym dniu im podziękować!

Bo dzięki nim mamy wolność i żyjemy

i długo jeszcze żyć będziemy.

I bądźmy dobrymi Polakami

idąc w ślad za Powstańcami !

 

                                                                                          

 

TATO:

 

Twój najcenniejszy skarb ukryty w przepięknej

piosence.

Którą zdobią Twe słowa i kochane ręce

bo Twe uczynki nie są za kwotę

Ty sypiąc złotem tworzysz Wspólnotę,

w której skład wchodzi cała rodzina

gdzie miłość i przyjaźń się rozpoczyna.

Twa dobroć drzwi otwiera, nie zamyka

a miłość i pokój nigdy nie znika,

z twarzy, rąk, nóg i całego ciała

bo Twoja obecność jest wspaniała.

Choć wielu ludzi mnie jeszcze zmyli,

Ty, Tato nie wahasz się ani chwili.

Jesteś jak tarcza, jak ogień, jak miecz

który idzie do przodu, a nie wstecz.

JESTEŚ PRAWDZIWYM POWSŁAŃCEM BOGA

TOBIE NIE GROZI STRACH I TRWOGA

BO TWOJA MIŁOŚĆ JEST STAŁA I WIECZNA

A JA PRZY TOBIE JESTEM BEZPIECZNA !!!