Postrach leśnych gryzoni

Włodzimierz Stachoń

publikacja 26.10.2017 08:56

Jest bardzo odważny. W obronie swojego pisklęcia potrafi zaatakować nawet człowieka!

Postrach  leśnych gryzoni Włodzimierz Stachoń

Puszczyk uralski to jeden z największych w naszym kraju przedstawicieli świata sów. Większy od niego – tylko nieznacznie – jest rzadko spotykany u nas puchacz. Jeszcze nie tak dawno puszczyk uralski, nazywany też sową uralską, był ornitologiczną rzadkością. Ale w ostatnich latach obserwuje się coraz więcej tych ptaków. Kiedyś występowały niemal wyłącznie w Karpatach. Dziś są już takie miejsca, gdzie puszczyków uralskich jest więcej niż ich mniejszych kuzynów – puszczyków zwyczajnych.

Czatowanie

Puszczyk uralski jest postrachem leśnych gryzoni – to jego przysmaki. Podczas polowania czatuje nieruchomo na gałęzi, często przy leśnych drogach, a gdy tylko usłyszy szelest w leśnej ściółce, błyskawicznie atakując, próbuje pochwycić zdobycz. Wiosną w lesie pojawia się młode pokolenie puszczyków. Pisklęta po opuszczeniu gniazda umieszczonego w dziupli całymi dniami przesiadują na pniu złamanego przez wiatr drzewa albo w starym gnieździe myszołowa.

Pluszowe pisklaki

Bezpieczeństwa młodych ptaków strzeże dorosły osobnik, ukryty zawsze gdzieś w pobliżu. Puszczyki uralskie są bardzo odważne. W obronie pisklęcia potrafią zaatakować nawet człowieka! Warto o tym pamiętać w czasie wędrówki po lesie. Jeśli zobaczycie w lesie sympatycznego „pluszowego” pisklaka, podobnego do tego na zdjęciu obok, po krótkiej obserwacji najlepiej oddalić się, by nie wzbudzać niepokoju dorosłego ptaka, który na pewno w pobliżu czuwa nad jego bezpieczeństwem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.