Podkładamy ogień

Rozmawiał Piotr Sacha

publikacja 13.02.2018 09:57

– Pewna dziewczyna wyciągnęła papierosa i zapytała, czy mam ogień. Ja na to: „Oczywiście, że mam!” – i zacząłem opowiadać o ogniu wiary…

Podkładamy ogień Roman Koszowski /Foto Gość

Mały Gość: Ile lat mają Muode Koty?

Jakub ROSA Rosa: 23. Michał PAX Bukowski: 21. Fabian FALAMIR Kural: 23. Dominik KNOPEK Knop: 19. Łukasz DJ ANEM Gąszcz: 33.

Wszystkie Koty z jednego podwórka?

ROSA: Skąd! Każdy pochodzi z innej miejscowości. Ja jestem z Tyczyna pod Rzeszowem. Koledzy z Krakowa, Końskich, Miasteczka Śląskiego i Porąbki Uszewskiej.

Jak się poznaliście?

PAX: Dzięki Panu Bogu… który posłużył się Hiobem. KNOPEK: Raper Tomasz „Hiob” Karenko każdego z nas poznał w innym miejscu, w różnych okolicznościach… ROSA: Na przykład Fabian na koncercie Hioba dostał w głowę jego płytą. Całkiem przypadkiem… (śmiech) KNOPEK: Ze mną było tak, że Hiob przyjechał na rekolekcje do mojego technikum. Sam do niego podszedłem… Gadaliśmy kilka godzin. PAX: Aż któregoś pięknego dnia Hiob stwierdził, że ma na nas pomysł. To znaczy zbiera ekipę Muodych Kotów. Chciał stworzyć zespół, wypromować i wypuścić w świat. Wypuścił nas rok temu. (śmiech)

Nie zgubiliście się?

ROSA: Zaprzyjaźniliśmy się. Jesteśmy braćmi. PAX: Ja modliłem się o takich Bożych przyjaciół. Gramy koncerty, nagrywamy kawałki, kręcimy teledyski… Ale spędzamy też razem sporo czasu wolnego. Odwiedzamy się, dzwonimy do siebie.

A modlicie się też razem?

PAX: Jasne! Modlimy się zawsze, gdy jedziemy samochodem. Modlimy się przed każdym koncertem i przed każdą próbą. Razem chodzimy na Msze Święte… ROSA: Ostatnio wybraliśmy się do lasu. Dziękowaliśmy Bogu za piękną pogodę. I za to, że możemy grać razem. Akurat była 15.00, więc zmówiliśmy jeszcze Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Czasem odpalamy z aplikacji Pismo Święte i czytamy. To nasz fundament.

Który fragment Biblii wraca do Was najczęściej?

KNOPEK: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” z Listu do Filipian. Zrobiłem nawet o tym kawałek. FALAMIR: W moim parafialnym kościele jestem lektorem. Zdarza się, że podczas Mszy któryś fragment słowa Bożego mocno do mnie trafia. Wiele razy wracałem do historii Kaina i Abla. To historia o zazdrości – grzechu, którego czasem zbyt mało jesteśmy świadomi. Ten temat też pojawia się w jednej mojej zwrotce. ROSA: A ja bardzo ważny dla mnie fragment usłyszałem w dzisiejszej Ewangelii: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. DJ ANEM: Psalm 23 – „Pan jest Pasterzem moim…”. Od długiego czasu prowadzi mnie i pociesza. PAX: Pan Bóg przemówił do mnie kiedyś przez Biblię słowami: „Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie!”.

A wspólne motto Muodych Kotów?

PAX: Idealnie do nas pasuje motto strażackie: „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”. Wiem, co mówię. Dwa i pół roku działałem w Ochotniczej Straży Pożarnej. (śmiech) KNOPEK: Ale my nie gasimy pożarów. Raczej podkładamy ogień... ROSA: Trochę jak św. Dominik. Podoba mi się jego pragnienie, żeby iść i podpalać cały świat. PAX: Raz pewna dziewczyna wyciągnęła papierosa i zapytała, czy mam ogień. Ja na to – oczywiście, że mam! I zacząłem opowiadać o ogniu wiary. A ona, że chodziło jej o zapalniczkę. (śmiech)

Zaczynam rozumieć tytuł Wa-szego pierwszego albumu „Im-puls”.

KNOPEK: „Impuls” to taki duchowy zapalnik.

Na płycie można usłyszeć: „Pra-gnę być drugi na pozycji sługi”. To chyba niełatwe...

ROSA: To prawda. Zwłaszcza na scenie w pięcioosobowym zespole. (śmiech) Mogę zapomnieć, że stoję tu nie po to, żeby pokazać siebie, ale wskazać na Pana Jezusa. Bycie drugim to też służenie innym.

Na przykład tym, którzy zagadują Was na koncertach?

KNOPEK: Prawie za każdym razem ktoś do nas podchodzi. Być może ludzie w naszych historiach widzą siebie. PAX: Niektórzy zwracają się do nas z problemami. Piszą, zostawiają numer telefonu. Ja, jako PAX, występuję jeszcze podczas szkolnych rekolekcji. To dobry czas na to, żeby dać świadectwo, porozmawiać. Pamiętam pewnego chłopaka, przed którym mnie ostrzegano. Pomyślałem, dlaczego mam na niego uważać, skoro niczym nie różni się od innych. Zaczął się występ. Poczułem Boże natchnienie, żeby zauważyć, że w wieku 16 lat mogłem zostać ojcem, mogłem trafić do poprawczaka… I opowiedziałem o moim powrocie do Pana Boga. Na koniec ten „trudny” chłopak powiedział „dzięki”. Okazało się, że ma 16 lat, mieszka w poprawczaku i jest… ojcem. I jeszcze, że poszukuje Boga.

Co było wcześniej: rap czy przyjaźń z Panem Bogiem?

KNOPEK: Mam starszego brata. Rap leciał u nas, kiedy jeszcze chodziłem do przedszkola. Zresztą nigdy nie słuchaliśmy innej muzyki… Chyba że mama miała urodziny. (śmiech) Sam zacząłem tworzyć jako 15-latek. Z wiarą nie miałem za wiele wspólnego. Uważałem, że chrześcijanin to taki lamus, człowiek do popychania. W szkole, na lekcji religii, często słyszałem: „Jeśli masz przeszkadzać, to wyjdź”. No i wychodziłem. Aż dotąd, kiedy pewna siostra zakonna wyciągnęła mnie na siedmiodniowe rekolekcje do Zakopanego. Spotkałem ludzi wierzących, którzy potrafią cieszyć się każdą chwilą i nawzajem się szanują. To był przełom. Po powrocie zaczęto mnie w klasie nazywać „biskupem”. Wszystkim dookoła mówiłem o Bogu. ROSA: To tak jak ja! Mówiłem do znajomych: „Słuchajcie, w kościele jest żywy Bóg! Chodźcie, zaprowadzę was”. Wcześniej tańczyłem breakdance. W parze z nim był rap. Bycie w kościele wydawało mi się nudne. Któregoś dnia w liceum, po paru latach, przełamałem się i poszedłem do spowiedzi. Po prostu spłynęła na mnie łaska. Nareszcie rozumiałem, po co jestem na Mszy i kto ukrywa się w Najświętszym Sakramencie.

A zanim PAX wrócił do Pana Boga, to…

PAX: To rodzice wyganiali go do kościoła. Mama zabierała mnie nawet na Różaniec, ale ja z Kościołem nie chciałem mieć nic wspólnego. W gimnazjum trafiłem na spotkanie Młodzieżowego Klubu Środowiskowego „Grupka”. Tam poznałem żywego Boga. Nie od razu Go przyjąłem. Wciąż coraz bardziej pogrążałem się w bagnie grzechów. W końcu podczas rekolekcji uklęknąłem przed Panem Jezusem i powiedziałem: „Nie mam już sił. Zabierz ode mnie to, co mnie od Ciebie oddala”. Bóg mnie uzdrowił. Byłem gotowy nawet pójść do zakonu. Pomyślałem o franciszkanach. Później był pierwszy występ i pierwsze świadectwo. Słuchało 150 osób. Wielu płakało. DJ ANEM: Miałem podobnie. To było cztery lata temu. Byłem w depresji. Przez dwa tygodnie potrafiłem nie wstawać z łóżka. Któregoś dnia uklęknąłem i powiedziałem Bogu: „Nie ogarniam. Zrób coś. Ratuj”. Nigdy nie zapomnę tego, co się wtedy wydarzyło. Pan Bóg sprawił, że nareszcie poczułem się radosny. Poczułem, że wyciąga do mnie swoją dłoń i mówi: „Chwyć się”.

Co muszę zrobić, żeby zostać raperem?

KNOPEK: Nic… Na to nie ma przepisu. PAX: To prawda. Żeby zacząć, wystarczy beat z internetu i to, co masz w sercu. ROSA: Ważne, żebyś był autentyczny. Za twoimi słowami musi pójść to, jak żyjesz. PAX: Może przydać się jeszcze dobra dykcja. Dlatego warto czytać książki. W dużych ilościach!

Podczas Waszych koncertów można posłuchać nie tylko muzyki…

DJ ANEM: Wierzę, że Bóg nas posłał, żebyśmy mówili młodym ludziom o trudnych sprawach. Kiedy sobie pomyślę, kim dawniej byłem, a kim jestem teraz… Boże, Ty dokonujesz wielkich rzeczy! Nie mogę o tym nie opowiadać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.