Wczorajsze zabawki

MGN 03/2017

publikacja 18.05.2017 11:21

Z ministrzelby wylatują drewniane kule, w minikuchence pieką się prawdziwe gofry, a miniżelazka prasują dzięki rozgrzanym duszom. Bawimy się!

Każda dawna zabawka kryje niepowtarzalną historię  Każda dawna zabawka kryje niepowtarzalną historię
Roman Koszowski /Foto Gość

W maleńkich buteleczkach mieszczą się słynne perfumy Chanel No. 5. Buteleczki stoją na maleńkich szafkach, a szafki w maleńkim pokoju. Jest rok 1926. W domku dla lalek trwa zabawa w przyjmowanie gości. W 1904 r. najszczęśliwszy chłopiec na świecie nakręca pierwsze blaszane autko z mechanizmem zegarowym. A w 1897 r. w pokoju innego chłopca uroczyście paraduje kareta królowej Wiktorii…

Najstarszy konik

Muzeum w Kudowie-Zdroju wypełnia kolekcja 5500 zabawek. Co krok wędrujemy w czasie do dzieciństwa rodziców, dziadków, pradziadków, prapra-... Każdy przedmiot ma tu niepowtarzalną historię. Czasem starą jak świat… A właściwie jak bursztynowy konik sprzed 4 tys. lat – najstarszy z eksponatów. Są też późniejsze koniki – na biegunach, na kiju i na kółkach. – Już w starożytnej Grecji w zestawie obowiązkowym dla chłopców były bierki, broń i konik – opowiada Maria Ozierańska, dyrektor muzeum. – Dzięki zabawkom dzieci przyuczały się do przyszłych ról w dorosłym życiu – wyjaśnia. – Polskie słowo „zabawka” pojawiło się dopiero w XIX w. – dodaje pani Maria. Nic więc dziwnego, że zabawki prapradziadków i praprababek nie tylko przypominały przedmioty ze świata dorosłych, ale jeszcze podobnie działały. Z ministrzelby wylatywały drewniane kule, w minikuchence piekły się prawdziwe gofry, a miniżelazka prasowały dzięki rozgrzanym duszom.

Amerykanka w Kaliszu

Skarbonki-świnki, tak zwane biegacze, czyli drewniane rowerki bez pedałów, grające bączki, gliniane ptaszki – gwizdki… Zabawkowa lista przebojów od setek lat niewiele się zmieniła. Na pewno zmienił się materiał, z którego się je wykonuje. Lalka z wypalonej gliny sprzed 2300 lat różni się od dzisiejszej Barbie. – Każda lalka to temat rzeka – uśmiecha się pani Maria Ozierańska. I prowadzi do Daniela, lalki w niebieskim fartuszku. – Pani Zofia wychowywała się przed wojną we Francji – opowiada. – Zanim uciekła z rodziną przed Niemcami, zdążyła ukryć swoją ukochaną lalkę w piwnicy domu. Teraz przekazała ją do naszego muzeum. Przez szybę uśmiecha się lalka z celuloidu. Wygląda jak Shirley Temple. W 1934 r. Shirley była najsłynniejszą filmową sześciolatką na świecie. – Lalki z jej podobizną powstawały tylko w Ameryce i w fabryce Adama Szrajera w Kaliszu – mówi pani Maria. Inna lalka ma twarz dziewczynki, dla której została wykonana. Stoi przy niej piesek z białego króliczego futra. A obok walizka na drobiazgi. Są jeszcze inne lalki – z porcelany, biskwitu, blachy, drutu, papieru, drewna, szmatek czy liści kukurydzy. Te ostatnie przywędrowały z Moraw.

Smok z popiołu

Na koniec zagadka. Czym mogła bawić się XIII-wieczna księżniczka Damroka? Może smokiem… Taką właśnie zabawkę znaleźli archeolodzy w jej dawnym grodzie. – Tego smoka wykonano z popiołu i łoju zwierzęcego. Niesamowite, że przetrwał do dziś – ocenia pani dyrektor. Hiszpański żaglowiec Wiktoria 150 lat temu na nowo rusza na podbój oceanu… w dziecięcych pokojach. W 1922 r. cała rodzinka skacze pionkami po planszy w kształcie Polski w nowych granicach. Ktoś inny w 1936 r. układa drewniane klocki Lego. A w 1965 r. do domku lalek trafiają pierwsze plastikowe mebelki. W Kudowie-Zdroju najstarsi uruchamiają wspomnienia, a najmłodsi wyobraźnię.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.