Tajemnica polskiego krzyżowca

Przemysław Barszcz

|

MGN 02/2017

publikacja 18.05.2017 11:17

W Miechowie, na ziemi przywiezionej z Jerozolimy, stoi kościół, a w nim kopia Grobu Chrystusa. Jaksa podarował go wraz z okolicznymi ziemiami zakonowi rycerzy bożogrobców, których sam sprowadził do Miechowa.

Rzeźba księcia Jaksy Gryfity z kościoła sióstr norbertanek z Krakowa, a w tle makieta współczesnego wyglądu bazyliki w Miechowie ufundowanej przez księcia Rzeźba księcia Jaksy Gryfity z kościoła sióstr norbertanek z Krakowa, a w tle makieta współczesnego wyglądu bazyliki w Miechowie ufundowanej przez księcia
roman koszowski /foto gość

W pewien upalny dzień 1163 roku pustynną drogą z Akki w stronę Jerozolimy podążał oddział rycerzy. Na długich brodach mężczyzn osiadł pył. Nikt nie okazywał zmęczenia, mimo gorąca, mimo stalowej zbroi i długiego miecza (niezwykle przydatnego i w starciach z piechotą, i w walce konnej). Oddziałem dowodził Jaksa herbu Gryf. Musiał być nie tylko dzielny, ale i możny, bo zorganizowanie krucjaty kosztowało fortunę.

W obronie Ziemi Świętej

Kilka miesięcy wcześniej Jaksa wraz ze swoimi ludźmi wyruszył z Polski. Mieli dołączyć do krzyżowców walczących w Ziemi Świętej. Podróż do Jerozolimy była trudna i niebezpieczna. Najpierw konno trzeba było przejechać pół Europy, przeprawić się przez Karpaty i Alpy, aby dotrzeć do Włoch. W Wenecji dopiero mogli kupić lub wynająć statek, by przeprawić się przez Morze Śródziemne, po drodze walcząc z tureckimi piratami. Jaksa Gryfita i towarzyszący mu rycerze jechali bronić Grobu Bożego przed Saracenami sułtana Saladyna. Nikt i nic nie mogło ich powstrzymać. Jak pisał słynny kronikarz Jan Długosz, Jaksa „walczył dzielnie razem ze swoimi ludźmi w obronie Ziemi Świętej”. W uznaniu męstwa Jaksy przyjęto go do Zakonu Stróżów Grobu Bożego, do którego należeli królowie jerozolimscy.

Polska Jerozolima

Dzielny Jaksa otrzymał wyjątkowe dary: kawałek Krzyża Świętego, cztery worki ziemi, po której stąpał Chrystus, i kanonika Grobu Bożego Marcina Gallusa zwanego Wielbłądem. I jeszcze coś... Jako że Jaksa wiedział, jak naprawdę wyglądał Grób Chrystusa, pozwolono mu zbudować w Polsce kopię Świętego Grobu. I tak w niewielkim Miechowie w Małopolsce, na ziemi przywiezionej z Jerozolimy, stanął okazały kościół. Jaksa podarował go wraz z okolicznymi ziemiami zakonowi rycerzy bożogrobców, których sam sprowadził do Miechowa. W kościele zbudowano kopię Grobu Jezusa z Jerozolimy. Dziś już mało kto pamięta, jak wielkie było to wyróżnienie. Gdy wiele lat później Jerozolima została zdobyta przez muzułmanów, pielgrzymka do Miechowa traktowana była tak samo jak pielgrzymka do Ziemi Świętej!

Kim byłeś, Jakso?

Historia jednak zna jeszcze jednego Jaksę z tamtych czasów. Był to książę słowiańskiego plemienia Stodoran. Gdzie rozciągało się jego księstwo? Tam, gdzie dziś znajduje się... Berlin – stolica Niemiec. Być może wątpiono by w istnienie tego niezwykłego księstwa, znanego głównie z legend, gdyby nie kilka monet. Na monetach bitych przez księcia, zwanych brakteatami, widnieje głowa brodatego mężczyzny i podpis, który odczytać można jako „Jaksa z Kopnika”, jak nazywał się gród słowiańskiego księcia. Stawiające przez 600 lat opór niemieckiej nawale księstwo w końcu upadło, a ostatni jego władca, książę Jaksa, przybył do Polski. Pojął tu za żonę słynącą z piękności Agapię, córkę niezwykle bogatego możnowładcy, palatyna śląskiego Piotra Włostowica z rodu Łabędziów. Jako wiano Agapia otrzymała rozległe ziemie w Małopolsce i na Śląsku. Niewiele później książę Jaksa, który sprowadził do Krakowa istniejący do dziś zakon sióstr norbertanek, znika z kart historii i trudno znaleźć o nim jakąkolwiek informację. U dawnych kronikarzy pojawiają się za to informacje o rycerzu Jaksie, rycerzu niezwykle dzielnym i bogatym, tym właśnie, który w roku 1163 powrócił z krucjaty do Ziemi Świętej i zbudował w Miechowie kopię Grobu Pańskiego. I w tym właśnie czasie wydarzyło się coś niezwykłego. Na bitych nadal brakteatach Jaksy księcia pojawia się nowy element. Krzyż z podwójną poprzeczką, taki, jakiego używał patriarcha Jerozolimy. To może świadczyć o... odbyciu pielgrzymki do Jerozolimy i próbie zaznaczenia tego faktu na monetach. Co więcej, twarz Jaksy, miechowskiego rycerza, znana ze znajdującego się tam portretu, bardzo przypomina twarz Jaksy księcia Stodoran, jaka widnieje na monetach. A po śmierci miechowskiego krzyżowca Jaksy nekrologi, które ogłaszane były w klasztorach w całej Europie, tytułowały go princeps oraz dux, czyli książę... I tak doszliśmy do jednej z największych zagadek polskiego średniowiecza. Wiele wskazywać może bowiem na to, że rycerz pochowany 850 lat temu w sarkofagu w kościele w Miechowie, krzyżowiec i strażnik tajemnicy Grobu Bożego w Jerozolimie, to książę zaginionych w mrokach historii słowiańskich Stodoran, który władał niegdyś ziemiami w samym sercu dzisiejszych Niemiec.

Gdzie szukać śladów Jaksy?

W bazylice Grobu Bożego w Miechowie znajduje się jego grób oraz portret, a także kopia Grobu Jezusa. W kościele sióstr norbertanek na krakowskim Zwierzyńcu zobaczyć można jego posąg, natomiast kilka brakteatów, czyli monet, denarów o niskiej wartości, wybijanych w XII–XIV w. jednostronnie z cienkiej blaszki, jakie dotrwały do naszych czasów, znajduje się w Muzeum Czapskich w Krakowie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.