Wokół groty

Przemysław Barszcz

|

MGN 01/2017

publikacja 18.05.2017 11:01

Poza miastem, w pasterskiej szopie, wśród pustynnych, kamienistych wzgórz narodził się Jezus.

Wokół groty Herman Izycki/FOTONOVA/east news

B etlejem leży na kontynencie azjatyckim, na granicy Izraela i Autonomii Palestyńskiej, między oddaloną o około 20 kilometrów doliną rzeki Jordan a Morzem Martwym. Kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeży Morza Śródziemnego.

Surowy klimat

Dolina rzeki Jordan to klimat gorący, wręcz tropikalny. Wybrzeże śródziemnomorskie to klimat ciepły i łagodny. Pan Jezus narodził się pomiędzy tymi dwoma regionami, w zupełnie innym, dużo surowszym klimacie. Latem jest tam bardzo sucho i gorąco, natomiast zimą, kiedy to najprawdopodobniej Jezus przyszedł na świat, temperatura w okolicach Jerozolimy i Betlejem obniża się. Nocami może być bardzo zimno. A każdego roku zdarza się przynajmniej jeden taki dzień, kiedy pada śnieg.

Noc na pustyni

Podczas zimnej pustynnej nocy Józef opiekujący się Maryją i Jezusem musiał znaleźć schronienie. Teren jednak był otwarty, pusty i pozbawiony roślinności. Tylko gdzieniegdzie trafiało się drzewo oliwne lub kilka palm daktylowych. Być może z liści daktylowców zrobiony był dach szopy pasterskiej, w której ostatecznie zatrzymała się Święta Rodzina. Wieczorem, gdy zatrzymywano się na nocleg, trzeba było rozpalić ogień, który ogrzewał i zapewniał bezpieczeństwo. W Ziemi Świętej żyły jeszcze wtedy lwy, nierzadko polujące na zwierzęta gospodarskie i ludzi. Co ciekawe, prawdopodobnie były to lwy afrykańskie. Wspominał o nich Dawid pochodzący z rodu Józefa, kiedy to jeszcze jako pasterz musiał bronić przed lwami stad.

Jerychońska róża

Józef, jako potomek ludzi pustyni, z pewnością wiedział, jak przeżyć w takich warunkach i zapewnić bezpieczeństwo rodzinie. Z czego rozpalił ognisko? Na terenach pustynnych roślinność rozwija się tylko podczas krótkiej wiosny. Próbuje potem przetrwać suche miesiące, czekając, aż znowu spadnie choć trochę deszczu. Jedną z roślin tych okolic jest róża jerychońska. Po wiosennym rozwoju zwija się w kulę i… zasycha. Tak zachowana, jest znakomitym materiałem na ognisko. Na palestyńskiej pustyni, choć nie jest gorąco, słońce grzeje dość mocno. Dlatego większość zwierząt w dzień chowa się przed słońcem, a nocą wychodzi na polowania. Gdy zmrok gęstnieje, pustynia ożywa. Jakie zwierzęta mogły powitać Dzieciątko Jezus w betlejemską noc przeszło 2000 lat temu?

Puszczyk arabski

Skoro w okolicy znajdował się wąwóz, koryto okresowej rzeki, mieszkał tam zapewne puszczyk arabski. Wybiera on właśnie takie miejsca, bardziej pokryte roślinnością, czasem nawet kilkoma palmami, skupionymi w jednym miejscu, gdzie woda ukryta jest gdzieś pod piaskiem i kamieniami. Puszczyk arabski to średniej wielkości jasno upierzona sowa. Intensywnie pomarańczowe tęczówki oczu nadają jej nieco niesamowity wygląd. Głos puszczyka to pięciosylabowe „wuuu huhu huhu”, bez charakterystycznej dla naszego puszczyka końcowej wibracji.

Kamienny lelek

Zwierzęta gospodarskie znajdujące się w stajence przyciągały owady – atrakcyjny kąsek dla nocnych łowców. Na przykład lelka pustynnego, który za dnia leży ukryty w załomie skalnym, do złudzenia przypominając kamień. Nocą natomiast wyrusza na polowanie. Cykady to jego przysmak. Bardzo szeroko rozdziawiony dziób jest okolony szczeciniastymi piórami czuciowymi, które ułatwiają mu najpierw wyczucie, a potem schwytanie owada. Jego wysokie nawoływanie „kjuw-kjuw” przypomina trochę szczekanie psa.

Długouchy fenek

W okolicach Jerozolimy raczej nie mieszkały duże dzikie ssaki, takie jak na przykład antylopy oryks czy koziorożce nubijskie. One wolały tereny z dala od ludzi. Przy stajence natomiast mógł kręcić się fenek – maleńki lis pustynny, o wielkich uszach i puszystej kicie, szukający smacznej przekąski, na przykład skorpiona.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.