Dla Królowej

Adam Śliwa Adam Śliwa

|

MGN 12/2016

publikacja 20.11.2017 13:02

Rzucają wszystkie obowiązki i pędzą witać Królową. Codziennie, od kilkuset lat. Tylko Ona i oni. Nikt z kaplicy ich nie dojrzy.

O tym, która intrada zostanie zagrana, decyduje liczba grających. Zakonników wspierają osoby świeckie, a wszystkim przewodzi kapelmistrz. W takim wykonaniu fanfara brzmi naprawdę uroczyście O tym, która intrada zostanie zagrana, decyduje liczba grających. Zakonników wspierają osoby świeckie, a wszystkim przewodzi kapelmistrz. W takim wykonaniu fanfara brzmi naprawdę uroczyście
zdjęcia Henryk Przondziono /foto gość

Kiedy wierni w ciszy wpatrują się w zasłonięty jeszcze obraz Matki Bożej na Jasnej Górze, z lewej strony rozlega się potężna fanfara i bicie w kotły. Przy tak uroczystych dźwiękach powoli ukazuje się wizerunek Maryi z Dzieciątkiem, a muzyka… cichnie. Idziemy na chór, by sprawdzić, czy to nagranie, czy prawdziwe instrumenty. I co widzimy? Zakonnicy w białych habitach chowają do szafy trąbki i… wracają do swoich obowiązków, świeccy do pracy, a kapelmistrz, pan Marek Piątek, zgodził się opowiedzieć o miniorkiestrze, która codziennie, kilka razy w ciągu dnia, wita Maryję utworami zwanymi intradami.

Jedna na powitanie

Musimy się cofnąć do 1656 roku. W Rzeczypospolitej trwa potop szwedzki. Twierdza – klasztor na Jasnej Górze – obroniła się przed najeźdźcą z Północy. A król Jan Kazimierz w podziękowaniu za uratowanie ojczyzny w katedrze we Lwowie przed wizerunkiem Matki Bożej ślubował, że postara się o większą sprawiedliwość w państwie, a Maryję ogłosił Królową Polski i obiecał, że będzie szerzył Jej cześć w całym kraju. – I tu rozpoczyna się historia intrad – opowiada kapelmistrz. – Na Jasnej Górze starano się podkreślać królewskość Maryi jabłkiem królewskim, berłem, które Jej ofiarowano, czy uroczystym powitaniem na instrumentach dętych. Później doszły też intrady na zasłonięcie obrazu. Dziś intrad jest 10, a tylko jedna, najstarsza, zwana „Starokrólewską”, grana jest zawsze na odsłonięcie obrazu. Pozostałych 9 intrad granych jest na zasłonięcie wizerunku. Stworzył je w 1908 roku dyrektor chóru Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, ksiądz Lorenzo Perosi, jako dar dla Maryi.

Obowiązkowa trąbka

Dawniej intrady grali świeccy. – Prawdopodobnie byli to członkowie Kapeli Jasnogórskiej – tłumaczy pan Marek Piątek. – W 1938 roku postanowiono, że grać będą paulini, czyli zakonnicy, którzy posługują na Jasnej Górze tak długo, jak długo znajduje się tam cudowny obraz. Pan Marek od 15 lat opiekuje się intradzistami. Skąd wzięli się intradziści? Jednym z obowiązków kandydatów do zakonu jest nauka gry na instrumentach dętych. Nie każdy jest dobry muzycznie, ale każdy musi nauczyć się zagrać intradę. Braci i ojców wspierają też świeccy. Co ciekawe, na kotłach gra… pani Joanna Obrączka, która dba o porządek w klasztorze, a pan Jan Doliński gra na sakshornie tenorowym. – Moje codzienne granie – mówi pan Jan – jest podziękowaniem za uratowanie nogi przed amputacją. To wielki zaszczyt – móc grać intrady – dodaje. Zbliża się 12.00. Zaraz zabrzmi intrada na zasłonięcie obrazu.

Chwila dla Maryi

Po chwili na chórze pojawiają się zakonnicy. Podchodzą do szafy. Każdy zabiera swoją trąbkę i ustawia się przed nutami. Brat Józef Tryniecki, opiekun wieży, dowódca baterii jasnogórskiej i odpowiedzialny za porządki wokół klasztoru, zostawił jesienne prace i już stoi gotowy z trąbką. Najdłużej gra brat Jan Tur, a najmłodszy jest brat Ireneusz Bekier. Wszyscy przerwali swoje obowiązki, by przez tę chwilę zagrać dla Maryi. Słychać już dzwonki i nagle huk trąb, sakshornów i kotłów. Instrumenty nie mają żadnego nagłośnienia, a i tak słychać je w całej kaplicy. Po chwili cisza, wszyscy odkładają instrumenty i… już nikogo nie ma. Zakonnicy wrócili do swoich zajęć na terenie wielkiego klasztoru. Oprowadzają pielgrzymów, czuwają przy bramie, sprzątają. Wrócą za półtorej godziny, by znów zagrać Królowej. Tylko Ona i oni. Bo nikt z kaplicy ich nie dojrzy. – Czy nie lepiej, gdyby byli widoczni dla wiernych? – pytam. – Wtedy nikt by nie zagrał – śmieje się kapelmistrz. Rzeczywiście, zakonnicy są bardzo skromni i czują się zakłopotani, gdy widzą aparat fotograficzny. – Dla nich gra intrad to forma modlitwy – dodaje pan Marek.

Kiedy można usłyszeć intrady?

Dni powszednie 6.00 – odsłonięcie obrazu 12.00 – zasłonięcie obrazu 13.30 – odsłonięcie obrazu Niedziele i święta 6.00 – odsłonięcie obrazu 13.00 – zasłonięcie obrazu 14.00 – odsłonięcie obrazu

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.