Już nie jestem ministrantem

publikacja 27.10.2016 16:00

Zacząłem naukę w liceum i uznałem, że już nie będę służył jako ministrant. Dojeżdżam sporo kilometrów, do tego nauka, no nie dam rady. Oprócz tego zawsze skupiałem się na ceremonii, nie przeżywałem mszy, ale pilnowałem drobiazgów, by wszystko było idealne. W ostatnią niedzielę postanowiłem usiąść w ławce, ale nie odważyłem się i przesiedziałem całą mszę pod kościołem. Jak tę sprawę załatwić ,bo wiem, że nie znajdę zrozumienia u księdza. Licealista

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Twój problem i Twoją decyzję oczywiście rozumiem. Zaniepokoiło mnie jednak Twoje zachowanie, że byłeś na zewnątrz kościoła, że nie odważyłeś się przedstawić sytuacji księdzu. Uważaj, by stanie pod kościołem nie stało się normą, bo to nie jest ani dobre, ani mądre. Świetnie sam siebie oceniłeś, że w byciu ministrantem za dużą wagę przywiązywałeś do formy i to Cię chyba tak zmęczyło. Nie cieszyłeś się liturgią, nie przeżywałeś jej, ale drobiazgi typu świeca, krzyż, żyrandol. Zastanów się więc, czy może jednak w niedziele będziesz służył i wtedy pracuj nad sobą, by to nie było tak emocjonalne. Ale jeśli tego nie da się zmienić, to powiedz księdzu prosto, że brakuje Ci teraz czasu, że nie połączysz wszystkiego i w najbliższym czasie nie będziesz służył. Ksiądz może nie przyjąć rezygnacji, ale to Ty decydujesz. Tylko bądź odważny i nie uciekaj pod kościół, bo to złe droga.
Jednocześnie bardzo dbaj o rozwój swojej wiary. By nie było tak, że z ministranta staniesz się letnim katolikiem. Masz pełne prawo do tej decyzji, ale kultura i uczciwość wymagają, byś o tym powiedział księdzu, że nie dasz rady łączyć obowiązków, że chcesz inaczej teraz przeżywać mszę.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl