Nie ranić prawdą

publikacja 27.09.2016 16:00

Ciężko mi, bo koleżanki odsunęły się ode mnie. A ja powiedziałam tylko szczerze, co jedna o drugiej mówiła. Udowodniłam innej koleżance, że kłamała, bo niby miała być w domu, a widziałam ją z inną dziewczyną. Nie znoszę fałszu, demaskuję go zawsze, ale to się odwróciło przeciwko mnie. Szóstoklasistka

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Rozumiem, że Ci ciężko. Ale życie wymaga czasami przymknięcia oczu na różne sprawy. Przyjmujemy innych z ich wadami, bo sami też je mamy. Poza tym, czasami można zwrócić komuś uwagę, ale liczy się ton głosu, ogólne zachowanie. Ktoś przyjmie krytykę, jeśli będzie ona wypowiedziana w żartach, serdecznie, bez pouczania. Mam wrażenie, że Ty czasami zbyt krytycznie oceniasz ludzi i jeszcze im o tym mówisz. Jasne, że dobrze jest być szczerym i uczciwym, ale relacje międzyludzkie wymagają czasami delikatności, przemilczenia. Nie wszystkie krytyczne uwagi trzeba od razu ludziom głośno mówić, wypominać, stawiać żądania. Wiem, że wiele osób ma takie prawe charaktery, ale te osoby mają przez to takie jak Ty kłopoty. Spróbuj z jedną chociaż koleżanką nawiązać kontakt jutro i nie wypominaj od razu krzywd i błędów. Myśl o tym, co łączy, nie o tym, co dzieli. Pamiętasz, że papież Franciszek nazywał to "dobrą pamięcią". Warto też pamiętać słowa na temat belki w naszym oku i źdźble w oku innego człowieka. Ćwicz się w serdecznym spojrzeniu na świat i ludzi.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl