Dziadek Hipolit

Adam Śliwa

|

MGN 09/2016

publikacja 20.11.2017 14:58

Wielka głowa, groźne zęby, gruba skóra. Beczkowaty hipopotam ze śmiesznie małymi uszami.

Codzienna godzinna uczta to najlepsza motywacja do wyjścia z basenu z wodą. Hipolit zjada ok. 80 kg pokarmu Codzienna godzinna uczta to najlepsza motywacja do wyjścia z basenu z wodą. Hipolit zjada ok. 80 kg pokarmu
Józef Wolny /Foto Gość

Hipolit mieszka w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym w Chorzowie. To najstarszy hipopotam żyjący w ogrodach na całym świecie. 53-letni Hipolit niespecjalnie ma ochotę na spacery. Woli odpoczywać w wodzie. Dla nas zrobił wyjątek i… wyszedł ze swojego basenu.

Krewny konia i wieloryba

Najbliższymi żyjącymi krewnymi hipopotama nilowego są według naukowców wieloryb i delfin. Co ciekawe, słowo „hipopotamus” oznacza rzecznego… konia. Naturalnym środowiskiem tych ogromnych, ale niezwykle sympatycznych zwierząt są słodkie wody rzek i jezior Afryki. Na ląd wychodzą właściwie tylko wtedy, kiedy są głodne. – Hipopotamy są roślinożerne – tłumaczy pani Alina Kloska z chorzowskiego ogrodu zoologicznego. – Przednie zęby, zresztą imponującej wielkości, służą im do walki, natomiast w głębi paszczy mają te, którymi przeżuwają. Kolos Hipcio waży ponad 3 tony. Sama głowa tego stwora może ważyć ponad 200 kg, a paszczę potrafi otworzyć nawet na szerokość jednego metra. – Hipolit ucztuje codziennie niemal godzinę – mówi pan Wojciech Matejczyk, opiekun słoni i hipopotamów. – W tym czasie zjada 80 kg warzyw, siana i różnych dodatków. Na wolności hipopotamy szukają jedzenia tylko nocą. Potrafią wędrować nawet 8 kilometrów.

Szybki i groźny

Hipolit jest bardzo spokojny, ale żyjące na wolności hipopotamy są niebezpieczne. Patrząc na chorzowskiego Hipcia, dostojnie kołyszącego się na krótkich nogach, trudno wyobrazić sobie, że hipopotamy na krótkim dystansie potrafią biec z prędkością 50 km na godzinę. Nawet rowerem trudno byłoby przed nim uciec. Atakują jednak tylko wtedy, gdy bronią swojego terytorium albo młodych. Czasami walczą o teren z krokodylami. Większość życia jednak hipopotam spędza w wodzie. Tylko jego uszy i oczy, osadzone bardzo wysoko, wystają ponad taflę – wtedy odpoczywa. Gdy śpi, cały jest zanurzony w wodzie, a uszy i nos ma zamknięte. Wynurza się średnio co 5 minut, żeby zaczerpnąć powietrza. Robi to automatycznie, podobnie jak człowiek oddycha w czasie snu.

Filtr do opalania

Przed wysuszeniem i oparzeniami skórę hipopotama wylegującego się na słońcu chroni specjalny filtr przeciwsłoneczny, wyglądający tak, jakby zwierzę pociło się krwią. Tymczasem to czerwony śluz. Co pewien czas z pawilonu Hipolita słychać dźwięk przypominający rubaszny śmiech. To dźwięki, za pomocą których porozumiewają się hipopotamy. Niosą się świetnie po powierzchni wody, a przez drgania – także pod nią. A jeśli hipopotam zachoruje? – pytam. – Nie grożą mu zastrzyki – uśmiecha się pani Alina. – Skóra hipopotama na grzbiecie ma aż 4 cm grubości i jest bardzo twarda. Nie ma takiej igły, która by ją przebiła. Pozostają więc tylko lekarstwa wprost do paszczy. Kilka lat temu Hipolit został sam w basenie. Przez ponad 40 lat mieszkał z samicą Hambą. Urodziła ona 11 hipopotamiątek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.