Czwartek, 19 maja, 2016r.

publikacja 19.05.2016 19:00

Czwartek, 19 maja, 2016r.

Hau, Przyjaciele!

Marianki, które każdego dnia przychodzą na nabożeństwo majowe,  umówiły się, że pojadą w sobotę do zamku w Mosznej. No i już wiem, że absolutnie nie mogę liczyć na tę wycieczkę. Natomiast one rozsiadły się wieczorem przy grocie i planowały, czy pójdą na wieże, czy raczej wybiorą ekstremalną trasę. Śmiesznie to wyglądało, bo zarówno ksiądz jak i dziewczyny byli pochyleni nad swoimi komórkami i ciągle ktoś wykrzykiwał kolejne rewelacje o tym, jakie jeszcze atrakcje czekają na zwiedzających. Wyjadą raniutko, by zdążyć na wieczorne nabożeństwo. Cieszę się z nimi, bo planuję sobotę w ogrodzie, będę czujna, będę czekała, czuwała, a potem ogłoszę donośnym szczekaniem, że autokar się zbliża. Nagle do grupy dziewcząt zbliżyli się ministranci. Dowiedzieli się o planach dziewcząt i oświadczyli, że oni też jadą, bo to przecież będzie taniej, jeśli grupa będzie większa, no i weselej. Dlaczego tyle dziewcząt dziwnie się zarumieniło? Dlaczego Paulina nagle zaczęła się wpatrywać na przemian w kościelną wieżę, to znowu w trawnik! Poszłam za jej wzrokiem, niczego tam szczególnego nie zauważyłam. Ale po chwili dostrzegłam spojrzenie Kacpra- pytające, skierowane na dziewczynę, jakieś takie dziwne. Przemyślę ten problem w sobotę. Cześć, Astra