Gra na wysokim poziomie

Piotr Sacha

|

MGN 05/2016

publikacja 20.10.2016 15:48

Na słupie wisi plastikowa obręcz. Trzeba trafić piłką do środka. Wygrywa ta drużyna, która zdobędzie więcej punktów.

Przy zbiórce piłki pod koszem przydają się wysoki wzrost i boiskowe doświadczenie Przy zbiórce piłki pod koszem przydają się wysoki wzrost i boiskowe doświadczenie
roman koszowski /foto gość

Gra wydaje się dziecinnie prosta. Tylko że cel jest nieco wysoko. Dokładnie 3,5 m nad ziemią. Ale gdy do rzucającego szybko przykleja się obrońca… zaczynają się schody. O korfballu opowiadają zawodnicy AZS Balluf Wrocław Team.

Zakaz kozłowania

Po holendersku „korf” to kosz, a „bal” to piłka. Ale korfball to nie koszykówka. – Chociaż połowa naszej drużyny grała wcześniej w kosza – uśmiecha się Izabela Kołodziejczyk. – W korfballu nie można kozłować piłki ani z nią biegać, nie stawiamy zasłon, technika rzutu także jest zupełnie inna – tłumaczy trener drużyny pan Tomasz Herman. – Inne są też wyniki, dużo niższe niż w koszykówce. Bo każdy celny rzut to jeden punkt. Pole gry jest takie jak boisko do piłki ręcznej. Szybkie podania krążą od ręki do ręki – podobnie jak u szczypiornistów. Tyle że tutaj nikt nikomu nie może wyrwać ani wybić piłki. Nie można się też przepychać. A za każdy faul przy rzucie sędzia dyktuje rzut karny. – Liczy się szybkość i doświadczenie – mówi Małgorzata Zontek, która z korfballem zetknęła się jako pierwsza z drużyny. – To sport absolutnie dla każdego – dopowiada Patryk Saturski.

Nie tylko dla olbrzymów

Pani Małgorzata ma 165 cm wzrostu, a pan Patryk 176. W koszykówce kosz zawieszony jest na wysokości 305 cm. W korf- ballu o 45 cm wyżej. – Wygląda na to, że to sport dla olbrzymów – rzucam pół żartem, pół serio. – Wzrost przydaje się zwłaszcza przy zbiórkach, ale nie jest najważniejszy – uśmiechają się zawodnicy. Najlepsi na świecie są Holendrzy. Korfball to ich wynalazek. Nazwę i zasady gry wymyślił 114 lat temu Nico Broekhuysen, nauczyciel wuefu w jednej ze szkół w Amsterdamie. Wpadł też na pomysł, by w jednej drużynie grali chłopcy i dziewczyny. – Dziś to jedyny sport, którego reguły nakazują wspólną grę kobiet i mężczyzn – opowiada trener wrocławskiej drużyny. – Ale broniący chłopak nie może pilnować atakującej dziewczyny, a dziewczyna chłopaka – dopowiada. Na boisko wybiega ośmioro zawodników. Dwie męsko-damskie pary w strefie obrony i dwie w strefie ataku. Nie ma podziału na szczegółowe pozycje, jak w innych sportach drużynowych. Ponadto co dwa punkty obrońcy stają się atakującymi, a atakujący obrońcami.

Wesoło i na poważnie

W Polsce w pierwszej lidze występują dwie drużyny z War- szawy, dwie z Wrocławia i jedna z Poznania. – Każdy wiek jest odpowiedni do gry w korfball, bo obręcze zawsze można obniżyć – zapewnia Tomasz Herman, który uczy wuefu gimnazjalistów, licealistów i studentów. – Znamy się dobrze z graczami w całej Polsce i za granicą – mówi Szymon Poznański. – Sport na poważnie, wielka pasja i dobra zabawa – to wszystko korfball – dodaje Izabela Kołodziejczyk. Zawodniczka z piłką zatrzymuje się „na asyście” blisko kosza. Jej kolega przygotowuje się do skutecznej zbiórki. Pozostała dwójka w ataku czeka na podanie… Piłka ląduje w koszu. – Mamy różne zagrywki, warianty taktyczne – mówi Patryk Saturski. – I tylko 25 sekund na rozegranie akcji. Podstawowe zasady gry Mecz trwa dwa razy po 30 minut. W grze biorą udział dwa zespoły (w każdym po cztery zawodniczki i czterech zawodników). Wygrywa drużyna, która zdobędzie więcej punktów. Każdy celny rzut do kosza to punkt. Od początku akcji do chwili, gdy piłka dotknie obręczy, nie może minąć więcej niż 25 sekund. Nie wolno kozłować ani przemieszczać się z piłką. Nie można też w obronie pilnować zawodnika płci przeciwnej. Czworo obrońców znajduje się w strefie obrony, a czworo atakujących w strefie ataku. Co dwa punkty zmiana – obrońcy stają się atakującymi, a atakujący obrońcami. Do kosza mogą rzucać zawodnicy strefy ataku na całej połowie boiska. Chyba że w momencie oddawania rzutu stoi przed nimi obrońca z wyciągniętą ręką (pozycja broniona). Jeśli wtedy piłka wpadnie do kosza, nie ma punktu. Obrońca nie może wybijać piłki z rąk, ale może zbijać piłkę w locie. Jeżeli mecz zakończy się remisem, musi być dogrywka tak długo, aż jedna z drużyn wrzuci piłkę do kosza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.