Ostatnia deska ratunku

Ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 17.03.2016 11:08

Pan Jezus obiecał, że jeśli Koronką do Jego Miłosierdzia będą się modlić nawet najwięksi grzesznicy, dostąpią miłosierdzia.

Ostatnia deska ratunku Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Rzymie Roman Koszowski /Foto Gość

W  piątkowy wieczór 13 września 1935 roku s. Faustyna Kowalska w swojej klasztornej celi w Wilnie ujrzała anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Anioł miał jasną szatę, promienne oblicze, a pod stopami obłok. Z obłoku do jego rąk wychodziły pioruny i błyskawice, a z ręki dotykały ziemi. Takie spotkanie opisuje w swoim „Dzienniczku” (474) s. Faustyna. I dalej pisze tak:

Ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, a szczególnie pewne miejsce (…) Zaczęłam prosić Anioła, aby się wstrzymał, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym prośba moja była wobec gniewu Bożego. W tej chwili ujrzałam Trójcę Przenajświętszą. (...) Uczułam w duszy swojej moc łaski Jezusa (…). O, jak wielki jest Pan i Bóg nasz i niepojęta jest świętość Jego. (…) Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi. Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność Anioła i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam. Słowa, którymi błagałam Boga są następujące:

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej Męki miej Miłosierdzie dla nas.
(Dzienniczek 474-475)

Skąd się wzięła Koronka do Miłosierdzia Bożego?

Sam Pan Jezus nauczył s. Faustynę odmawiania koronki. Następnego dnia rano, kiedy s. Faustyna weszła do kaplicy, usłyszała w swojej duszy takie słowa: Ile razy wejdziesz do kaplicy, odmów zaraz tę modlitwę, której cię nauczyłem wczoraj. (…) Modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu Mojego, odmawiać ją będziesz przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca w sposób następujący: najpierw odmówisz

jedno „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” i „Wierzę w Boga”,

następnie na paciorkach „Ojcze nasz” mówić będziesz następujące słowa:

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego;

na paciorkach „Zdrowaś Maryjo”, będziesz odmawiać następujące słowa:

dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego.

Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa:

Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.
(Dzienniczek 476).

Co znaczy „uśmierzenie gniewu Bożego”?

Ostatnia deska ratunku   Cela siostry Faustyny w Krakowie Łagiewnikach. Tu mieszkała w ostatnich latach życia Henryk Przondziono /Foto Gość Może to nieco dziwić, dlaczego Bóg, który jest miłością, może się gniewać. O gniewie Bożym czytamy w Biblii, zwłaszcza w Starym Testamencie.

Nie chodzi o to, że Pan Bóg jest cholerykiem albo ma słabe nerwy. Słowo „gniew” oznacza w tym przypadku nie tyle „zdenerwowanie”, co niezgodę na grzech, na zło. Bóg nie może spokojnie patrzeć, gdy człowiek popełnia zło. Sprzeciwia się temu, bo chce naszego dobra. Ponieważ jest On sprawiedliwością, wie, że człowiek musi ponieść konsekwencje grzechów. Postać Anioła, o którym mówi św. Faustyna, wyraża to, że człowiek musi ponieść karę za grzech. Sam grzech jest karą, bo niszczy człowieka. Jeśli człowiek wypije truciznę, to zatruwa siebie, ma mdłości, boli go głowa, może nawet umrzeć. Podobnie jest z grzechem.

Modlitwa, którą Jezus zostawił s. Faustynie, wyraża prawdę o miłosierdziu Bożym. Bóg nie chce postępować tylko według sprawiedliwości – wtedy nie mielibyśmy szans. Bóg chce być miłosierny – to jest nasza nadzieja.

Dlatego prosi, żebyśmy z ufnością modlili się o Jego miłosierdzie. Można powiedzieć: byśmy wołali do Niego, jak woła się lekarza na ratunek do chorego. Taką modlitwą o ratunek dla grzeszników jest właśnie Koronka do Miłosierdzia Bożego.

Cały artykuł w kwietniowym "Małym Gościu"

TAGI: