Ostatnia deska ratunku

ks. Tomasz Jaklewicz

|

MGN 04/2016

publikacja 09.06.2016 10:29

Pan Jezus obiecał, że jeśli Koronką do Jego Miłosierdzia będą się modlić nawet najwięksi grzesznicy, dostąpią miłosierdzia.

Pierwszy obraz Pana Jezusa Miłosiernego namalowany przez E. Kazimirowskiego wg wskazówek św. Faustyny. Obraz znajduje się w Wilnie Pierwszy obraz Pana Jezusa Miłosiernego namalowany przez E. Kazimirowskiego wg wskazówek św. Faustyny. Obraz znajduje się w Wilnie
www.faustyna.eu

W piątkowy wieczór 13 września 1935 roku s. Faustyna Kowalska w swojej klasztornej celi w Wilnie ujrzała anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Anioł miał jasną szatę, promienne oblicze, a pod stopami obłok. Z obłoku do jego rąk wychodziły pioruny i błyskawice, a z ręki dotykały ziemi. Takie spotkanie opisuje w swoim „Dzienniczku” (474) s. Faustyna. I dalej pisze tak: Ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, a szczególnie pewne miejsce (…) Zaczęłam prosić Anioła, aby się wstrzymał, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym prośba moja była wobec gniewu Bożego. W tej chwili ujrzałam Trójcę Przenajświętszą. (...) Uczułam w duszy swojej moc łaski Jezusa (…). O, jak wielki jest Pan i Bóg nasz i niepojęta jest świętość Jego. (…) Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi. Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność Anioła i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam. Słowa, którymi błagałam Boga są następujące: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej Męki miej Miłosierdzie dla nas. (Dzienniczek 474-475)

Skąd się wzięła Koronka do Miłosierdzia Bożego?

Sam Pan Jezus nauczył s. Faustynę odmawiania koronki. Następnego dnia rano, kiedy s. Faustyna weszła do kaplicy, usłyszała w swojej duszy takie słowa: Ile razy wejdziesz do kaplicy, odmów zaraz tę modlitwę, której cię nauczyłem wczoraj. (…) Modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu Mojego, odmawiać ją będziesz przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca w sposób następujący: najpierw odmówisz jedno „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” i „Wierzę w Boga”, następnie na paciorkach „Ojcze nasz” mówić będziesz następujące słowa: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego; na paciorkach „Zdrowaś Maryjo”, będziesz odmawiać następujące słowa: dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego. Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. (Dzienniczek 476).

Co znaczy „uśmierzenie gniewu Bożego”?

Może to nieco dziwić, dlaczego Bóg, który jest miłością, może się gniewać. O gniewie Bożym czytamy w Biblii, zwłaszcza w Starym Testamencie. Nie chodzi o to, że Pan Bóg jest cholerykiem albo ma słabe nerwy. Słowo „gniew” oznacza w tym przypadku nie tyle „zdenerwowanie”, co niezgodę na grzech, na zło. Bóg nie może spokojnie patrzeć, gdy człowiek popełnia zło. Sprzeciwia się temu, bo chce naszego dobra. Ponieważ jest On sprawiedliwością, wie, że człowiek musi ponieść konsekwencje grzechów. Postać Anioła, o którym mówi św. Faustyna, wyraża to, że człowiek musi ponieść karę za grzech. Sam grzech jest karą, bo niszczy człowieka. Jeśli człowiek wypije truciznę, to zatruwa siebie, ma mdłości, boli go głowa, może nawet umrzeć. Podobnie jest z grzechem. Modlitwa, którą Jezus zostawił s. Faustynie, wyraża prawdę o miłosierdziu Bożym. Bóg nie chce postępować tylko według sprawiedliwości – wtedy nie mielibyśmy szans. Bóg chce być miłosierny – to jest nasza nadzieja. Dlatego prosi, żebyśmy z ufnością modlili się o Jego miłosierdzie. Można powiedzieć: byśmy wołali do Niego, jak woła się lekarza na ratunek do chorego. Taką modlitwą o ratunek dla grzeszników jest właśnie Koronka do Miłosierdzia Bożego.

Co człowiek może ofiarować Bogu?

„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata” – jak rozumieć te słowa koronki? Zwracamy się do Boga Ojca, ale za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. To jest nawiązanie do Eucharystii. W II Modlitwie Eucharystycznej po Przeistoczeniu kapłan mówi tak: „Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i Kielich zbawienia”. To jest ta sama myśl! Ofiarujemy Bogu Ojcu Jego Syna, który stał się człowiekiem, który za nas umarł na krzyżu. Mamy taką odwagę, bo podczas męki i śmierci Pan Jezus ofiarował się za nas z miłości. My, słabi grzesznicy, nie mamy na swoje usprawiedliwienie niczego innego poza Jezusem. Prosimy więc Boga, by nie patrzył na nas, ale spojrzał na miłość swojego Syna. W tym sensie „ofiarujemy”, „pokazujemy” Ojcu Jego Syna, Jezusa. Sformułowanie „ofiaruję Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo” nawiązuje do tajemnicy obecności Jezusa w Eucharystii, do Jego bezkrwawej ofiary. Wezwanie „na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego” oznacza, że jednoczymy się z męką Pana Jezusa, który na krzyżu cierpiał nie tylko z powodu grzechów tych, którzy Go zabili, ale z powodu grzechów całego świata, wszystkich ludzi. I moich.

Co znaczy „dla Jego bolesnej męki”?

„Dla”, czyli ze „względu na” Jezusową mękę prosimy o miłosierdzie. Błagamy Boga Ojca, by spoglądając na mękę i śmierć swojego umiłowanego Syna, okazał nam swoje zmiłowanie i darował grzechy. Prosimy o przebaczenie grzechów całego świata, bo nie chcemy zapominać o innych, szczególnie o tych, którzy najdalej odeszli od Boga. Słowa „Święty Boże…” pochodzą ze starego hymnu na cześć Trójcy Świętej. Takie same słowa pojawiają się też w tzw. Suplikacjach, czyli w błagalnej pieśni śpiewanej w sytuacjach jakiegoś zagrożenia, np. suszą, wojną albo jakimś innym niebezpieczeństwem. Może ktoś zapytać: po co Bogu przypominać o tym, o czym On sam wie najlepiej? Po co „ofiarować” Jezusa Ojcu, skoro On sam się za nas ofiarował? Chodzi o miłość. Jak ktoś kogoś kocha i jest kochany, to ciągle powtarza: „Kocham cię, bądź ze mną, kochaj mnie”. I chce to powtarzać, szczególnie wtedy, gdy coś nabroi i zawiedzie kogoś, kogo bardzo kocha. Ciągle grzeszymy i dlatego stale potrzebujemy Bożego przebaczenia. Cały świat i konkretni ludzie potrzebują Jego miłosierdzia. Dlatego wciąż musimy się modlić, pokornie i z ufnością o Jego miłosierdzie. Dla nas i dla innych.

Co Pan Jezus obiecał s. Faustynie?

„Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą” – powiedział Pan Jezus s. Faustynie. Obiecał, że każdy, kto będzie odmawiał koronkę, dostąpi wielkich łask, i prosił s. Faustynę, by stała się „apostołką miłosierdzia” (Dzienniczek 1142) i nauczyła innych tej modlitwy. „Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem” – powiedział Jezus. „Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki”. „Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (Dzienniczek 1541). Pan Jezus kilka razy obiecuje, że uratuje w godzinie śmierci każdego, kto choć raz odmówi koronkę. Kapłani mają ją zalecać ludziom umierającym jako „ostatnią deskę ratunku” (Dzienniczek 687). „Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie Moje. Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu” – mówi Pan Jezus. „Przez odmawianie tej koronki zbliżasz ludzkość do Mnie”. Papież Franciszek nazwał kiedyś Koronkę do Miłosierdzia Bożego „duchowym lekarstwem”. Na placu św. Piotra rozdano tego dnia 30 tys. różańców i obrazków Jezusa Miłosiernego. Były w pudełku przypominającym opakowanie lekarstwa i opatrzone nazwą „Miserikordyna”. Warto ją stosować. Działa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.