Jak pomóc?

publikacja 19.02.2016 14:00

Zastanawiam się co w przyszłości będą robić osoby, które teraz nie zdadzą do następnej klasy, słabo się uczą lub już teraz palą. Pytałam o to mamę i powiedziała, że chłopcy na budowie a dziewczyny pewnie w jakiejś kiepskiej pracy, z ciągle nowym partnerem. Ja uważam, że większość z nich wyjdzie na ludzi, wierzę w nich, ale nagle zaczęłam się przejmować przyszłością osób, które są mi chyba obojętne. Więc ludzie zmieniają ludzi? Jak mogę pomóc choć jednej osobie, żeby jej życie było lepsze teraz i w przyszłości. Gimnazjalistka, kl. I

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Bardzo pięknie, że tak się skupiasz na tych rówieśnikach, którzy schodzą na złe drogi. Ale chociaż mama w dużym procencie ma rację, to jednak życie układa się bardzo różnie. Czasami ktoś na etapie szkolnym dobrze rokuje, jest obowiązkowy, a potem nagle jakieś przeżycie, ciąg okoliczności i dzieje się bardzo źle. Jeśli chodzi o osoby słabo się uczące, to trzeba zauważyć dwie grupy. Pierwsza to totalne lenie. Zależnie od sytuacji w rodzinie część z nich może potem być na różnych zasiłkach, na chwilowych pracach. Ale wśród osób słabo uczących się są też takie, które mają słabe możliwości w sobie, są mało zdolne. Takim osobom najbardziej powinno się pomóc. Na przykładwyjaśnić lekcję prostym językiem, pokazać, że się w nich wierzy, że dadzą radę. Tu też jest ważne, jaka jest ich sytuacja rodzinna. Bo bywa biednie, bywa, że słyszą w domu na swój temat wiele złych słów. Ale zarówno jedna jak i druga grupa bywa zapętlona w zaległościach i same nie potrafią za bardzo z tego wyjść. Brakuje umiejętności, pracowitości, dopingu. Dlatego zrób, o ile chcesz, przegląd klasy i pomyśl, czy ktoś w szczególny sposób nie potrzebowałby pomocy.Oczywiście, zdarza się, że oferujemy komuś pomoc w nauce, a on nie chce. Trzeba też uważać, bo czasami ktoś się zgadza, ale potem bywa to męczące. A tu potrzebna jest konsekwencja. No i jakieś naturalne zdolności, bo nie chodzi o to, by za kogoś robić lekcje, by go uczyć, ale uwierzyć w niego, wyjaśniać, mobilizować do pracy. To są trudne sprawy. Zastanów się, przegadaj temat z mamą, zastanów się, czy pomagać przed lekcjami w szkole, może po lekcjach, a może kogoś będziesz chciała do siebie zaprosić. A może taką pomoc udzielisz wspólnie z koleżanką? Pamiętaj, że pomagając nie należy się czuć kimś wyjątkowym, wywyższać się, bo wtedy jest się jak celnik z przypowieści. Jest też inna forma pomocy. Gorąca modlitwa w intencji wybranej osoby. Ale połączona z pytaniem skierowanym do Boga, co Ty możesz dla niej zrobić. Bo Bóg posługuje się ludźmi, by innym ludziom pomóc.Palący papierosy może kiedyś rzucą to głupstwo, bo przecież tak robią mądre osoby. Jeśli jest w klasie w miarę miła dziewczyna, która w to wchodzi, to możesz jej pomóc, okazując zdumienie, że nie żal jej kasy i że ma tyle kompleksów, że chowa się za dymem. Palą najczęściej te nastolatki, które czują się niepewnie, które potrzebują akceptacji klasowych krzykaczy. Uważają, że to oznaka ich dorosłości, chcą innych trochę przerazić. Dlatego nigdy nie okazuj przerażenia, tylko pytaj w stylu "co ci to daje?" "dlaczego się w ten sposób musisz dowartościować, przecież to nielogiczne". Jeśli ktoś Ci zaproponuje kiedyś zapalenie lub wypicie, to wzruszaj ramionami i mów, że nie masz potrzeby, bo nie masz kompleksów. Używki są dla słabych.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl