Teoria wielkiego wybuchu

Piotr Sacha

|

MGN 12/2015

publikacja 15.02.2016 09:14

Luis Suarez strzela i całuje serdeczny palec – dla żony. Potem całuje nadgarstek z imieniem – dla córki. Na końcu pada na kolana, a trawa zamienia się w ślizgawkę.

Pokaz akrobatyczny w wykonaniu Yacine’a Bammou z Nantes Pokaz akrobatyczny w wykonaniu Yacine’a Bammou z Nantes
JEAN-SEBASTIEN EVRARD /AFP PHOTO/east news

N eymar wskazuje palcami niebo, czasem tańczy. Messi rozkłada ręce jak skrzydła samolotu i ląduje w ramionach kolegów. Tak, i na wiele innych sposobów, wybucha w Barcelonie… radość. W innych klubach zawodnicy cieszą się podobnie… albo całkiem inaczej.

Sposób pierwszy: Po prostu

czyli bieg, podskok z uniesioną ręką, uściski z kolegami – w tej kolejności, nie odwrotnie. Taką scenkę widywali na meczach nasi rodzice, dziadkowie, a nawet pradziadkowie. Radość. Po prostu.

Sposób drugi: Samolocik

czyli strzelamy gola, rozkładamy szeroko ręce i lecimy… a nawet szybujemy. Na przykład Arkadiusz Milik (Ajax Amsterdam), Marco Reus (Borussia Dortmund).

Sposób trzeci: Ślizgawka

czyli padamy z rozbiegu na murawę boiska i… ślizgamy się (na brzuchu, na kolanach) jak po lodzie. Najdłuższe, rekordowe ślizgi są możliwe podczas deszczu. Na przykład Eden Hazard (Chelsea), Alexis Sanchez (Arsenal), Willian (Chelsea).

Sposób czwarty: Tatuś

czyli ręce w kołyskę lub ssanie kciuka jak niemowlak. To oznacza, że piłkarz niedawno został tatą. Niektórzy tak dedykują swoje bramki również starszym dzieciom. Na przykład  Francesco Totti (AS Roma), Luis Suarez (FC Barcelona), James Rodriguez (Real Madryt), Santi Cazorla (Arsenal).

Sposób piąty: Akrobata

czyli mały popis gimnastyki sportowej. Strzelcy akrobaci wykonują salto do tyłu, do przodu lub nawet bardziej złożony układ skoków i obrotów w powietrzu. Na przykład Nani (Fenerbahce SK), Miroslav Klose (S.S. Lazio), Álvaro Negredo (Valencia CF), Sergio Ramos (Real Madryt), Yacine Bammou (Nantes).

Sposób szósty: Tancerz

czyli strzelamy, zatrzymujemy się i… rumba, samba. Albo poruszamy się tak, jak czujemy. Najbardziej roztańczeni są piłkarze z Ameryki Południowej i z Afryki. Niedawno taneczny popis dali wspólnie Brazylijczycy z Barcy – Neymar Jr. i Dani Alves. Na przykład Neymar Jr. (FC Barcelona), Dani Alves (FC Barcelona), Paul Pogba (Juventus).

Sposób siódmy: Bogu dzięki

czyli pokazujemy, komu zawdzięczamy talent strzelecki. Wielu zawodników nie wstydzi się przyznać przed całym światem do Pana Boga. Podnoszą ręce w górę, palcami wskazują niebo, robią znak krzyża czy klękają do krótkiej modlitwy. Na przykład James Rodriguez (Real Madryt), Javier Hernandez (Bayer Leverkusen), Alexis Sanchez (Arsenal), David Luiz (Paris Saint-Germain), Diego Costa (Chelsea), Joel Campbell (Arsenal), David Alaba (Bayern Monachium), Bacca (AC Milan).

Sposób ósmy: Kocham żonę

czyli gol jak liścik miłosny. Po bramce niektórzy strzelcy całują obrączkę… albo palec, na którym noszą obrączkę. Tak bez słów mówią swoim żonom: „Kocham cię”. Czasem też puszczają buziaka w stronę trybun, skąd żony oglądają mecz. Na przykład Luis Suarez (FC Barcelona), Miroslav Klose (Lazio), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Olivier Giroud (Arsenal).

Sposób dziewiąty: Pucybut

czyli… zdobywca bramki kładzie stopę na kolanie klubowego kolegi. A ten udaje, że pucuje szmatką jego but. Bramka musiała być wyjątkowa. „Tobie, to mogę czyścić buty”. Tyle mniej więcej – pół żartem, pół serio – znaczy ten gest. Na przykład Dani Alves (FC Barcelona), Willian (Chelsea), Sulley Muntari (AC Milan), Arouna Koné (Everton) – wszyscy w roli czyszczących buta.

Sposób dziesiąty: Wielka kanapka

czyli pierwszy na drugiego, trzeci na pierwszego, czwarty na trzeciego… i na ziemi leży cała jedenastka, przypominając ogromną kanapkę.

Sposób jedenasty: Ukryte słowa

czyli podnosimy klubowy T-shirt, pokazując podkoszulek założony na specjalną okazję. I odsłaniamy napis z przesłaniem dla kibiców, z dedykacją, z bramkowym jubileuszem, z wyznaniem wiary… Na przykład Francesco Totti (AS Roma), Luis Suarez (FC Barcelona), Zlatan Ibrahimović (Paris Saint-Germain), Leroy Fer (Quesns Park Ranwers), Papiss Cissé (Newcastle United).

Sposób dwunasty: Goło i wesoło

czyli ściągamy z radości koszulkę. Ale za to grozi żółta kartka.

Sposób trzynasty: Z szacunkiem

czyli jak powiedzieć, że ważne są barwy, w których gram. Zawodnicy całują klubowy znaczek albo herb swojego kraju. Polacy oczywiście całują orzełka. Na przykład Lionel Messi (FC Barcelona), Wayne Rooney (Manchester United).

Sposób czternasty: Mój numerek

czyli zapamiętajcie wszyscy te cyfry! Strzelec odwraca się plecami do kamery czy do kibiców i kciukami wskazuje swój numer na koszulce. Na przykład Son Heung-min (Tottenham Hotspur).

Sposób piętnasty: Serduszko

czyli dwie ręce i jedno serce. Ten gest znamy nie tylko z boisk piłkarskich. Dłonie układają się w kształt serca. Tak też można powiedzieć: „Kocham”. Na przykład Gareth Bale (Real Madryt), Angel di Maria (Paris Saint-Germain), Arturo Vidal (Bayern Monachium)

Sposób szesnasty: Pełna powaga

czyli tak się cieszyć, że się nie cieszyć… Po golu zachować kamienną twarz, jakby nic się nie stało. Bywają też ważne powody, dla których piłkarze po bramce nie okazują, jak bardzo się cieszą. Na przykład gra przeciwko drużynie, której są wychowankami. Przykłady: Mario Balotelli (AC Milan), Lukas Podolski, kiedy strzela Polsce (Galatasaray SK). Na 16 punktach radosna lista oczywiście się nie kończy. Niektórzy zawodnicy tworzą całe układy gestów. Na przykład: Samolocik – ślizgawka – kanapka. Albo: Tatuś – akrobata – pucybut.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.