Ostatni z Piastów

Adam Śliwa

|

MGN 11/2015

publikacja 17.12.2015 10:47

Jego osiągnięciami można by obdzielić kilku władców. Budował zamki i katedry. I… urządził najsłynniejszą kolację w polskiej historii.

Zamek w Kole nad rzeką Wartą. Kazimierz Wielki zasłynął jako budowniczy zamków strzegących granic. Wiele z nich zachowało się do naszych czasów, choć często w ruinie Zamek w Kole nad rzeką Wartą. Kazimierz Wielki zasłynął jako budowniczy zamków strzegących granic. Wiele z nich zachowało się do naszych czasów, choć często w ruinie
Dejan Gospodarek /REPORTER/east news

Zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną – to zdanie zna każdy uczeń. Zresztą dorośli też dobrze je pamiętają z lekcji historii. Król Kazimierz zasłużył na swój przydomek nie tylko dlatego, że dużo budował. Dzięki jego pomysłom ludziom żyło się spokojniej. I jeszcze coś. Żadnego polskiego władcy poza nim nie nazywamy „Wielkim”.

Wielki orszak

Rynek w Krakowie. Rozlega się gwar wokół ciasno ustawionych kamieniczek. Ludzie przepychają się nawzajem. Każdy chciałby zobaczyć największe sławy. Tamten rynek wygląda nieco inaczej niż ten dzisiejszy. W tłumie nie błyskają flesze, nikt nie nagrywa smartfonem. Jest rok 1364. A sławy, które wszyscy chcą zobaczyć, to prawdziwi królowie i książęta. Zjechali do Krakowa z całej Europy. O, uwaga! Właśnie z karety wysiada cesarz Karol IV. Dalej widać dostojny orszak Ludwika Wielkiego, króla Węgier. Za sześć lat on zostanie królem Polski. Będzie znany jako Ludwik Węgierski. Pod bramę kamienicy bogatego mieszczanina Mikołaja Wierzynka podchodzi Waldemar IV Duński. Z dalekiego południa przybył król Cypru Piotr. Podjeżdża kareta za karetą. Na wielką ucztę zjechali też książęta – Władysław Opolczyk, austriacki Rudolf IV, mazowiecki Siemowit III, a także margrabiowie brandenburscy. Wszystkich zaprosił król Kazimierz Wielki.

Wielka uczta

651 lat temu władcy zebrali się po to, aby rozmawiać o wspólnej polityce anty- tureckiej. Potężne imperium zagrażało całej Europie Środkowej, która mogła się obronić tylko wspólnymi siłami. Polski król miał jeszcze jeden cel. Ten sam, co ponad 300 lat wcześniej miał Bolesław Chrobry na zjeździe gnieźnieńskim. Chciał oczarować gości i pokazać potęgę swojego państwa. Udało się. Królowie i książęta byli tak zachwyceni, że ucztowano... 21 dni. Zaś Mikołaj Wierzynek za wspaniałe przyjęcie dostał przywilej organizowania królewskich uczt. Tamta restauracja, choć już w innej kamienicy, działa do dziś. W czasie uczty u Wierzynka Kazimierz był u szczytu swej potęgi. Rozpoczął panowanie po śmierci ojca w 1333 roku. Królestwo było mocno poturbowane po wojnach. Potrzebowało wzmocnienia wewnętrznego. Już w 1335 roku udało się uzyskać od króla czeskiego za 20 000 kop groszy praskich rezygnację z pretensji do polskiej korony. Była to niemała cena, bo równała się ponad 4 tonom czystego srebra.

Wielkie dzieła

Niestety, wciąż ciągnęła się sprawa zagarniętego przez krzyżaków Pomorza Gdańskiego. W końcu Kazimierz za oddanie przez zakon Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej zrezygnował z dostępu do morza. Po wojnie z Czechami zrzekł się także Śląska. Udało się za to przyłączyć Ruś Halicką, a także zapewnić spokój na granicach i skupić się na sprawach wewnętrznych. Wielu władców na świecie zyskało sławę, ponieważ prowadzili zwycięskie wojny i zdobywali nowe ziemie. Kazimierz Wielki prowadził niewiele wojen, ceniąc dyplomację. Skupiał się na umocnieniu państwa. Bo silny kraj nie musi się bać sąsiadów. Dzieło Kazimierza, które możemy podziwiać do dziś, to założenie w 1364 roku drugiego, po praskim, uniwersytetu w Europie Środkowej, czyli Akademii Krakowskiej. Uczelnia była niezbędna, aby wyszkolić urzędników dla nowoczesnego państwa. Innymi dziełami są zamki. Ich sieć strzegła bezpieczeństwa. Ruiny, a czasem budowle w świetnym stanie można podziwiać do dziś. Zamki to nie wszystko. Król budował także miasta. Tak pisze o nich nasz kronikarz Jan Długosz: „Za panowania tego króla powstało w lasach, gajach i na koczowiskach prawie tyle miast i wsi, ile ich przedtem było w Królestwie Polskim”. Jednym z takich miast jest Kazimierz. Nazwany na część budowniczego.

Wielkie prawo

Kazimierz wydał dwa statuty, czyli akty prawne. Jeden, wiślicki, chronił chłopów, a drugi, piotrkowski, porządkował prawo. Dzięki temu sądy zaczęły być sprawiedliwe. Wcześniej sytuacja wyglądała tak, jak opisuje to kronikarz Długosz: „(...) wskutek oszustw i oszczerstw cierpią dotkliwie nie możni i winowajcy, ale ludzie ubodzy”. Kazimierz, zwany także królem chłopów, ukrócił niesprawiedliwość. Tyle że monarchia wiązała się wówczas z państwem stanowym. A to oznaczało, że najważniejszy był król. Za nim duchowieństwo, rycerstwo i mieszczaństwo. Najniżej w hierarchii byli chłopi, zwani kmieciami. Kazimierz Wielki zmarł 5 listopada 1370 roku. Zostawił państwo silne i liczące się na arenie międzynarodowej. Nie miał jednak prawowitego męskiego potomka. Zgodnie z postanowieniami z Wyszehradu z 1339 roku tron objął król węgierski Ludwik. Tak zakończyło się panowanie głównej linii Piastów. 1333 – Śmierć Władysława Łokietka, początek panowania Kazimierza Wielkiego. 1335 – Jan Luksemburski zrzeka się praw do polskiej korony. 1339 – Układ w Wyszehradzie. Po śmierci Kazimierza Wielkiego, który nie ma syna, tron obejmie król Węgier Karol Robert lub jego syn Ludwik. 1346 – Statuty wiślicki i piotrkowski. Budowa kościoła Mariackiego w Krakowie. 1364 – Założenie Akademii Krakowskiej oraz uczta u Wierzynka. 1370 – śmierć Kazimierza Wielkiego.

Korona

Nie ma króla bez korony. To jego najważniejszy atrybut. Jej nazwa pochodzi z łacińskiego corona, czyli wieniec. W starożytności złoty lub liściasty wieniec pełnił funkcję odznaczenia, a w końcu stał się nakryciem głowy cesarza. W średniowieczu wieniec zmienił się w złotą opaskę, a w końcu w rozbudowaną koronę, jaką znamy dzisiaj. Ale jest i król bez korony. W królestwie Belgii monarchia powstała w XIX wieku, więc nie ma tradycji koronowania króla koroną. Najważniejszą polską koroną była tak zwana Korona Chrobrego. Jej kopię widać pod kalendarium. Po raz pierwszy był nią koronowany Władysław Łokietek, a następnie Kazimierz Wielki. W 1811 roku została ona zniszczona przez króla Prus. Zachowała się natomiast korona grobowa Kazimierza Wielkiego. Została pochowana razem z ciałem króla. W 1869 roku wyciągnięto ją z grobu, opisano, wykonano kopię i złożono z powrotem do trumny. To właśnie jej wygląd posłużył Janowi Matejce jako wzór przy malowaniu pocztu królów i książąt polskich. Na obrazie powyżej widać Matejkę zaglądającego do wawelskiego grobowca Kazimierza Wielkiego (malarz był obecny przy przy jego otwarciu i wykonał dokumentację rysunkową); poniżej szczegółowy rysunek insygniów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.