Hebrajczycy, czyli my

Franciszek Kucharczak

|

MGN 11/2015

publikacja 17.12.2015 10:44

List do Hebrajczyków. Do kogo to? I od kogo?

Jednym  z najważniejszych momentów w historii Hebrajczyków było objawienie się Boga na górze Synaj. Naród, wędrujący  do Ziemi Obiecanej, zobaczył wtedy, jak potężny jest Bóg,  który wybrał Izraela.  Chwile tę pokazuje obraz  pt. „Mojżesz na górze Synaj” Jeana-Léona Gérôme’a Jednym z najważniejszych momentów w historii Hebrajczyków było objawienie się Boga na górze Synaj. Naród, wędrujący do Ziemi Obiecanej, zobaczył wtedy, jak potężny jest Bóg, który wybrał Izraela. Chwile tę pokazuje obraz pt. „Mojżesz na górze Synaj” Jeana-Léona Gérôme’a
zdjęcia wikimedia.org

Kiedy opadły wody potopu, z arki wyszli ocaleni ludzie – Noe z synami Semem, Chamem i Jafetem – i ich rodziny. Niewiele wiemy o tym, jak radzili sobie po gigantycznej katastrofie, jaka spotkała ziemię. Ale wiemy z Biblii, że każdy z synów Noego miał wiele dzieci. „Semowi, praojcu wszystkich Hebrajczyków i starszemu bratu Jafeta, urodzili się synowie” – podaje autor Księgi Rodzaju i wylicza imiona tych pierwszych semitów. Bo potomkowie Sema to semici. A wśród semitów najważniejsze i najsławniejsze miało się stać plemię Hebrajczyków.

Królowie i prorocy

Hebrajczykiem był Abraham, który usłyszał głos Boga – i poszedł za Nim. Hebrajczykiem był wnuk Abrahama Jakub, nazwany przez Boga Izraelem, ojciec dwunastu pokoleń. Hebrajczykiem był Józef, syn Jakuba, sprzedany przez braci do Egiptu, a potem władca tego kraju. Hebrajczykiem był Mojżesz, który wyprowadził naród Izraela z egipskiej niewoli. Hebrajczykami byli zwycięski wódz Jozue, mocarz Samson i dzielny Gedeon, prorocy Samuel i Natan, Izajasz i Jeremiasz, Eliasz i Ezechiel, i wielu innych. Hebrajczykami byli królowie Dawid i Salomon. To z ich rodu po tysiącu lat narodziła się Miriam, hebrajska dziewczyna, najpiękniejsza z kobiet, a z niej na świat przyszedł Jezus Chrystus, Bóg, Zbawiciel świata. Cała ta wcześniejsza historia o Hebrajczykach byłaby nieważna i pewnie nikt z nas by nie wiedział o patriarchach, królach i prorokach, gdyby nie Jezus.

Odblask i odbicie

„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” – napisał autor listu do Hebrajczyków. I zaraz dodał, że ten Syn „jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1,1-3). O co tu chodzi? Jezus jest odblaskiem chwały Boga? Przecież odblask bierze się z odbicia światła, ale sam nie jest światłem. Tak jak księżyc, który nie świeci swoim blaskiem, lecz od-blaskiem – bo z niego nie bije światło. Od księżyca odbija się światło słońca. Jak więc Jezus miałby być odblaskiem, skoro, jako Bóg, sam jest blaskiem? Jak miałby być „księżycem”, skoro jest „słońcem”? No tak, ale Jezus jest nie tylko Bogiem, lecz i człowiekiem. Jest jedną osobą, ale ma dwie natury – boską i ludzką. W boskiej naturze jest blaskiem Bożej chwały, w ludzkiej – jej odblaskiem. W Nim, jako człowieku, najlepiej odbija się istota Boga. Wiecie, co to znaczy dla nas? A to, że my też odbijamy Bo- żą chwałę – tyle że z różną inten- sywnością.

Ciała niebieskie

Im kto jest bliżej Jezusa, tym silniej świeci odblaskiem Boga. Właśnie tak się dzieje z ciałami niebieskimi – to, które jest bliżej słońca, świeci jaśniej, to, które jest dalej – świeci słabiej. A my jesteśmy najdosłowniej ciałami niebieskimi – bo dla nieba zostaliśmy stworzeni. Jeśli kogoś nie oświetla światło Boga, to go w ogóle nie widać i nie ma wtedy znaczenia, co robi, jak wygląda i co ma. Żaden człowiek własnym blaskiem nie zaświeci, choćby się nie wiem jak napinał. Światło, jakim może świecić człowiek, pochodzi zawsze od Boga. A Bóg tego światła nikomu nie żałuje. Przeciwnie – chce, żebyśmy świecili najmocniej, jak to możliwe. A najmocniej świeci nie ten, kto jest blisko Jezusa, ale ten, kto pozwala Mu do siebie wejść i w sobie zamieszkać. I to wcale nie jest takie trudne. Jezus mówi w Apokalipsie: „Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. Gdy Jezus wchodzi do człowieka, niczego w nim nie niszczy, niczego nie narusza, nie sprawia też, że człowiek przestaje być sobą. Przeciwnie – właśnie wtedy człowiek staje się naprawdę sobą.

Adresaci listu

Gdy Jezus wchodzi, wszystko staje się jasne – bo wszystko jest oświetlone. Wszędzie jest blask. Nie ma żadnego udawania kogoś innego, nie ma ucieczki od siebie. Jeśli ktoś chce być kimś innym, to znaczy, że Pan Jezus jeszcze w nim nie króluje. To znaczy, że jest w tym człowieku ciemno i dlatego nie widzi swojej wartości. Słowa o tym, że Jezus „jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” pochodzą z listu do Hebrajczyków. O jakich Hebrajczyków chodzi? Przecież nie o starotestamentalne plemię, które rozrosło się w naród wybrany, bo to już Nowy Testament. To czasy, gdy Dobra Nowina o zbawieniu już rozszerzała się po świecie. Apostołowie i ich uczniowie – na początku sami Żydzi – przekonywali się ze zdumieniem, że Bóg chce zbawić wszystkich ludzi, a nie tylko Żydów. Zrozumieli że Jezus odkupił także pogan. Odtąd poganie, którzy przyjmowali Chrystusa, stawali się więc kimś równym Żydom. Wszyscy stawali się Hebrajczykami w duchu, wszyscy mieli udział w tym samym zbawieniu, które zaczęło się od Żydów. List „do Hebrajczyków” adresowany jest prawdopodobnie do nowych Hebrajczyków – tych, którzy przyjęli zbawienie Jezusa Chrystusa.

Autor listu do Hebrajczyków

Nie ma pewności, kto napisał ten list. Długo uważano, że św. Paweł, ale od starożytności były co do tego wątpliwości. Dziś wiemy już na pewno, że to nie Paweł. Więc kto? Niektórzy sądzą, że to któryś ze współpracowników Pawła, o których mowa w Dziejach Apostolskich – może Apollos, może Barnaba, może jeszcze ktoś inny. Ale to wszystko tylko „może”. A na pewno wiemy, że głównym autorem listu do Hebrajczyków jest Duch Święty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.