Rozmowa z Mamą

Notował Adam Śliwa

|

MGN 10/2015

publikacja 17.12.2015 10:14

Różaniec jest trudną modlitwą, ale uczyli się jej od dziecka. O tym jak pomogły im Dziecięce Koła Różańcowe opowiedzieli już dorośli ich członkowie.

Elżbieta Krasoń

dziennikarka – Do Podwórkowego Koła Różańcowego Dzieci należałam dzięki Madzi, bo chodziłyśmy do tego samego kościoła w Łaziskach. Dzięki spotkaniom w tej grupie zobaczyłam, że Różaniec nie jest tylko klepaniem modlitw, ale może być rozmową z Maryją. W kole różańcowym jest się całe życie, więc modlitwa różańcowa też jest ze mną cały czas. Mimo że uczyłam się jej od dziecka, nie jest dla mnie łatwą modlitwą, ale wiem, że ma wielką wartość. Gdy powtarzam „Zdrowaś, Maryjo”, to tak jakbym wołała: „Mamo, mamo” i mama w końcu przychodzi. Tak samo wierzę, że Matka Boża zawsze jest przy mnie i zawsze mnie wysłuchuje.

Siostra Magdalena Marzec

dominikanka – Pierwszy różaniec dostałam od mojej kochanej babci Marianny. Nie miałam jeszcze wtedy sześciu lat. Mama nauczyła mnie, jak się na nim modlić. Pamiętam, że kilka lat później zaczęliśmy odmawiać Różaniec wspólnie, całą rodziną. Dzieci razem z mamą, a tata, który pracował za granicą, łączył się z nami w modlitwie. W szkole podstawowej pani katechetka zaproponowała, byśmy razem z koleżankami utworzyły koło różańcowe. Udało nam się zebrać piętnaście koleżanek i przez miesiąc każda z nas odmawiała jedną różańcową tajemnicę. Różaniec to wielka moc. To trochę tak, jakby wziąć Maryję za rękę i pozwolić się prowadzić za Jezusem. Wtedy nie można zabłądzić. Dzisiaj, kiedy jestem siostrą zakonną w Zgromadzeniu Sióstr Dominikanek Matki Bożej Różańcowej, codziennie razem z siostrami odmawiamy jedną cząstkę Różańca, a same staramy się odmówić pozostałe. Z różańcem nigdy się nie rozstaję. To dla mnie znak bliskości Maryi i Jezusa, moich wiernych Przyjaciół.

Katarzyna Barczyk

dziennikarka – Gdy wstępowałam do Podwórkowego Koła Różańcowego, byłam jeszcze dzieckiem. W trudnym czasie dorastania, kiedy trochę się pogubiłam, mocno doświadczyłam pomocy Matki Bożej. Odtąd już bardziej świadomie chwyciłam się codziennego Różańca i tak jest do dzisiaj. Teraz jestem już żoną i mamą, ale staram się pamiętać, by każdego dnia odmówić Różaniec, także w intencjach Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci. Wierzę, że gdy odmawiamy tę modlitwę, Maryja jest z nami i pomaga, byśmy nie zabłądzili w życiu, w naszej w drodze do Pana Jezusa. Bardzo bym chciałabym, żeby moje dzieci, kiedy podrosną, też włączyły się w taką codzienną modlitwę różańcową. Naprawdę warto!

Ksiądz Maciej Snela

wikariusz w parafii św. Andrzeja Boboli w Rawiczu – Miałem sześć lat, gdy zostałem ministrantem, i pamiętam, że służenie Bogu i bycie blisko kościoła popychało mnie do robienia czegoś więcej. Jeszcze w podstawówce, krótko po I Komunii Świętej, usłyszałem w Radiu Maryja o Podwórkowych Kołach Różańcowych Dzieci i bardzo chciałem, by u nas też takie koło powstało. Udało się to w lutym 1998 roku. Modlitwa różańcowa odmawiana we wspólnocie, w grupie, bardzo wspomagała rozwój mojego powołania do kapłaństwa. Potem w seminarium też często w małych grupach chodziliśmy z kolegami na spacery, by razem odmawiać Różaniec. Maryja jest szczególnie obecna w moim życiu. Urodziłem się nawet we wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.