Busem do marzeń

ps

publikacja 13.08.2015 11:24

Wakacje w kolorowym busie z wizerunkami papieża Franciszka i św. Jana Pawła II. Ekipa takiego busa przejechała przez Europę, żeby zapraszać na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa.

Busem do marzeń Tak wygląda bus do marzeń Monika Łącka /Foto Gość

Przebyli blisko 6 tys. kilometrów! Prawie miesięczną trasę po Europie najlepiej pokazuje filmik poniżej. Z flagą Światowych Dni Młodzieży i tysiącem pomysłów na to, jak zachęcić do odwiedzenia w przyszłym roku Krakowa, jechała młodzież z  województwa małopolskiego, głównie z Kalwarii Zebrzydowskiej. I, co najważniejsze, podróżnicy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Jak zapewniają, „bus musi odpocząć, potem udać się do jakiegoś mechanicznego SPA, aby być gotowym do dalszej podróży”. Będą więc kolejne wyprawy.

Trasa busa
Busem do marzeń

Oto relacja uczestników tuż po powrocie do domu:

Po prawie czterech tygodniach wyprawy bus powrócił na swoje miejsce parkingowe obok kalwaryjskiej plebanii. Wciąż ciężko nam uwierzyć, że udało się zrealizować tę trasę, ale jednak… Zdjęcia, filmy, pamiątki i wielki bałagan na samochodzie nie są sennym marzeniem.

Przejechaliśmy niemal 6000km, spędzając w busie około 85 godzin! W czasie tych 26 dni odwiedziliśmy 30 miejsc, w których przekazaliśmy zaproszenie na Światowe Dni Młodzieży. Oprócz busa jechały z nami dwa samochody osobowe, ich liczniki nabiły łącznie 6500km. Najmłodszym uczestnikiem wyprawy był 14-miesięczny Kuba, a najstarszym… Nie zrobimy mu tego.

Chcieliśmy zakończyć naszą podróż tak, jak ją zaczęliśmy – czyli Mszą świętą w naszym kościele parafialnym pw. św. Józefa. Powitał nas tam Ksiądz Proboszcz, na którego wsparcie w każdej postaci możemy liczyć zawsze. Z wielką radością wręczyliśmy mu pierwszy album fotograficzny z trasy. Można powiedzieć, że przez ten prawie miesiąc GPS Kalwaria dzielił się na dwie ekipy – tych, którzy fizycznie podróżowali po Europie i tych, którzy w wyprawie udziału wziąć nie mogli, ale cały czas byli na pokładzie busa duchowo. Ta druga grupa zgotowała dla pierwszej odpowiednie powitanie, były chleb i sól, śpiew, transparent i mnóstwo radości. Busiarze nie zostali w tyle i obdarowali oczekujących ogromnym… arbuzem!

Po Mszy przeszliśmy na plebanię, przyszedł czas na opowieści. A właściwie to jedną, niekończącą się opowieść, ponieważ każdy z uczestników trasy miał coś do dodania od siebie. Jesteśmy przekonani, że jeszcze przez wiele miesięcy wracać będziemy do różnych anegdotek z wyjazdu, krótszych i dłuższych.

Bardzo cieszymy się, że mogliśmy znów spotkać się w pełnym składzie i spędzić razem czas. Teraz, mimo że trasa już się zakończyła, przed nami stoi jeszcze mnóstwo zadań. Samochód musi odpocząć, potem udać się do jakiegoś mechanicznego SPA, aby być gotowym do dalszej podróży. Światowe Dni Młodzieży zbliżają się z każdym dniem, po chwili odpoczynku dalej ruszamy do działania! :)