Dziki zdeb

Przemysław Barszcz

|

MGN 07/2015

publikacja 28.11.2023 11:32

Jest jak zjawa. Mało kto go widział, a na pewno nikt nie słyszał.

Dziki zdeb Tomasz Wierzejski /FOTONOVA/east news

To będzie opowieść o najbardziej tajemniczym mieszkańcu polskich lasów jakiego w życiu spotkałem. Ale czy na pewno spotkałem... Posłuchajcie sami. Jelenie przydybiemy na rykowisku. Widokiem żubrów możemy napawać się w Puszczy Białowieskiej. A żbik... Tajemniczy, nieokiełznany zdeb, jak nazywano go w dawnej Polsce, to ciche widmo matecznika.

Drapieżne koty

W polskich lasach mieszkają dwa dzikie koty. Prawdziwy tropiciel nigdy ich jednak nie pomyli. Ryś jest większy, płowo-żółty, na jego futrze widnieją piękne cętki, a uszy zakończone są pędzelkami. A jednak to żbik – mały, puchaty, drapieżny kot – wygrywa mój prywatny ranking puszczańskich osobliwości. Nie dajcie się zwieść pozorom, powierzchowność niewielkiego mruczka skrywa lwią naturę. Żbikom bliżej jest bowiem do wielkich, drapieżnych kotów Afryki niż do podwórkowej kici. W chwili zagrożenia, gdy dopadnie go na przykład sfora psów, przewraca się na plecy i zadaje ciosy bezlitosnymi pazurami. Napastnik jest bez szans. Mało który przetrwa walkę ze żbikiem. Bo żbik sam lubi być napastnikiem, nigdy ofiarą! Bezszelestnie skrada się po kniei, siejąc postrach wśród ptaków, gryzoni, a nawet młodych saren!

Leśna zjawa

Mało kto go widział, a na pewno nikt nie słyszał. Ale możecie być pewni, że gdy spacerowaliście po lesie, obserwował was z krzaków lub z gałęzi. Jestem o tym przekonany. Po całodziennej wędrówce, kiedy noc już była i ogień dawno przygasł, a ja przysypiałem pod namiotem sklepienia niebieskiego rozgwieżdżonego miriadami gwiazd, poczułem że nie jestem sam, że ktoś mi się przygląda. Z tym niepokojącym uczuciem wsunąłem się głębiej w śpiwór. Nikt mi nie obiecywał, że praca instruktora technicznego Lasów Państwowych w górskim, surowym terenie będzie łatwa; ) Blady, zimny i wilgotny brzask wygonił mnie z przewianego chłodnym wiatrem posłania. Zamierzałem pozbierać trochę drewna, aby znów rozniecić małe ognisko. Chciałem jeszcze tylko przygotować sobie kubek kawy i ruszyć w dalszą drogę. Odszedłem kilka kroków, i co zobaczyłem? Wokół leśnego obozowiska dziesiątki tropów kocich łap... W błocie i na wilgotnej ziemi jak pieczątki odcisnęły się kształtne ślady. Ślady opuszków i ułożone wokół nich, jak płatki wokół kwiatu, odciski palców to nie lada gratka dla badacza przyrody – poznać choć cień tajemnicy żbika!

Rzadki jak żbik

Żbik przypomina szarego, pręgowanego kota. Jest jednak prawie dwa razy cięższy, mocniej zbudowany, ma dłuższą sierść i puchaty ogon rozszerzający się ku końcowi jak buława, z trzema charakterystycznymi czarnymi pręgami. To tak rzadkie zwierzęta, tak nieuchwytne i mylone z kotem, że powoli zmieniają się w legendę. Na szczęście tylko w świadomości ludzkiej. W rzeczywistości istnieją naprawdę. Wymagają jednak szczególnej ochrony – w całej Polsce żyje ich może 200, a może jeszcze mniej... Objęte są ścisłą ochroną, co oznacza, że nie tylko nie wolno na nie polować, ale nawet płoszyć czy niepokoić. Dlatego więc zrezygnowałem z ogniska i kawy, szybko zebrałem swoje rzeczy i oddaliłem się, pozostawiając żbika znów bez obecności człowieka. Jeśli ktoś pyta mnie teraz, czy widziałem kiedyś żbika, pozostaje mi tylko odpowiadać „no chyba...”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.