sobota, 13 czerwca, 2015r.

publikacja 12.06.2015 22:25

Hau, Przyjaciele!

Przed nami pewnie upalna sobota, więc podobnie jak Pani zerwałam się skoro świt, by pobiegać w miłym chłodku. To znaczy- ja biegałam, bo nasza Pani ma inne hobby- sprzątanie. Powtarza w kółko te same czynności i jeszcze udaje, że ją to męczy. Czasami trudno ludzi zrozumieć. Po co ciągle coś czyścić, myć, odkurzać? Dziwna obsesja. Już rano zauważyłam, że ksiądz Wojtek krąży po ogrodzie bardzo zamyślony. Nie zauważył mnie, a to znak, że ma poważny problem. Jako ciekawska z natury wepchałam się na spotkanie marianek, które odbywało się w cieniu starych lip. Dziewczyny rozsiadły się na trawie i spoglądały na swojego opiekuna. „Zrobiłem zestawienie parafian i sam się zdziwiłem, jak dużo osób przekroczyło 90 rok życia. Wiele z nich ciągle jest samodzielnych, ale ich stan zdrowia raczej nie ulegnie polepszeniu. W tym tygodniu w swoim ogrodzie upadła pani Agnieszka. Nikogo nie było w domu, nie potrafiła wezwać pomocy. Zresztą, co człowiek to problem…” Jaki jazgot wybuchł, gdy ksiądz zaproponował burzę mózgów. Dziewczyny rzucały przeróżne propozycje. A ponieważ sprawa jest bardzo poważna, zaś nauki w szkołach mniej, więc we wtorek odbędzie się nadzwyczajne spotkanie marianek i ministrantów. Dziewczyny wyglądały na niesamowicie zadowolone z tego faktu, że to będzie wspólny wieczór . I gdy potem sprzątały grotę, to zajmowały się ministrantami. A ja myślałam, że chodzi o najstarszych parafian.  Może czegoś nie dosłyszałam? Cześć. Astra