Grzegorz Olszewski

Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny Hbr 4,12

|

MGN 06/2015

publikacja 21.05.2015 11:11

Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam, gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody”. (Mt 28,16-20)

Grzegorz Olszewski Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej  w parafii świętego Pawła w Rudzie Śląskiej Grzegorz Olszewski Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej w parafii świętego Pawła w Rudzie Śląskiej
henryk przondziono /foto gość

Niedawno byłem w Ziemi Świętej. Pamiętam szczególnie samotną wśród równin górę Tabor, gdzie Jezus przemienił się wobec uczniów. Z jej szczytu rozciąga się piękny widok na dolinę Ezdrelon z polami uprawnymi i jeziorami.

Duże wrażenie robi też skała w Cezarei Filipowej. Ogromna, masywna, prawdziwa opoka. Z niej wytryska źródło Jordanu. To tu Jezus powiedział do Piotra: „Ty jesteś Piotr (Opoka), i na tej Opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”. Nauczanie Jezusa i przygotowanie uczniów do zadań często było związane z górami: Góra Kuszenia, Przemienienia, Błogosławieństw…

Jezus prowadzi nas też przez inne góry, przez góry duchowe. Czasem jest to Góra Przemienienia, a czasem Golgota. Jeśli przejdziemy je Bogiem, z zaufaniem do Niego, nasza wiara może stać się większa i słowa: „Idźcie więc i nauczajcie…” przyjmiemy bez strachu. Bo wiemy, że Jezus jest z nami. Kilka lat temu, już jako nadzwyczajny szafarz Komunii św., przeżywałem swoje trudności. Po raz pierwszy w życiu byłem bez pracy. Wydawało mi się też, że oddaliłem się od Boga i że jestem sam z kłopotami i problemami.

Ale przyszedł czas rekolekcji, w których szafarze raz w roku mają obowiązek uczestniczyć. Trudno mi było je dobrze przeżywać. Mimo to trwałem i wszystko oddałem Panu Bogu. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

Ktoś podał mi modlitwę: „Jezu, Ty się tym zajmij”, którą włoski ksiądz Dolindo Ruotolo dostał od samego Pana Jezusa. Słowa modlitwy bardzo dokładnie odnosiły się do moich pytań i problemów. Chrystus zapewnia w niej, że jeżeli Mu zaufamy i nie będziemy się zadręczać, On zatroszczy się o wszystko i rozwiąże trudne sytuacje. To była moja wysoka góra, na którą zabrał mnie Jezus i umocnił. A problem pracy też niedługo się rozwiązał.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.