Latający krokodyl

Adam Śliwa

|

MGN 05/2015

publikacja 27.08.2015 12:10

Są silne i zwinne. Chronią konwoje, niszczą czołgi i wspierają żołnierzy. Najsilniejsze polskie śmigłowce.

Latający krokodyl Marcin Bielecki /PAP

Skrzydlate maszyny skróciły ludziom czas podróży, a wojsku dały potężną broń. Samolot jednak nie może dotrzeć wszędzie. Tę lukę wypełniły precyzyjne śmigłowce. Potrafią wylądować na małym skrawku terenu, a nawet „zawisnąć” nieruchomo w powietrzu. Ratują ludzi w górach i na morzach, latają jako podniebne karetki, szukają przestępców i pracują jako latające dźwigi. Zalety helikopterów wykorzystuje też wojsko. W polskich siłach zbrojnych lata ich kilka rodzajów. Jedne wożą rannych żołnierzy, inne transportują komandosów i spuszczają ich na linach do celu, a jeszcze inne, specjalne śmigłowce ratunkowe, szukają rozbitków na morzu. Najpotężniejszym naszym śmigłowcem jest Mi-24, śmigłowiec szturmowy wspierający walczące na ziemi wojska. Dobrze opancerzony i uzbrojony nazywany jest latającym czołgiem lub, z powodu kształtu, krokodylem. Różne wersje tych śmigłowców bojowych latają w ok. 50 krajach świata. Mi-24 znany jest też pod nazwą Hind. Polska ma ponad 30 śmigłowców Mi-24. Ostatnio służyły razem z naszymi żołnierzami na misjach w Iraku i Afganistanie.

Latający krokodyl   Marcin Bielecki /PAP

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.