Niezwykłe miejsce

Notował Adam Śliwa

|

MGN 05/2015

publikacja 21.05.2015 11:21

Każde sanktuarium maryjne jest niepowtarzalne. O spotkaniach z Maryją, które zapadły szczególnie w pamięć, opowiadają aktor, publicystka, dziennikarka i muzyk.

Niezwykłe miejsce   Jakub Szymczuk /foto gość Małgorzata Terlikowska

publicystka Najbliższym dla mnie sanktuarium jest Kalwaria Pacławska. Pierwszy raz byliśmy tam 6 lat temu na spotkaniu młodych. Od tego czasu staramy się przynajmniej raz w roku odwiedzić to wspaniałe miejsce. Jest tam niesamowita cisza i spokój. W Kalwarii Pacławskiej ładujemy swoje akumulatory na cały rok. Mimo że z domu mamy 500 km, to zawsze cała rodzina jedzie tam z radością. Dla dzieci zobaczenie innego życia, wypełnionego modlitwą, też jest bardzo ważne. Sama droga do sanktuarium jest wąska i kręta, mija się cudowne źródełko i wkraczamy się w niesamowite miejsce. Już teraz szykujemy się całą rodziną na lipcowy wyjazd do Matki Bożej Kalwaryjskiej.

 

 

 

 

 

Niezwykłe miejsce   MAREK PIEKARA /foto gość Józef Skrzek

muzyk Każde sanktuarium maryjne jest dla mnie wyjątkowe. Duże wrażenie zrobiło na mnie sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej w Sudetach, w którym byłem przedwczoraj. Szczególnym miejscem jest dla mnie sanktuarium Matki Piekarskiej, gdzie wychowywałem się od dziecka, no i Góra Świętej Anny i Jasna Góra. Wędrowanie po tych wszystkich miejscach jest dla mnie zawsze cudowne, bo wiem, że Maryja mnie prowadzi. W tych miejscach czuję natchnienie i potrzebę modlitwy. U nas w rodzinie Matka zawsze była przewodniczką każdego z nas. Mam ogromny zaszczyt, że mogę też dla Niej grać. W ostatnią niedzielę maja w Piekarach zawsze koncertujemy dla Maryi. To wspólne śpiewanie pieśni maryjnych jest modlitwą. Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.

 

 

 

 

Niezwykłe miejsce   daniel pietryga Aleksandra Pietryga

dziennikarka Kiedy miałam 14 lat, na Jasnej Górze powiedziałam Maryi, że chcę, by była moją drugą Mamą. Maryja potraktowała to poważnie. Kilka lat później znowu znalazłam się, pod obrazem Czarnej Madonny. Przyjechałam do Częstochowy prosić o zdrowie dla mojej ciężko chorej mamy. I w tym samym miejscu, gdzie zaprosiłam Maryję do swojego życia, Ona dała mi niezwykłą obietnicę. W tej trudnej dla mnie chwili zyskałam pewność, że cokolwiek stanie się ze mną i moją rodziną, to Maryja nigdy mnie nie zostawi i będzie się mną opiekować. I chociaż moja mama odeszła do Boga, to mam drugą Mamę, która troszczy się o wszystkie moje sprawy – te ważne i te bardzo zwykłe. W drodze na Jasną Górę poznałam mojego przyszłego męża. Przy cudownym obrazie płakałam, kiedy kilka lat po ślubie nadal nie mieliśmy dzieci. Myślę, że zostałam wysłuchana i dzisiaj jestem mamą małej dziewczynki i małego chłopca.

 

 

Niezwykłe miejsce   MICHAL WARGIN /east news Jerzy Zelnik

aktor Szczególnym dla mnie miejscem jest Częstochowa. Święte miejsce już od tylu pokoleń. Byłem na Jasnej Górze ze 20 razy z różnymi intencjami i każda wizyta była niezwykła, ale zapadło mi w pamięci kilka szczególnych spotkań. W stanie wojennym, gdy uczestniczyłem w drodze krzyżowej na murach z ks. Niewęgłowskim. Szliśmy ze ściśniętym gardłem i bardzo wzruszeni w tym okrutnym czasie. Dobrze pamiętam też spotkania dla aktorów na błoniach z nieżyjącym już Krzysiem Kolbergerem i niezwykłe kazania. Drugim takim ważnym dla mnie sanktuarium jest hiszpańskie Montserrat koło Barcelony. Byłem tam we wrześniu 2011 roku, przed śmiercią mojej żony. Pamiętam jak ogromne wrażenie zrobiła na mnie figura Matki Bożej i położenie klasztoru między płaskimi górami. To tu po nawróceniu przybył Ignacy Loyola. Miejsce jest bardzo niezwykłe, a Montserrat jest nazywane Częstochową Hiszpanów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.