Medaliki i medale

Piotr Sacha

|

MGN 04/2015

publikacja 18.06.2015 12:30

Żeby dostać medal, trzeba celnie zagrywać piłkę nad siatką. Cudowny medalik to już liga wyższa.

W finałowym turnieju zagrały cztery drużyny z diecezji gliwickiej W finałowym turnieju zagrały cztery drużyny z diecezji gliwickiej
Henryk Przondziono /foto gość

Chyba nie ma takiej parafii, gdzie ministranci nie graliby w piłkę. Po zbiórce na boisko! – to obowiązkowy punkt. Dlatego są naprawdę mocni… w kopaniu. W odbijaniu piłki przy siatce przeciwko koleżankom z grupy Dzieci Maryi mogą być bez szans. Na Turniej Siatkówki Marianek Diecezji Gliwickiej zgłosiły się zespoły z 17 parafii. Zwycięzcy eliminacji spotkali się 21 lutego w Gliwicach – czwórka najlepszych.

Żółte koszulki – niebieskie pelerynki

Solidna zagrywka, odbiór piłki, podanie na środek, wystawa i… ścięcie. – Przed turniejem jeszcze raz przećwiczyłyśmy najważniejsze elementy gry – mówi Patrycja Gnielczyk, zawodniczka z parafii św. Józefa w Krupskim Młynie. – Odbiór trenowałyśmy na mocnych zagrywkach ministrantów, którzy czasem przychodzą na nasze treningi – dodaje Klaudia Makota. I ćwiczenia przy siatce przyniosły dobry efekt – drużyna z Krupskiego Młyna zajęła pierwsze miejsce. Dziewczyny obroniły tytuł mistrzowski sprzed roku. – Co sobotę spotykamy się w hali sportowej – mówi opiekun grupy, ks. Sebastian Binkowski. – Mamy nawet trenera. Żółte koszulki siatkarskie kilka razy w miesiącu zamieniają na niebieskie pelerynki. Dwa dni przed treningiem, w każdy czwartek, modlą się razem. Przed Mszą szkolną wychodzą czasem na chwilę przed kościół z krzesłami, śpiewnikami i gitarą. – Łączymy spotkanie duchowe z dobrą zabawą – mówi licealistka Julia Gnielczyk.

Taniec po serwisie

Z trzydziestki dziewcząt Dzieci Maryi z parafii św. Józefa na turnieju zagrało osiem. – Z naszej ósemki aż szóstka chodzi do drugiej klasy gimnazjum – opowiada Patrycja. – Dlatego świetnie się znamy i rozumiemy nie tylko na boisku – tłumaczy Klaudia, która w pierwszym meczu skręciła kostkę i nie mogła dalej grać. Tydzień wcześniej dziewczyny pojechały do Matki Bożej w Piekarach Śląskich. A później wybrały się razem na kręgle. – My też czasem gramy w kręgle albo w bilard – rzucają dziewczyny z parafii św. Gerarda w Gliwicach i ruszają na rozgrzewkę. Gdy zdobywają pierwszy punkt, ministranci Kamil i Tomek aż podskakują na miejscach. – Co poniedziałek gramy w tej sali w piłkę – opowiadają. – Z mariankami często jeździmy na pielgrzymki i wycieczki. Ostatnio byliśmy w Zakopanem – dodaje Tomek, a na parkiecie pada kolejny punkt – as serwisowy. Dziewczyny ze Starych Gliwic stają się najbardziej roztańczonym zespołem.

Bez sportu trudniej…

– Sport pomaga nam spotkać się przy Biblii – mówi ks. Adrian Pietrzyk. – Jeśli dobrze się poznamy, łatwiej usiąść razem i rozmawiać o słowie Bożym. Łatwiej o szczerość. Dlatego Dzieci Maryi z gliwickiej parafii w wakacje wyjeżdżają nie tylko na rekolekcje, ale i na obóz sportowy. – Koszykówka, kajaki, badminton, basen, piłka nożna, siatkówka… – Julia wylicza dyscypliny. Po chwili zostaje wylosowana w konkursie z nagrodami. Zdobywa plakat siatkarzy AZS Częstochowa. Wśród siatkarskich idoli wymienia Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego. W weekend zakładają medaliki na różowej, żółtej, zielonej albo niebieskiej wstążce. – Cztery nasze koleżanki mają białą wstążkę – mówi Dominika Kwiotek, starsza siostra Julki. – Przyjmuje się ją podczas ślubu – wyjaśnia. W każdą sobotę marianki ze Starych Gliwic prowadzą w kościele modlitwę różańcową. – A w niedzielę jesteśmy razem na porannej Mszy i na nieszporach – dodaje Marysia Zaleska, od grudnia właścicielka niebieskiej wstążki z medalikiem.

Barwy Maryi

Marianki z parafii Matki Kościoła w Zabrzu na koszulkach mają wypisane swoje imiona. – To ich pomysł. Kolor strojów też same wybierały. Tak jak większość drużyn w tym turnieju wybrały kolor niebieski – uśmiecha się ks. Grzegorz Lepiorz. Z numerem „6” gra Magda Sobieszek, animatorka, która w kościele nosi medalik z biało-niebieską wstążką. – Ten kolor to taki etap przejściowy do koloru białego – uśmiecha się Magda. I opowiada o tym, co dzieje się na spotkaniach Dzieci Maryi: – Rozmawiamy o świętych kobietach. Co sobotę jedna postać. Matka Teresa z Kalkuty, Karolina Kózkówna, Maryja... W Boronowie marianki podzieliły się na cztery grupy i też spotykają się w soboty. – Jest nas ponad czterdziestka dziewcząt. Nie mniej niż ministrantów – śmieje się Zuzia Brol. – Ostatnio trochę nam się wykruszył siatkarski skład – mówią zawodniczki z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca. – Stąd nieco słabsze wyniki na boisku – dodają. Tym razem zajęły trzecie miejsce. Za rok będą gospodyniami piątego finałowego turnieju.

Kolejność miejsc diecezjalnego Turnieju Siatkówki Marianek Diecezji Gliwickiej

1. Parafia św. Józefa w Krupskim Młynie 2. Parafia św. Gerarda w Gliwicach 3. Parafia NMP Królowej Różańca w Boronowie 4. Parafia NMP Matki Kościoła w Zabrzu

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.