Najbardziej znany Człowiek

Franciszek Kucharczak

|

MGN 04/2015

publikacja 18.06.2015 12:29

Co jakiś czas pojawia się sensacyjna wiadomość, że jakiś „wybitny naukowiec” znalazł a to urnę z kośćmi Jezusa, a to tablicę z napisem, że Jezus miał żonę, a to dowód, że Jezus był własną ciotką.

„Zbawiciel”, ikona z II poł. XII wieku „Zbawiciel”, ikona z II poł. XII wieku
Galeria Tretiakowska /wikimedia

No, z tym ostatnim to może przesada, ale różne dziwne rzeczy o Jezusie się pisze i gada na świecie. I zawsze po czasie okazuje się, że to lipa. Bo świat ma z Jezusem problem: Jak to możliwe, że człowiek, którego urodzenie spowodowało, iż historię dzielimy na czas „przed Chrystusem” i „po Chrystusie”, nie daje się ogarnąć tak jak inni ludzie? Jest grób – nie ma ciała. A co gorsza wciąż – od dwóch tysięcy lat! – znajdują się ludzie upierający się, że Go spotkali. Czyli, że On żyje.

Udawać, że Go nie było

Dla niewierzącego to nie do przyjęcia, że Jezus żyje. Dlatego władcy tego świata wielokrotnie, gdy uznali Jezusa za swojego konkurenta, próbowali udowodnić, że Jezus nie jest Bogiem, że nie robił nic nadzwyczajnego albo nawet że Go w ogóle nie było. Na ten ostatni pomysł wpadli komuniści ze Związku Radzieckiego i przez pewien czas twierdzili, że Jezusa wymyślili chrześcijanie. Takiego pomysłu jednak żaden szanujący się historyk nie mógł traktować poważnie. A to dlatego, że nawet o rzymskich cesarzach nie ma tylu starożytnych świadectw, ile jest ich o Jezusie. O Jezusie-człowieku, który chodził po ziemi, wiemy dużo więcej niż na przykład o Sokratesie, Wergiliuszu czy Aleksandrze Wielkim. Dlatego też w końcu nawet w encyklopedii Związku Radzieckiego podano łaskawie, że Jezus jednak istniał.

Mnóstwo świadectw

Oczywiście najwięcej wzmianek o Jezusie znajdziemy w pismach chrześcijańskich. Zachowała się olbrzymia liczba dawnych rękopisów z tekstami Nowego Testamentu – 5 tys. greckich, 10 tys. łacińskich i 9300 innych. Najstarszy zachowany fragment to skrawek papirusu z ok. roku 130 (tzw. papirus P52, zawierający kilka wierszy z Ewangelii św. Jana. Ale są też świadectwa pozachrześcijańskie. O Jezusie pisał m.in. urodzony po 37 roku historyk Józef Flawiusz, kapłan żydowski (potem w służbie Rzymu): „Istniał także w owym czasie Jezus, mąż mądry, czy jednak godzi się nazwać Go mężem, był On bowiem wykonawcą cudownych dzieł, nauczycielem ludzi, którzy prawdę z rozkoszą przyjmują. Wielu Żydów, wielu też pogan przyciągnął do siebie. Był On Chrystusem”. Przypuszczalnie od Flawiusza pochodzi w tym tekście początek, reszta wygląda tak, jakby dopisał ją nadgorliwy chrześcijanin, ale istotna jest sama wzmianka o Jezusie. W innym miejscu Flawiusz wspomina o „Jakubie, bracie Jezusa, którego zwą Chrystusem” (w starożytnym Izraelu określenia „brat” i „siostra” oznaczały nie tylko rodzeństwo, ale i dalszych krewnych). O Chrystusie wspomina też rzymski historyk Tacyt. W swoich „Rocznikach”, pisząc o cesarzu Neronie, wspomina o „tych, których ludność jako znienawidzonych z powodu ich zbrodni nazywa chrześcijanami. Twórca tej nazwy Chrystus za rządów Tyberiusza został przez prokuratora Poncjusza Piłata skazany”.

Tego nikt by nie wymyślił

Podobnych świadectw jest więcej, ale to wszystko byłoby nieważne, gdyby Pan Jezus był tylko człowiekiem. Gdyby tylko nauczał, nie różniłby się niczym od innych wielkich nauczycieli, których wszyscy podziwiają, ale mało kto przejmuje się tym, co mówią. Pan Jezus jest nie tylko człowiekiem. Gdyby ludzie wymyślili Jezusa, nikt by Go nie ukrzyżował. Przeciwnie – to on pogoniłby rzymskich żołnierzy i innych prześladowców aż za koło polarne, a arcykapłana zrobiłby ministrantem bez prawa noszenia kadzidła. Zresztą od początku byłoby inaczej: Jezus urodziłby się w pałacu, nie w żłobie, a najlepiej żeby od razu był z niego kawał chłopa w bogatym stroju i z mnóstwem ludzi na posyłki. Taki bóg uczyłby o sztuce walki z wrogami, a nie o miłości nieprzyjaciół, o zemście, a nie przebaczeniu. Ale Jezus, prawdziwy człowiek, jest też prawdziwym Bogiem. Dlatego nie pasuje do ludzkich wyobrażeń. Ale dlatego też jest spełnieniem wszystkich naszych pragnień.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.