Obecnie w Wojsku Polskim służy testowo kilka armatohaubic Krab na podwoziu gąsienicowym. W sumie tych potężnych wozów ma być aż 120. Potrafią one posłać pocisk na odległość nawet 40 kilometrów.

Z konia na czołg

Na polu bitwy od XVII wieku coraz większe znaczenie zyskiwała artyleria. W XVIII wieku armaty mogły decydować już o zwycięstwie, a w I wojnie światowej każdy atak poprzedzały godziny ostrzału z setek dział. Przed II wojną światową do ciągnięcia armat zamiast koni zaczęto używać samochodów, zwanych ciągnikami. Wojna stawała się coraz szybsza, więc i artyleria musiała nadążyć, by na czas wesprzeć piechurów i czołgi. Aby skrócić czas potrzebny do odczepienia działa, ustawienia go na stanowisku i otwarcia ognia, niemiecki Wehrmacht postanowił wsadzić całą armatę na podwozie z czołgu i osłonić załogę częściowym pancerzem. Tak powstała armata samobieżna, czyli połączenie czołgu z armatą polową. Takim samobieżnym działem są armatohaubice Krab używane przez Wojsko Polskie.

Ciężkie

Kraby to działa ciężkie. I nie chodzi tu wcale o masę, choć ponad 50 ton robi wrażenie. Chodzi o kaliber lufy. Pociski mają średnicę 155 mm. Armata strzela pociskami daleko, ale tor lotu jest raczej płaski, podobny do toru lotu piłki tenisowej rzuconej przed siebie. Natomiast gdy rzucimy piłkę wysoko w górę, spadnie bliżej, ale prawie pionowo w cel. Tak strzelają haubice. Krab łączy zalety obydwu dział, dlatego nazywa się armatohaubicą. Strzela i daleko, i pod dużym kątem. Dzięki temu nadaje się na przykład do niszczenia umocnień wroga. Jak przystało na nowoczesny sprzęt, załogę w strzelaniu wspiera system komputerów i mierników obliczających kierunek, zasięg, prędkość wiatru, wilgotność powietrza. Wszystko ma wpływ na lot pocisku. A przy artylerii nie ma żartów. Błąd w obliczeniach może spowodować, że ciężki pocisk spadnie na własne pozycje.

Krab

To najpopularniejszy skorupiak z rzędu dziesięcionogów. Przednia para jego odnóży przekształciła się w szczypce, więc krab ma 8 nóg. Jego ciało chroni pancerz. Kraby żyją w ciepłych morzach i oceanach, a nawet w rzekach. W Polsce można spotkać 3 gatunki krabów: brzegowy, wełnistoszczypcy i krabik amerykański.

  Tomasz Waszczuk /PAP