Nuda nie istnieje

Piotr Sacha

|

MGN 03/2015

publikacja 17.06.2015 14:50

Jeden za pięciu, pięciu za jednego – razem służą w kościele, razem grają w klubie i razem pomagają w gospodarstwie.

Ministranci służą w kościele św. Mikołaja zbudowanym w 1660 roku Ministranci służą w kościele św. Mikołaja zbudowanym w 1660 roku
zdjęcia Roman Koszowski /Foto Gość

W  kościele św. Mikołaja w Łące niedaleko Pszczyny służy 25 ministrantów. Co piąty z nich nazywa się Paszek. To bracia: Paweł, Mateusz, Marcin, Piotrek i Kacper. A ich najmłodszy braciszek, dwuletni Mikołaj, chciałby już do nich dołączyć.

Zajęcia obowiązkowe

W Łące jest sześć ministranckich zastępów. Bracia nie należą do jednego, są rozdzieleni. W czwartek o 6.30 rano na Mszy służy 13-letni Marcin. Wieczorem, o osiemnastej, 10-letni Piotrek. Następnego dnia rano w kościele melduje się 8-letni Kacper. 15-letni Mateusz ma dyżur w poniedziałki, a 16-letni Paweł we wtorki. Nieraz po służbie w kościele czeka ich kolejny dyżur… w gospodarstwie. Rodzice braci Paszków uprawiają 30 hektarów pola. Chłopcy mają sporo obowiązków. Każdy odpowiada za coś innego. – To nasza porodówka – pokazuje Kacper. – No, tam się rodzą świnie – wyjaśnia, widząc moje zaskoczenie. – Oprócz porodówki, mamy jeszcze dwa chlewy. W sumie około 100 świń – dodaje Mateusz. Jego zadanie to przygotowanie jedzenia zwierzętom. Licealista jest stypendystą Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. O rok starszy Paweł dostaje stypendium im. bł. ks. Emila Szramka, przyznawane przez archidiecezję katowicką. – Mamy jeszcze kury, dwa psy, pięć kotów i trzy przepiórki – dopowiada Marcin. – I rybkę Harry – dorzuca Milena. Bracia ministranci, oprócz młodszego brata, mają jeszcze trzy siostry – Michalinę, Milenę i Marysię. – Nuda? Takie słowo nie istnieje – śmieją się bracia Paszkowie.

Test wytrwałości

Oprócz ministrantury łączy ich piłka. Cała piątka trenuje w tym samym klubie – LKS Łąka. Z dumą pokazują swoje zielone koszulki. Mateusz przeszedł nawet sportowe testy w Podbeskidziu. Marcin dostał się do kadry tyskiego podokręgu. Od siedmiu lat boisko zamienia na salę domu kultury, gdzie uczy się grać na keyboardzie. Próbował już nawet grać na kościelnych organach. Próbuje też różnych… sztuczek. – Kiedyś na rekolekcjach odwiedził nas iluzjonista. Strasznie mi się spodobało to, co robił. Sam nauczyłem się kilku tricków – opowiada. I wyciąga karty… – W piłkę gramy właściwie wszędzie – odzywa się Kacper. – Mamy dwie łąki. Jak tylko tata je skosi, wybiegamy tam z piłką. Paweł z Mateuszem służą najdłużej, blisko 9 lat. – Ale daleko nam jeszcze do osiągnięć taty – uśmiechają się. Pan Józef Paszek też był ministrantem w kościele św. Mikołaja. – Służyłem 13 lat, aż do wojska – mówi. Paweł wraca do swoich początków. – To był test wytrwałości – opowiada. – Najpierw przez miesiąc musieliśmy być codziennie na Mszy. Dopiero potem mogliśmy zostać kandydatami na ministranta – kończy Paweł.

Rowerem albo piechtakiem

W pięknym, drewnianym kościele w Łące ministranci służą od ponad 350 lat. Marcin, Mateusz i Paweł Paszkowie są lektorami. Marcin też śpiewa podczas Mszy. Pierwszy psalm w kościele ma też za sobą Piotrek. Ćwiczy już razem z Pawłem. Kiedy otwierają szafę w swoim domu, pokój zamienia się w zakrystię. Na wieszakach – pięć kompletów strojów ministranckich w trzech kolorach. – A pamiętacie, jak ksiądz odwoził mnie rowerem do domu? – rzuca Marcin. I opowiada. – To były moje ministranckie początki. Służyłem z Mateuszem, który zaraz po Mszy pojechał sobie do domu. Poszedłem na probostwo. I pytam, czy ktoś nie widział mojego starszego brata. Ksiądz wsadził mnie na bagażnik, przywiózł do domu i tyle – mówi Marcin. A Mateusz uśmiecha się, bo właśnie coś sobie przypomniał. – Zrobiłem kiedyś Marcinowi kawał na prima aprilis – opowiada. – Zabrałem z kościoła jego reklamówkę na komżę. I musiał wracał w stroju ministranta. Każdy z braci jest inny. Kacper przyznaje, że jest śpiochem. – Staramy się w kościele sadzać go pomiędzy dwójką innych ministrantów, żeby nie spadł z krzesła, jak przyśnie – śmieje się najstarszy z braci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.