publikacja 19.01.2015 15:23
Chociaż czas płynie nieubłaganie, chciałam powrócić, do bardzo wyjątkowych wydarzeń.
Droga redakcjo "Małego Gościa Niedzielnego"
Chociaż czas płynie nieubłaganie, za oknami pełnia zimy, a nie dawno powitaliśmy Nowy Rok, chciałam jeszcze na krótko powrócić, do bardzo wyjątkowych wydarzeń, jakie miały miejsce u schyłku minionego roku.
Tymi wydarzeniami, o których piszę były roraty w Skrzyszowie (Skrzyszów- to 3,5-tysięczna wieś leżąca na południu Polski około 7 km od czeskiej granicy). Hasłem przewodnim rorat było oczywiście: "Solo Dios basta,
a całość rorat była nierozerwalnie związana ze św. Teresą z Avila i oczywiście z "Małym Gościem Niedzielnym".
Ktoś mógłby powiedzieć: "no cóż, w wielu parafiach towarzyszyło to hasło i minęły jak każde inne, minęły
i pójdą z czasem w zapomnienie." Jednak przeżyć adwentowych jakie towarzyszyły wielu skrzyszowskim parafianom, zwłaszcza tym najmłodszym, myślę, że szybko nie zatrze czas.
A były to bardzo głębokie przeżycia. Już sam fakt, iż prawie codziennie w kościele na mszy świętej zdecydowana większość miejsc siedzących była zajęta jest bardzo miłym i budującym widokiem. Do tego warto dodać, że na każdej mszy św. było mnóstwo małych dzieci z lampionami, których przyprowadzali codziennie rodzice, bądź dziadkowie.
Sam proboszcz również codziennie przychodził odprawiać mszę świętą właśnie z lampionem, a w drodze do ołtarza towarzyszyły mu bardzo liczne dzieci.
Wielu obecnych podczas rorat poznały mnóstwo ciekawych szczegółów z życia św. Teresy zarówno opowiadanych przez księdza jak i czytanych z ,,Księgi życia" przez dziewczynę przebraną za św.Teresę z Avila.
Pytania i nagradzane prawidłowe odpowiedzi mobilizowały dzieci do uważnego słuchania historii życia świętej.
A piosenkę o św. Teresie już w połowie rorat znały prawie wszystkie dzieci i śpiewały ją z ogromną radością.