Szczęście i inne problemy

publikacja 19.01.2015 23:00

Co zrobić by być szczęśliwym? Co zrobić, by zapomnieć o byłym chłopaku, który aktualnie jest z moją koleżanką? I jak poradzić sobie z tym, że on był ze mną ze względu na głupi zakład? Jak radzić sobie z fałszywymi ludźmi, którzy są w mojej szkole? Jaki, według Pani, jest sens życia? Dlaczego ludzie tak często nas ranią i w ogóle się tym nie przejmują? Nastolatka

Kilka dobrych lat temu trafiłam na wielką mądrość, że szczęście to sprawa decyzji. Szczęście nie zależy od okoliczności! Wystarczy podjąć decyzję, że jestem szczęśliwa i po prostu tak się czuć, zachowywać, nawet wmawiać to sobie trochę na początku. Dowody: mam dwie bardzo stare ciocie, straszliwie chore, biedne, zależne od opieki obcych ludzi. Zapewniam Cię, że są szczęśliwe. Gdy wieczorem gaszą światło, to śpiewają Panu Bogu " Te Deum laudamus" czyli hymn pochwalny „Ciebie Boże wielbimy”. Teoretycznie powinny być bardzo nieszczęśliwe. Znam osoby wiodące obiektywnie szczęśliwe życie, które wcale tak o sobie nie myślą. Znam osoby obiektywnie mające bardzo ciężkie i trudne życie, które są szczerze szczęśliwe. Głęboka i ufna wiara daje poczucie szczęścia.
Jeśli chodzi o byłego chłopaka, to trzeba się cieszyć, że sprawa wreszcie się zakończyła, że już Cię nie oszukuje, że jesteś wolna, że na piękne uczucie dopiero czekasz, ale już mądrzejsza o przykre doświadczenie. Zachował się haniebnie, więc dobrze, że już z Tobą nie jest. Koleżance możesz tylko współczuć. Wobec fałszywych ludzi najlepiej zachowywać się bardzo radośnie i wesoło. Oni są ciągle czujni, niepewni, a gdy Ty ich zaskoczysz humorem, radością, entuzjazmem, energią, to ich nerwy będą na granicy eksplozji. Skołuj ich też czasami, trochę kpij, wszystko na wesoło. Gdy kogoś na fałszu przyłapiesz, to się śmiej
Sens życia? Być dobrym człowiekiem. Poeta napisał „Tylko wtedy jestem, gdy jestem dobry. Oto jedyna miara mojego człowieczeństwa.” A konkretnie to znaczy służyć innym, życie traktować jako piękny dar, jako ciekawe zadanie do wypełnienia. Ważne, by rozpoznać swoje życiowe powołanie, a potem je realizować. Życie pełne miłości do ludzi, do Boga.
Często nas ranią nieświadomie. Często się ranimy w rodzinie. Ksiądz Twardowski pisał, że ranimy tych, których kochamy, dlatego dorastające dzieci tak często ranią rodziców. Natomiast ranienie rówieśników w klasie wynika często z zazdrości i lęku oraz egoizmu oraz braku empatii czyli współodczuwania.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl