Kawał dobrej roboty

MGN 01/2015

publikacja 18.12.2014 13:52

Kawał dobrej roboty

Młody rolnik poucza właściciela sadu:
– Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się Panu zebrać chociaż 10 kilogramów jabłek.
– Ja też będę zdziwiony, bo zawsze zbieram z niego gruszki.
 

– Jasiu! Co ci się stało w rękę?
– Prąd mnie kopnął.
– A w nogę?
– Chciałem mu oddać...

Dzieci w szkole sprzeczają się, kto ma mniejszego dziadka:
– Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
– A mój ma tylko 60 cm.
– A mój – mówi Jasio – leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody.

– Jasiu, powiedz co mamy z gęsi? – pyta nauczyciel.
– Smalec.
– No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
– Smalec.
– Dobrze, a powiedz, co masz w poduszce?
– Dziurę.
– A co jest w tej dziurze?
– Pierze.
– No to co mamy z gęsi?
– Smalec.

– Jasiu, wytrzyj kurze – prosi mama.
– A gdzie ta kura?

– Tato, pani Kowalska mówiła wczoraj, że ludzie pochodzą od małpy, czy to prawda?
– Być może synku, nie znam rodziny pani Kowalskiej...
 

Dwie blondynki jada na rowerze. Nagle jedna zatrzymuje się i cos majstruje przy kole.
– Co ty robisz! – pyta koleżanka.
– Zrzucam powietrze z opon, bo mam siodełko za wysoko.
Na to druga odkręca kierownice i przykręca ją z tyłu
– A ty co robisz!?
– Wracam do domu, nie jadę z taką wariatką!
 

Żona do męża informatyka:
– Poznajesz tego człowieka na fotografii?
– Tak.
– Ok, dzisiaj o 15 odbierzesz go z przedszkola.

Na lekcji języka polskiego.
– Czym będzie wyraz „chętnie” w zdaniu: „Po wakacjach uczniowie chętnie wracają do szkoły”? – pyta nauczyciel.
– Kłamstwem, panie profesorze...
 

– Basiu, sprawdźmy, czy nauczyłaś się już nazw miesięcy – prosi mama. – Sty...?
– czeń...! – dopowiada Basia
– Lu...?
– ty..!
– No dobrze, a dalej już sama!
– Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień!

– Mamo, ile pasty do zębów jest w tubce?
– Nie mam pojęcia synku.
– a ja wiem! od telewizora do kanapy!
 

Rozmawiają koledzy:
– Co zrobić jeśli, mi wychodzi jedynka? – pyta Jasiu.
– Iść do dentysty.
 

Podczas wywiadówki:
– Państwa dzieci są bardzo muzykalne – mówi nauczyciel.
– Naprawdę?
– Tak! Ciągle grają mi na nerwach!
 

Spotykają się dwa ślimaki.
– Hej, stary, a gdzie masz muszlę?
– Uciekłem z domu.
 

Jaś strzela z wodnego pistoletu.
– Jasiu, tylko nie pochlap dywanu! – prosi mama.
– Spoko, mamuś. Strzelam atramentem.
 

Nauczyciel do Jasia:
– Znowu jedynka! Przecież ty masz w głowie same trociny!
– Ale mnie pan pocieszył! Mama mówi, że ja nic nie mam w głowie.

– Baco, gdzie tu można kupić części zamienne do samochodu?
– Za wioską nad urwiskiem jest ostry zakręt. Części zamienne leżą na dole.

Do szkoły wbiega zdyszany Jaś
– Proszę pani, jakiś facet już pół godziny bije mojego brata!
– To dlaczego dopiero teraz to zgłaszasz?
– Bo do tej pory brat wygrywał.
 

Niedźwiedź postanowił zrobić listę zwierząt, które zje. Podchodzi jeleń i pyta
– Niedźwiedź, jestem na liście?
– Jesteś.
– To daj mi 15 minut, żebym się pożegnał z rodziną.
Minęło 15 minut i niedźwiedź zjadł jelenia. Po chwili przychodzi lis.
– Niedźwiedź, jestem na liście?
– Jesteś.
– To daj mi 15 minut, żebym mógł się pożegnać z rodziną
Minęło 15 minut i niedźwiedź zjadł lisa. W końcu przychodzi zając.
– Niedźwiedź, jestem na liście?
– Jesteś
– A możesz mnie wypisać?
– Pewnie! Czemu nie?!
 

Żona do męża:
– Patrz, kochanie, reklama nie kłamie. Po wypraniu koszula jest rzeczywiście śnieżno biała!
– Wolałem, kiedy była w kratkę!

Dyrektor do sekretarki:
– Podaję się do dymisji, pani Ewo.
– Mój Boże! A kto przyjdzie na pana miejsce?
– Kto?! Z pewnością jakiś bałwan!
– O mój Boże – załamuje ręce sekretarka. – Znowu!

Spotykają się dwa zające.
– Jestem zaproszony na kolację! – chwali się jeden
– Jako gość, czy jako pasztet? – pyta drugi.
 

– Tato, co to jest urlop? – pyta Jaś.
– Urlop synku, to taki czas, kiedy przestaje się robić to, co każe szef, a zaczyna to, co każe żona.

Dwie blondynki siedzą nad morzem. Jedna wkłada palec do wody i mówi:
– Ale słona.
Druga przynosi torebkę z cukrem i wsypuje do wody. Pierwsza próbuje wodę ponownie.
– Nadal jest okropnie słona!
– Dziwisz się? Przecież nie zamieszałaś!
 

Spadochroniarz do mijanego w powietrzu kolegi:
– Mój się nie otworzył! Ale na szczęście to tylko ćwiczenia!

– Baco, macie takiego małego pieska, dlaczego wieszacie na furtce napis „Uwaga pies”?
– A bo mi go już trzy razy zdeptali.

– Wczoraj oszukałem kolej.
– Jak?
– Kupiłem bilet na pociąg, a pojechałem autobusem.

U lekarza:
– Panie doktorze! Nigdy tego panu nie zapomnę. Jestem panu winna życie!
– No, nie przesadzajmy, droga pani. Jest mi pani winna tylko za pięć wizyt!

W sklepie:
– Czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
– Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.