Każda litera jest ważna

Piotr Sacha

|

MGN 01/2015

publikacja 14.04.2015 13:02

Nawet jeśli bazgrzesz jak kura pazurem, możesz być mistrzem w pięknym pisaniu gęsim piórem.

Henryk Sakwerda zajmuje się liternictwem od ponad 40 lat Henryk Sakwerda zajmuje się liternictwem od ponad 40 lat
Roman Koszowski / Foto Gość

Na drewnianym pulpicie pan Henryk Sakwerda układa kartkę papieru. – Dzięki niemu oko ma lepszy kontakt z końcówką pióra – tłumaczy mistrz kaligrafii. I stalówką o grubości 2,3 mm kreśli litery włoskim typem pisma Cancellaresca, znanym od blisko 500 lat. Powoli, jak artysta malujący obraz.

C jak cierpliwość

– Kaligrafia to sztuka cierpliwości. Jako dziecko raczej bazgrałem w zeszycie – śmieje się pan Henryk. – Tajniki kaligrafii poznawałem dopiero jako dorosły. Potrzebowałem na to sporo czasu i wytrwałości – dodaje. Jego biurko przypomina trochę warsztat malarski. Tyle że zamiast farb są tusze, a zamiast pędzli – pióra i ołówki. – Kaligrafowanie przypomina malowanie obrazów – przytakuje pan Henryk. – Słowo „pośpiech” nie istnieje – uśmiecha się, rysując czwórkę. Pióro przykłada do linii pisma pod kątem 30 stopni. I wcale nie potrzebuje do tego kątomierza. – Cyfra 4 to klucz – mówi tajemniczo. – Posłuży nam jako wzór. Pomoże na przykład prawidłowo trzymać pióro – dodaje (patrz ramka na str. 10). Bo kaligrafowanie to nie to samo, co ładny charakter pisma. – Odpowiedni kąt pochylenia liter, kształt i grubość linii, proporcje… – pan Sakwerda wymienia kolejne elementy, których należy przestrzegać podczas kaligrafowania.

R jak rytm

Chociaż na co dzień posługujemy się komputerami czy tabletami, warto poćwiczyć ładny styl swojego pisma. – O wiele lepiej prezentują się wykonane pięknym pismem zaproszenia, wizytówki czy życzenia świąteczne, niż te zrobione w komputerze – podsuwa myśl mistrz kaligrafii. I daje kilka prostych wskazówek. – Ważny jest rytm, czyli powtarzalność kresek – tłumaczy. – Warto zwrócić uwagę na to, żeby odległość pomiędzy sąsiednimi literami nie była większa niż wewnętrzne światło w literze n – tłumaczy. Wielka litera powinna zaczynać się nieco niżej niż sięgają wydłużenia małych liter, takich jak „b”, „l” czy „k”. Dzięki temu łatwiej będzie odróżnić wielką literę „I” od małej „l”. Ale i tak najważniejsze to pisać, pisać i jeszcze raz… kaligrafować. Dlatego warto mieć pod ręką dobrze zaostrzony ołówek, żeby przygotować liniaturę, czyli linie pomocnicze na kartce. A jeśli napełnione pióro przestanie pisać, wystarczy kilka kropel wody na przykład na nakrętce z butelki. Zanurzamy końcówkę stalówki w wodzie. Powinno pomóc.

S jak Silesiana

Pośród kilku tysięcy krojów pism na świecie jest też Silesiana. Stworzył ją pan Henryk. Taką czcionką posługują się władze województwa śląskiego przy pisaniu listów, zaproszeń czy dyplomów. – Rozpoczynając projektowanie pisma, nie siada się po prostu nad czystą kartką papieru – mówi pan Sakwerda. – Wcześniej sporo czasu spędziłem w bibliotece i archiwum, gdzie poznawałem różne rodzaje pism na Śląsku w minionych stuleciach – dodaje twórca. Później dopiero zaczął szkice pierwszych liter pochylonych pod kątem 78 stopni. Celowo były lekko poszarpane, nieco kanciaste, bo przypominało to czcionkę sprzed prawie 500 lat, stworzoną przez Hieronima Wietora, drukarza z królewskiej kancelarii Zygmunta Starego. – Komputer nie potrafi stworzyć nowego kroju pisma? – pytam. – Potrafi – odpowiada mistrz Sakwerda. – Ale według mnie będzie to pismo pozbawione ciepła, raczej takie mechaniczne. To jakby porównać plastik do drewna.

H jak hobby

Jeśli ktoś chce rozpocząć przygodę z kaligrafią, długopis powinien schować do piórnika, a wyciągnąć pióro ze stalówką. Przyrządy potrzebne kaligrafowi mogą zająć całe biurko. Na początek wystarczy jedna stalówka, tusz, linijka i kątomierz. I… mnóstwo cierpliwości i zapału. Gdy kaligrafia staje się hobby, przydają się kolejne pomoce. Stalówki różnią się grubością i kształtem. – Są na przykład specjalne stalówki dla leworęcznych – mówi pan Henryk. Stalówki to część pióra. Można je umieszczać w uchwycie, nazywanym obsadką. Przydają się też cienkopisy i ołówki, gumka, taśma maskująca, papier przebitkowy i papierowe ręczniczki. – Skomplikowaną literę najpierw szkicuję ołówkiem. Potem kontur poprawiam piórem – zdradza kaligraf. Pan Henryk Sakwerda zajmuje się liternictwem od ponad 40 lat. Wcześniej zaprojektował trzy inne kroje pism: Typos, Akant i Monitor. – Każdy znak ma w sobie coś wyjątkowego – mówi. – Na tym polega ta sztuka, żeby pismo było niepowtarzalne.

Cyfra 4

Cyfrę 4 stosujemy dla własnej kontroli przy ćwiczeniu pisma Cancellaresca. Stalówkę ustawiamy pod kątem 30 stopni do linii pisma. To przyłożenie pióra decyduje już o formie liter. Strzałki pokazują kierunek prowadzenia linii.

Minuskuła karolińska

Pojawiła się w Europie pod koniec VIII wieku. Posługiwali się nią zakonnicy w całej średniowiecznej Europie. Łączyła najlepsze cechy różnych rodzajów pism. A jej znaki są podobne do dzisiejszych liter. Minuskułę karolińską stworzył Alkuin z Yorku na polecenie Karola Wielkiego. Ptasie pióro ustawione było skośnie do linii pisma. Przestrzegano 4-liniowego schematu. Linie środkowe zajmowały litery a, c, e, i, m, początkowo również t. Ponad nie wyrastały b, d, h, k, l i początkowo – f. Poniżej sięgały g i p. Wyrazy oddzielono światłem i interpunkcją. A każdą z liter można było wpisać w kwadrat, prostokąt lub koło.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.