Córki świętej Teresy

Gabriela Szulik

|

MGN 12/2014

publikacja 22.01.2015 10:39

Panu Bogu oddały wszystko. Żyją tylko dla Niego. I wtedy, kiedy szyją habity, kiedy haftują ornaty, porządkują ogród, kroją chleb czy modlą się siedem godzin dziennie.

W ciągu dnia malują świece, kartki okolicznościowe, piszą ikony, wyplatają różańce, szyją habity, haftują stuły i ornaty W ciągu dnia malują świece, kartki okolicznościowe, piszą ikony, wyplatają różańce, szyją habity, haftują stuły i ornaty
henryk przondziono /foto gość

Z ostawiły wszystko. Dom rodzinny, spotkania z przyjaciółmi, często dobrze zapowiadające się kariery po skończonych studiach na wydziale prawa, architektury czy matematyki. Niektóre pracowały już jako nauczycielki, pielęgniarki czy były wykładowcami na wyższych uczelniach. Dlaczego z tego zrezygnowały? Bo spotkały Jezusa i bardzo się w Nim zakochały.

Spełnione marzenia

Karmelitanki nie mają żadnej własności. W celi, czyli ich pokoju, są tylko łóżko, półka na książki, niewielki stolik-biurko i krzesło. Dzień zaczynają bardzo wcześnie, przeważnie około 5.00. Kilkanaście minut później są już w kaplicy. Ich czas odmierza dzwonek, który codziennie o tej samej porze woła mniszki (tak też nazywa się karmelitanki bose) na modlitwę. W ciągu dnia szyją ornaty, habity, haftują stuły, kościelne sztandary, wyplatają różańce, robią kartki okolicznościowe, malują świece, a nawet piszą ikony. Wszystko dzieje się w milczeniu, w ciszy. Rozmawiać starają się jak najmniej. Najczęściej po obiedzie jest tak zwana rekreacja, czyli czas na spotkanie i wspólne rozmowy. Posiłki karmelitanki jedzą w milczeniu. Często podczas obiadu i kolacji słuchają nagrań, na przykład pism św. Teresy od Jezusa. Dzień kończą zwykle przed 23. Taki rytm życia pomaga karmelitankom stale być z Bogiem w kontakcie. Nie tylko w kaplicy utrzymywać z Nim kontakt, ale i pracując i jedząc, a nawet śpiąc – jak mówi siostra Joanna na str. 16. O takim właśnie życiu marzyła św. Teresa od Jezusa, zanim założyła klasztor św. Józefa w Ávila.

Z Bogiem o świecie

Na ziemiach polskich pierwszy klasztor karmelitanek bosych powstał w Krakowie, 50 lat po tym, jak św. Teresa od Jezusa założyła w Ávila klasztor św. Józefa. Od tamtego wydarzenia dwa lata temu minęło równo 400 lat. Dzisiaj w całej Polsce i poza jej granicami takich klasztorów jest prawie 40. Najwięcej powstało w ostatnich 40 latach. Żyje w nich ponad 500 karmelitanek bosych. I wciąż do furty klasztornej pukają dziewczęta, kobiety, które chcą żyć tylko z Jezusem, które Bogu chcą polecać cały Kościół. Wszystkie intencje. I intencje Ojca Świętego, i te, które codziennie wpadają do skrzynki mejlowej, przychodzą esemesami, telefonicznie albo są zapisywane na malutkich karteczkach i wrzucane do koszyczka przy kaplicy. Karmelitanki nie są więc oddzielone od tego, czym żyje świat, jakie ma problemy. Do klasztorów przychodzą też czasopisma. Wiele z nich ma również stronę internetową. Dzięki temu świat dowiaduje się o ich istnieniu, a do mniszek docierają informacje ze świata. Z internetu karmelitanki korzystają tylko w określonych godzinach. Internet przydaje się w korespondencji z urzędami, a czasem nawet w robieniu zakupów. Przede wszystkim dlatego, że kurier przywozi wszystko na miejsce, co bardzo mniszkom ułatwia życie.

Wyjątkowa bliskość

W klasztorach karmelitanek bosych obowiązuje tak zwana klauzura papieska. To znaczy, że klasztor, w którym żyją mniszki, i ogród, który do nich należy, muszą być ogrodzone. Poza ten teren karmelitanki nie mogą wychodzić, ale też nikt z zewnątrz nie może tam wchodzić, chyba że sytuacja jest wyjątkowa, na przykład ksiądz musi iść z Komunią św. do chorej siostry albo chorą karmelitankę trzeba odwieźć do szpitala. W niektórych klasztorach powoływana jest tzw. siostra zewnętrzna, która robi zakupy i załatwia urzędowe sprawy. Jeśli takiej siostry nie ma, wtedy często karmelitankom w załatwianiu codziennych spraw pomagają zaprzyjaźnione osoby świeckie. Przywiezione zakupy karmelitanki odbierają przez specjalny otwór w kracie, w tak zwanym kole. Kraty w klasztorach karmelitanek bosych są też w kaplicy i w rozmównicach, czyli w miejscach, gdzie mniszki spotykają się z odwiedzającymi. Karmelitanki nie siedzą z gośćmi przy stole, a podczas Mszy ksiądz odprawiający i wierni też znajdują się po drugiej stronie kraty. To oddzielenie od ludzi nie oznacza jednak ucieczki od świata. To znak, że karmelitanki należą wyłącznie do Boga i że z Nim mogą światu dać dużo więcej. Docierają tam, dokąd po ludzku dotrzeć się nie da.

Karmelitanki w Polsce

Funkcjonują w dwóch prowincjach: północnej (warszawskiej) i południowej (krakowskiej). Do obydwu prowincji należą też klasztory za granicą założone przez polskie karmelitanki. Do prowincji północnej należą klasztory w Bornem Sulinowie, Elblągu, Ełku, Gdyni-Orłowie, Gnieźnie, Kaliszu, Łasinie, Łodzi, Nowych Osinach, Poznaniu, Spręcowie, Suchej Hucie, Szcze-cinie, Tryszczynie, Warszawie, Włocławku, Wrocławiu oraz w Hafnarfjordur (Islandia), Karagandzie (Kazachstan), Tromso (Norwegia), i Usolu Syberyjskim (Rosja) – w sumie 21 klasztorów. Do prowincji południowej należą klasztory w: Częstochowie, Dysie, Katowicach, Kielcach, Kodniu, Krakowie (2 klasztory), Oświęcimiu, Przemyślu, Rzeszowie, Tarnowie i Zakopanem, a także w Charkowie i Kijowie (Ukraina), Koszycach i Detvie (Słowacja) oraz w Oziornoje (Kazachstan) – w sumie 17 klasztorów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.