Gdzie jestem?

Tomasz Rożek

|

MGN 11/2014

publikacja 22.01.2015 10:09

Czasami się gubimy. Niestety, nawet w miejscach, które powinniśmy znać. I to może jedyny moment, żeby docenić to, że w głowie mamy najdoskonalszy na świecie GPS.

Mózgowy GPS jest podzielony na dwa „podsystemy”. Pierwszy, odpowiedzialny za odnajdywanie się w znanym terenie, znajduje się w hipokampie (obszar zaznaczony na żółto), drugi to sieć komórek, których duża część jest w korze śródwęchowej (obszar niebieski) Mózgowy GPS jest podzielony na dwa „podsystemy”. Pierwszy, odpowiedzialny za odnajdywanie się w znanym terenie, znajduje się w hipokampie (obszar zaznaczony na żółto), drugi to sieć komórek, których duża część jest w korze śródwęchowej (obszar niebieski)
JONATHAN NACKSTRAND /AFP PHOTO/east news

C o? Mam doceniać system lokalizacji wtedy, gdy się zgubiłem? No, tak. Gdy wszędzie trafiasz bez pudła, w ogóle nie wiesz, że masz go w głowie! Gdy się zgubisz, zaczynasz zauważać, jak ważną częścią mózgu są komórki służące do lokalizacji.

Hipokamp

W zasadzie nasz mózgowy GPS to nie jeden rodzaj komórek i nie jedno konkretne miejsce w mózgu. GPS elektroniczny dzięki sygnałom z satelity pokazuje, gdzie jesteśmy, natomiast GPS w naszym mózgu potrafi zrobić znacznie więcej – potrafi zapamiętywać informacje. Za to odpowiedzialne są komórki znajdujące się w części mózgu, nazywanej hipokampem. Tworzą one mapę terenu, w którym się znajdujemy. Nieważne, czy to miasto, górski szlak czy nowy budynek szkoły z dużą liczbą korytarzy. Nawet jednorazowe przejście nową trasą zostawia w mózgu dość wyraźny ślad. Jeśli komórki w hipokampie działają dobrze, to mapa (informacja) do końca życia zostanie w mózgu. Oczywiście, im częściej jestem w jakimś miejscu, tym więcej szczegółów zapamiętuję. W końcu dochodzi do tego, że poruszanie się w jakimś obszarze wcale nie wymaga udziału świadomości.

Baza danych

Przechodząc na przykład znaną drogę do szkoły, w ogóle nie pamięta się już detali, bo idzie się „na pamięć”. To komórki z hipokampu prowadzą nas jak za rękę. Drugi poziom systemu ułatwia nam życie w miejscach, których nie znamy albo na obszarze, w którym przebywaliśmy wcześniej, ale który się zmienił. Na przykład budynek przemalowano, krzaki przycięto, a skrzyżowanie zamieniono na rondo. Nie szkodzi! Mózg sobie z tym poradzi. Odnajduje w otoczeniu znaki szczególne i przyrównuje do tych, które ma w swojej „bazie danych”. Na ich podstawie podpowiada, czy mamy skręcić w lewo, czy dalej iść prosto. Pierwszy poziom systemu pozwala nam sprawnie funkcjonować w znanym otoczeniu, drugi nie pozwala zgubić się w miejscu, którego nie znamy.

Odkrywcy

Komórki pierwszego systemu (te umieszczone w hipokampie) odkrył prof. John O’Keefe. Komórki, które nie pozwalają się zgubić w otoczeniu nieznanym, zlokalizowało małżeństwo naukowców dr May-Britt Moser i dr Edvard I. Moser. Cała trójka dostała w tym roku Nagrodę Nobla z medycyny lub fizjologii. Ich odkrycie nie tylko tłumaczy, jak działa dość istotny „mechanizm” w naszym mózgu, ale pozwala też mieć nadzieję, że szybciej zostaną wynalezione lekarstwa na choroby neurologiczne (w tym te związane z wiekiem, jak choroba Parkinsona czy Alzhaimera). Bo tak się składa, że komórki odpowiedzialne za lokalizację i za rozpoznawanie znajomych miejsc u osób chorych i starszych zanikają najszybciej. Zrozumienie tego, jak działają, pomoże stworzyć lekarstwo dla cierpiących na choroby dotychczas nieuleczalne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.