Bomba

Adam Śliwa

publikacja 26.08.2014 10:17

We Wrocławiu na jednym z osiedli znaleziono półtonową bombę z II wojny światowej.

Bomba Saperzy podczas wydobycia półtonowej bomby z okresu II wojny światowej na ulicy Popowickiej we Wrocławiu PAP/Maciej Kulczyński

Na czas wydobycia ewakuowano 250 osób. Wrocław w 1945 roku był przez Niemców ogłoszony twierdzą. Przez wiele tygodni na terenie miasta trwały zacięte walki z Armią Czerwoną. Tuż przed walkami przymusowo ewakuowano pozostało w mieście ludność cywilną. W czasie styczniowych mrozów ok. 90 tysięcy osób zginęło. Ci którzy dotarli do Drezna w cale nie mieli szczęścia. Zaraz po tym rozpoczęły się alianckie naloty dywanowe, które zrównały miasto z ziemią. We Wrocławiu, czyli po niemiecku Breslau rozgorzały walki. Obie strony paliły całe kwartały miasta. W okolicach dzisiejszego placu Grunwaldzkiego wyburzono całą zabudowę i stworzono lotnisko zapasowe. Wrocław padł później niż Berlin. Było to jedno z  ostatnich niemieckich miast, które się poddało. Generał Niehoff poddał twierdzę 6 maja. Po wojnie do Wrocławia sprowadzono Polaków z zagarniętych przez Rosjan kresów wschodnich. Niestety odbudowa wiązała się z usuwaniem wszelkich śladów niemieckiej historii miasta. Na szczęście drobnych śladów  zostało sporo do dziś jak stare napisy na murach, hydranty czy studzienki ściekowe. Na większości ceglanych budynków we Wrocławiu, spacerując uliczkami można dostrzec ślady walk z 1945 roku. Jaśniejsze cegły są tam gdzie trafił pocisk. Na stalowych mostach prowadzących do katedry można nawet zobaczyć ślady po pociskach z karabinów maszynowych. Znaleziona więc bomba nie jest niczym niezwykłym.