Ambulans bez kół

Adam Śliwa

|

MGN 07/2014

publikacja 26.09.2014 14:42

Błyskają lampy, ratownicy pędzą do karetki. Ruszają na pomoc, nie ruszając się z miejsca.

Ambulans bez kół krzysztof mierzejewski

W Suwałkach w Cen-trum Symulacji Medycznych pojawił się symulator karetki. Jedyny w Europie. Kierowcy i ratownicy ćwiczą na nim, jak najszybciej dotrzeć do potrzebujących w każdych warunkach.

Na niby jak naprawdę

Zgłoszenie, szybka informacja do załogi i już zespół biegnie do karetki. W centrum dowodzenia zaprogramowano przejazd w deszczu przez zatłoczone miasto. Dla symulatora nie ma problemu. Można ćwiczyć w śniegu, burzy, mgle, jazdę w górach czy w małych miasteczkach. Z kabiny wszystko wygląda jak prawdziwe. Ale symulator to nie tylko widok. Każda nierówność na drodze, najechanie na krawężnik powoduje, że cała karetka porusza się jak prawdziwe auto. Podskakuje i przechyla się na sześciu podnośnikach hydraulicznych, czyli platformie Stewarta. Pojazdem steruje się tak samo jak prawdziwym samochodem, tyle, że ambulans nie ma kół.

Sztuczny pacjent

Symulator ambulansu ma specjalne oprogramowanie, komputery i kamery. I prawdziwy przedział ratunkowy z potrzebnym sprzętem. Na fantomach, czyli manekinach, ratownicy uczą się, jak udzielać pomocy w drodze. A manekin… „żyje”. Ma puls, oddycha i można mu zaprogramować cały wachlarz chorób, z którymi kursanci muszą sobie poradzić. Sztuczny pacjent może mieć zawał albo zacząć rodzić w czasie jazdy. Wszystko rejestrują kamery, aby później można było omówić błędy. Obok symulatora ambulansu jest symulator całego szpitala ze wszystkimi oddziałami, aparaturą medyczną i pacjentami. Tylko personel jest prawdziwy. W Centrum Symulacji Medycznych mogą się szkolić w udzielaniu pierwszej pomocy nie tylko lekarze i pielęgniarki, ale i strażacy, harcerze oraz uczniowie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.